Pomysł na poznańską wystawę narodził się już kilka lat temu. Przez ten czas artystki spotykały się na platformie ZOOM i podczas prowadzonych przez internet spotkań studyjnych dzieliły się swoimi doświadczeniami, poglądami i sztuką. Udział w projekcie wzięły: Tobia König, Kathrin Landa, Verena Landau, Justine Otto, Cornelia Renz, Eva Schwab, Anija Seedler, Tanja Selzer, Bettina Sellmann, Anke Völk, Nina K. Jurk i Isabelle Dutoit, Maria Kiesner, Julia Medyńska, Malwina Niespodziewana i Joanna Pawlik. Kuratorką wystawy jest natomiast Bogna Błażewicz.
Oczywiście możemy się zastanawiać, czy pochodzenie artystek miało jakikolwiek wpływ na to, jaką wystawę ostatecznie oglądamy. A także: czy rzeczywiście - jak sugeruje tytuł - wszystko, co prywatne, jest ściśle zależne od tego, co polityczne. Bylibyśmy jednak naiwni, twierdząc, że polityka nie ma wpływu na to, co dzieje się w naszym życiu osobistym i codziennym. Zgodzimy się także - chyba nawet bez względu na światopogląd, choć nie mogę mieć co do tego pewności - z tym, co napisano w zapowiedzi wystawy: "Kobiece ciało, odwieczny temat malarstwa, pojawiające się również w twórczości wielu prezentowanych artystek, od lat stanowi poligon dla partyjnych walk".
A mimo wszystko zarówno ci, którzy liczyli na soczyście kontrowersyjną wystawę, jak i ci, którzy zakładali, że będzie to wystawa skoncentrowana tylko na przekazywanych treściach krytycznych, a pomijająca przy tym formę i warsztat - będą niepocieszeni. Na szczęście.
Z jaką sztuką mamy więc do czynienia? Przemyślaną i dojrzałą. Każda z artystek reprezentuje indywidualny styl i podejście. Nie brakuje różnorodności zarówno w inspiracjach, tematyce, jak i formach uzyskanych na drodze artystycznych poszukiwań, wcale nieunikających nawiązań do przeszłości. A ciało wcale nie jest kluczowym motywem przewijającym się w pracach. Nawet jeżeli stanowi główny motyw wybranej realizacji, to nie pozwala zamknąć się w ciasnych i jednoznacznych ramach.
Obrazy snują swoje opowieści. Niekiedy baśniowe, jak chociażby płótna Isabelle Dutoit, przedstawiające dzikie zwierzęta, wilki i rysia, które zdają się uczestniczyć w scenach żywcem wyjętych z legend, podań i innych opowieści, skrywających symbole odwołujące się do całkiem rzeczywistego świata. Jeśli ktokolwiek czytał "Biegnącą z wilkami" Clarissy Pinkoli Estés, traktującą o archetypie Dzikiej Kobiety, może ten cykl skojarzyć właśnie z zawartymi w tej książce treściami.
Artystki śmiało podejmują dialog z szeroko pojętą tradycją. Dobrze widać to na przykładzie twórczości Kathrin Landy, w której obrazach upatrywać można odniesień do klasycznych portretów, w których pojawiają się nieoczywiste "atrybuty". Sportretowane dziewczynki nie pozują z kwiatami czy kapeluszami, ale ze szczurami i ślimakiem.
W ciekawy sposób dialoguje ze sztuką dawną Eva Schwab w swoim cyklu "La Reconnaissance" (czyli "Rekonesans"), gdzie również nawiązuje do sposobów prezentowania postaci ludzkiej, przede wszystkim kobiecej, w dawnych wiekach. Tu może szczególnie w renesansie. Podobieństwo między słowami "rekonesans" i "renesans" sprawia wrażenie nieprzypadkowego. Artystka ma zresztą w swoim dorobku więcej realizacji, w których odwołuje się do obowiązujących niegdyś typów prezentacji i kanonów piękna.
Justine Otto w swoim żywym, swobodnym malarstwie wydaje się z kolei powracać do rozmaitych ruchów awangardowych, przełamujących akademickie postrzeganie sztuki. Nie jest to jednak kopiowanie, lecz interpretowanie. Korzystanie z dawnych wzorów może wydawać się pewnego rodzaju przewrotnością. Tak, sztuka była zdominowana przez mężczyzn. Ale kobiety wchodzą z nimi w twórczą polemikę, nie występując jedynie w roli uczennic czy buntowniczek sprzeciwiających się wszystkiemu, co kiedyś zrobiono. W tych dwóch postawach nie musi się kryć nic negatywnego.
Na wystawie znalazło się także miejsce dla minimalistycznych, poetyckich pejzaży autorstwa Niny K. Jurk, które uderzają barwami z pozoru tylko stosowanymi z umiarem, a tak naprawdę ukazującymi dużą umiejętność operowania kolorem. Na dłużej zatrzymać mogą także historie zawarte w obrazach Julii Medyńskiej. Niczym kadry z filmu wciągają w opowieść, której do końca nie jesteśmy w stanie poznać, ale która niepokoi i pozwala na dopowiedzenia i interpretacje.
"Zooom. Personal is political" to wystawa, która wymyka się schematom myślenia o sztuce kobiet, a może nawet intencjom przyświecającym pomysłowi. I to wcale nie w złym sensie. Nie jest ona bowiem ani tak polityczna, jak moglibyśmy się spodziewać, ani bezrefleksyjnie krytyczna wobec kierunków i nurtów, które w historii sztuki przez wieki się kształtowały. Podjęcie dyskusji z tradycją i szukanie własnych ścieżek - formalnych i treściowych - pokazuje, że twórczość kobiet ma niezachwianą pozycję i nie ma kompleksów, a same zainteresowane z uwagą spoglądają na wszystko, co je otacza, nie ograniczając się do narzuconych przez kogokolwiek tematów i problemów, wokół których koncentrować się powinny ich sztuka i życie.
Justyna Żarczyńska
- Wystawa "Zooom. Personal is political"
- Galeria Miejska Arsenał GaMA
- czynna do 23.03
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025
Zobacz również
![fot. materiały promocyjne Okładka książki "Powrót fatum". Geomatryczna grafika. Front budynku z oknem i schody.](/mim/wortals/pictures/okladka-ksiazki-powrot-fatum-geomatryczna-grafika-front-budynku-,pic1,1200,0,434020,show2.jpg?_sst=1739447336765)
Trzy odpowiedzi
![Zmysłowisko "Nic, dzika mrówka, Adam i Ewa", 15.02, Teatr Animacji, fot. W Kadrze - Piotr Bedliński Twarz człowiek z włosami do ramio, ma zakryte oczy opaską.](/mim/wortals/pictures/twarz-czlowiek-z-wlosami-do-ramio-ma-zakryte-oczy-opaska,pic1,1200,0,433250,show2.jpg?_sst=1739447336765)
Kultura na weekend
![fot. materiały prasowe Czworo młodych muzyków. Patrzą w różne strony, są poważnie. Stoją w miejscu podobnym do podziemmnego parkingu. Za nimi oznaczony pasami słup.](/mim/wortals/pictures/czworo-mlodych-muzykow-patrza-w-rozne-strony-sa-powaznie-stoja-w,pic1,1200,0,433074,show2.jpg?_sst=1739447336765)
Nigdy nie zapomnimy
![fot. Adrian Wykrota/UAM Starsza kobieta w okularach bez oprawek i marynarce. Uśmicha się delikatnie. Ma łańcuszek na szyi.](/mim/wortals/pictures/starsza-kobieta-w-okularach-bez-oprawek-i-marynarce-usmicha-sie-,pic1,1200,0,433068,show2.jpg?_sst=1739447336765)