Trzy Tramwajarki
Trzy młode konduktorki wzięły udział w pochodzie robotników 28 czerwca 1956 r. Trzymając flagę Polski doświadczyły bezwzględnej agresji ze strony władz. Wszystkie trzy zostały postrzelone, a później przez wiele lat dochodziły do siebie. Po czerwcowych wydarzeniach musiały zmagać się z represjami i prześladowaniem ze strony władzy, która siłą próbowała je zastraszyć.
Helena Przybyłek
Urodziła się 29 marca 1936 roku w Uchorowie. Z początkiem roku 1956 rozpoczęła pracę jako konduktorka tramwajowa w poznańskim MPK. Mieszkała w Hotelu Robotniczym przy ul. Grudzieniec. Pamiętnego dnia - 28 czerwca 1956 roku jej tramwaj został zatrzymany przez tłum na Śródmieściu. 20 letnia wówczas Pani Helena postanowiła dołączyć do demonstracji, w której uczestniczyło wielu innych pracowników MPK, między innymi jej dwie koleżanki: Maria Kapturska i Stanisława Sobańska. Kobiety niosły dużą biało-czerwoną flagę, którą dostały od kogoś z tłumu i po chwili znalazły się na samym przodzie pochodu. Kiedy demonstranci zatrzymali się przed budynkiem Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, funkcjonariusze początkowo potraktowali ich wodą, wkrótce padły jednak pierwsze strzały. Pani Helena upadła, postrzelono ją w obie nogi. Nieprzytomna kobieta została przewieziona do szpitala. Oprócz problemów ze zdrowiem musiała mierzyć się także z ciągłymi wizytami funkcjonariuszy UB. Pomimo usilnych starań lekarzy i kilku operacji, prawa noga została amputowana, a lewa nigdy nie wróciła do pełnej sprawności. Pani Helena w szpitalach spędziła łącznie 3 lata. Po wyjściu nie była w stanie podjąć pracy, pozostawała na rencie i żyła bardzo skromnie. Zmarła 4 kwietnia 1993 roku, spoczywa na cmentarzu we wsi Dębe pod Kaliszem.
Stanisława Sobańska-Przybylska
Urodziła się w 1938 roku w Konarzewie. W 1956 roku pracowała jako konduktorka tramwajowa w poznańskim MPK. 28 czerwca opuściła swój tramwaj na ulicy Dąbrowskiego i dołączyła do demonstracji. Razem z Heleną Przybyłek i Marią Kapturską niosła biało-czerwoną flagę na czele tłumu. Kobiety znajdowały się przed budynkiem Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego, gdy z jego okien padły strzały. 18-letnia wówczas Pani Stanisława została trafiona w nogę, przewieziono ją do szpitala, na szczęście rana była powierzchowna. Jeszcze tego samego dnia mogła wrócić do hotelu robotniczego, w którym mieszkała. Niedługo później została aresztowana, była poddawana brutalnym przesłuchaniom. Została zwolniona z aresztu dopiero w listopadzie 1956 roku. Przez wielokrotne pobicia, jakich doświadczyła w trakcie śledztwa, Pani Stanisława była w bardzo złym stanie, musiała przejść kilka operacji i nigdy nie wróciła do pełni zdrowia.
Maria Kapturska
Kilka miesięcy przed Poznańskim Czerwcem 1956 roku pracowała jako konduktorka tramwajowa w poznańskim MPK. 28 czerwca 1956 roku miała wolne, postanowiła wziąć udział w robotniczej demonstracji. W tłumie spotkała swoje koleżanki z pracy - Helenę Przybyłek i Stanisławę Sobańską. Razem niosły biało-czerwony sztandar na czele pochodu. Zrobione im wtedy zdjęcie stało się później jednym z symboli Poznańskiego Czerwca. Gdy demonstracja znalazła się na ul. Kochanowskiego z okien znajdującego się tam Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego padły strzały. Obie towarzyszki Pani Marii zostały ranne, ona sama zdołała uciec. Została aresztowana 1 lipca. Podczas licznych przesłuchań znęcano się nad nią tak dotkliwie, że po odzyskaniu wolności nie była wstanie podjąć pracy. Jako jedna z nielicznych próbowała dochodzić sprawiedliwość i domagała się rekompensaty za to co jej zrobiono. Jej zażalenie nie zostało jednak uwzględnione przez prokuraturę.
Upamiętnienie
Bohaterską postawę Poznanianek upamiętniono Skwerem Trzech Tramwajarek, który znajduje się na rogu ulic Kochanowskiego i Dąbrowskiego. 27 czerwca 2018 roku na terenie skweru odsłonięto pomnik dla trzech patriotek, które "za chwilę patriotycznego uniesienia, cierpiały całe życie".