Zaginiony kot

W świecie polskiej muzyki rozrywkowej, zdominowanej przez krótkotrwałe hity i przelotne trendy, czasem pojawia się artysta, który swoją autentycznością i wrażliwością przyciąga prawdziwą uwagę. Jednym z takich młodych talentów jest Dawid Tyszkowski - objawienie krajowej sceny alternatywnego popu, udowadniający, że prawdziwa sztuka broni się sama i nie trzeba schlebiać słuchaczowi, by ją sprzedać. Jego jesienna trasa koncertowa, promująca debiutancki album Mój kot zaginął i już raczej nie wróci (2023), nie ominie poznańskiego klubu Tama.

Młody chlopak w kręconych włosach siedzi na pustej widowni kina lub teatru. Jest smutny, spogląda w dół. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Dawid Tyszkowski to nie tylko utalentowany wokalista, ale przede wszystkim - mimo młodego wieku - bardzo świadomy artysta. Jego teksty są głęboko przemyślane, pełne metafor i osobistych przeżyć, co doskonale słychać w większości piosenek zawartych na debiutanckim albumie. Dla przykładu, w Boję się, że znalazłem słyszymy zapadające w pamięć słowa o lęku przed utratą i potrzebie bliskości, a w Nie bądź zła - niebanalne refleksje na temat relacji międzyludzkich, które zbyt często stają się skomplikowane. Już sam tytuł albumu - Mój kot zaginął i już raczej nie wróci - intryguje i pozostawia przestrzeń do interpretacji. Dla jednych jest to metafora utraconej niewinności, dla innych symbol tęsknoty za czymś nieuchwytnym.

Choć ktoś mógłby powiedzieć, że to tylko kolejny popowy piosenkarz, trzeba przyznać, że wielkim atutem Dawida jest autentyczność, która - o ile artysta się jej nie wyprze - może wynieść jego karierę znacznie wyżej i na dłużej niż typowe "pięć minut". Obserwowanie jak z determinacją opiera się modom i naciskom rynku, tworząc muzykę będącą odzwierciedleniem jego wnętrza, jest prawdziwą przyjemnością. Jego twórczość można nawet określić mianem "adult popu", co znajduje odzwierciedlenie zarówno w tekstach, jak i w sposobie, w jaki prezentuje się na scenie. Tak jak na płycie, tak i podczas koncertów unika zbędnego blichtru, występując w skromnej scenerii, w pełni skupiony na emocjach i przekazie.

Produkcją albumu zajął się Patrick The Pan, co wyraźnie słychać w dopracowanych aranżacjach i spójności brzmienia. Patrick współpracował z Dawidem już przy okazji wcześniejszej EP-ki, a jego wpływ jest szczególnie widoczny w połączeniu elektronicznych wstawek z akustycznymi instrumentami. Nie sposób pominąć również częstego wykorzystania trąbki i saksofonu, które dodają poszczególnym utworom głębi i nostalgii. Warto też wspomnieć o duetach, które wzbogaciły twórczość Dawida. Wśród ulubionych utworów fanów są Co i tak nadejdzie ze Skubasem oraz Nie całuj z Julią Wieniawą.

Mimo młodego wieku Dawid Tyszkowski osiągnął już wiele. Nominacje do Fryderyków i Odkryć Empiku to najlepszy dowód jego talentu. Sam artysta podkreśla jednak, że to dopiero początek jego muzycznej drogi. Plany na przyszłość są ambitne, a energia i pasja, z jaką tworzy, pozwalają wierzyć, że jeszcze nie raz nas zaskoczy. Tak jak udziałem w muzycznej adaptacji Akademii Pana Kleksa, z której utwory również prawdopodobnie usłyszymy podczas zbliżającego się koncertu. Dajcie Dawidowi szansę - zdecydowanie na nią zasługuje!

Sebastian Gabryel

  • Dawid Tyszkowski
  • 8.12, g. 17.30
  • Tama
  • bilety: 99 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024

Zobacz także: