Czy to prawda, że w Poznaniu jest jedyne Muzeum Sztuk Użytkowych w Polsce?
Muzeum Sztuk Użytkowych zostało założone jako Muzeum Rzemiosł Artystycznych. Choć w innych wielkich muzeach, np. w Krakowie, można oczywiście zobaczyć w ogromnym wyborze sztukę użytkową czy rzemiosło artystyczne, to nie są osobne muzea.
Muzeum Rzemiosł Artystycznych powstało w 1965 roku, ale historia jego zbiorów jest znacznie dłuższa...
Nasza kolekcja - kolekcja Muzeum Narodowego w Poznaniu, którego oddziałem jest Muzeum Sztuk Użytkowych - początkowo składała się z dwóch części. Pierwszą była polska kolekcja związana z miastem i regionem tworzona przez Towarzystwo Przyjaciół Nauk Poznańskie, dziś PTPN, od połowy XIX wieku. To bardzo ciekawy i ważny zbiór. Były to pamiątki, przedmioty związane z historycznymi postaciami albo pokazujące regionalną historię. Drugą kolekcję, pruską, zaczęto tworzyć w tym samym czasie. Niemcy powołali Historische Gesellschaft für die Provinz Posen (Towarzystwo Historyczne Prowincji Poznańskiej). Miało badać "odwieczną niemieckość tych ziem". Towarzystwo także zbierało przedmioty użytkowe i rzemiosło artystyczne pochodzące z Wielkopolski. Jako stworzone przez zaborcę miało znacznie większe możliwości i fundusze. W 1894 roku na bazie tych zbiorów powstało Muzeum Prowincji w Poznaniu. Kilka lat później, gdy przekształcono je w Muzeum im. Cesarza Fryderyka III, stworzono tam w jednej z największych sal pierwszą ekspozycję rzemiosła artystycznego. Po odzyskaniu niepodległości w gmachu przy Alejach Marcinkowskiego powołano Muzeum Wielkopolskie - pierwszą publiczną muzealną instytucję w Polsce. W końcu w 1923 roku historia połączyła obie kolekcje - polską i niemiecką, bo właśnie wówczas znaczna część zbioru TPN-u również trafiła do Muzeum Wielkopolskiego. W efekcie mamy tu obiekty wysokiej klasy, bo, to trzeba oddać wcześniejszym muzealnikom niemieckim, oni doskonale wiedzieli, że jeżeli muzeum ma być na poziomie europejskim, to obok dobrych obrazów i rzeźb trzeba dbać o rzemiosło artystyczne. To obiekty, które do dziś są naszą wizytówką.
Potem wybuchła II wojna światowa i pojawiły się straty...
Tak, zaginęło wiele bardzo cennych obiektów, w tym wiele bezcennych pamiątek ze zbiorów PTPN-u. Okupacyjne władze muzeum zwoziły też obiekty sztuki użytkowej z majątków wielkopolskich. Po wojnie natomiast trafiają tu przedmioty, które stały się ofiarami reformy rolnej, czyli wyposażenie dawnych majątków ziemiańskich. Już w latach 50., czyli w momencie, kiedy powołano Muzeum Narodowe, założono inwentarze rzemiosła artystycznego. Te zbiory nie były więc chowane po kątach, dbano o nie i prezentowano wystawy czasowe. Poznańską kolekcję rzemiosła wszyscy znali i odwiedzali. Wreszcie 23 lutego 1965 roku otwarto Muzeum Rzemiosł Artystycznych.
Ile obiektów Wasza kolekcja liczy teraz?
Dziś mamy ponad 12 tysięcy obiektów: wyroby ceramiczne, meble, przedmioty ze szkła i metalu, broń, biżuteria, tkaniny, stroje, miniatury i design. Ale do tego trzeba dodać jeszcze 18 tysięcy sreber Funduszu Obrony Narodowej, które stały się naszą własnością w 2023 roku. W sumie więc nasz zbiór to ponad 30 tysięcy obiektów. Na początku, w 1965 roku, były cztery tematyczne działy, dziś jest ich osiem.
Na ile fakt, że te kolekcje znalazły się w osobnym muzeum, zmienił myślenie i podejście do tych zbiorów?
Zdecydowanie widać, że to zmieniło podejście do polityki kolekcjonerskiej. Muzealnictwo w PRL to temat na osobną opowieść, ale na pewno dzięki temu, że zbiory trafiły do muzeum, to znalazły się pod opieką kolejnych kustoszy, opiekunów, którzy odpowiednio o nie zadbali. To bardzo ważne. O grupy obiektów "niczyich" oczywiście się dba, ale nikt o nich nie opowie. A kustosz, kurator to jest człowiek, który daje im drugie życie. Naszym obowiązkiem jako muzealników jest to, by dbać o kolekcję, znać ją i rozwijać. Od 1965 roku nasze muzeum się autonomizuje i zyskuje własne miejsce. Stopniowo się rozbudowuje i zatrudnia kolejnych kustoszy. Na początku było ich tu dwóch lub trzech, teraz kolekcją zajmuje się osiem osób. Ważny jest ten konsekwentny podział na opiekunów poszczególnych działów.
Zbiory są ogromne, więc chyba już w 1965 roku budynek był za mały na taką kolekcję...
W 1965 roku otwarto odbudowaną po wojnie tzw. część Raczyńskiego Zamku Królewskiego w Poznaniu. Dopiero osiem lat temu udostępniono część historyzującą Zamek Królewski, w której się znajdujemy. Pierwsza ekspozycja był skromna, stopniowo dodawano kolejne obiekty po przeprowadzeniu prac konserwatorskich. W magazynach były i do dziś są takie przedmioty, które nigdy nie były pokazywane. Warto też wiedzieć, że wnętrza oddziałów Muzeum Narodowego w Rogalinie, Gołuchowie czy Śmiełowie tworzą zbiory Muzeum Sztuk Użytkowych. Nieduża część naszej kolekcji jest też długoterminowo wypożyczana innym muzeom w regionie i kraju.
A czy z tak wielkiej kolekcji da się wybrać najważniejsze lub najcenniejsze eksponaty?
To jest najtrudniejsze pytanie. Łatwiej wskazać po jednym obiekcie z każdego działu, choć to i tak wyzwanie. Teraz, gdy przygotowujemy się do obchodów rocznicowych, planujemy specjalne oprowadzania. Każdy z kuratorów pokaże naszą ekspozycję ze szczególnym uwzględnieniem tych obiektów, którymi się opiekuje i które uznaje za najważniejsze. Każdy ma 10 do wyboru. Proszę uwierzyć, to naprawdę trudne.
Spróbujmy jednak...
Na pewno najważniejszymi obiektami są unikatowe, pojedyncze przedmioty. Jeśli muszę wskazać, to jednym z obiektów będzie ten, który z pozoru nie wygląda specjalnie zachęcająco i wymaga dłuższej opowieści. To akwamanila z Kruchowa - rodzaj bardzo luksusowego dzbanka do nalewania wody. Akwamanile przyjmowały różne zoomorficzne kształty, nasza jest w formie lwa. Dlaczego ona jest ważna? Po pierwsze, to jest obiekt z końca XII wieku, a więc jeden z naszych najstarszyc,h i jest to jedyny taki obiekt w krajowych zbiorach. W dodatku ma polską historię. Został wykopany we wsi Kruchowo przez amatora historii i archeologii, hrabiego Adolfa Skarbka-Malczewskiego w 1852 roku i przekazany później do zbiorów TPN-u. Początkowo uważano, że to jakiś pogański bożek. Dziś wiemy, że akwamanila była używana w Kruchowie na dworze opata z Trzemeszna - jednego z najważniejszych duchownych wówczas. Teoretycznie da się teraz taką akwamanilę kupić do zbiorów, ale nie będzie związana z tym miejscem. Stąd jej wartość. A co jeszcze nam ona mówi? Że na dworze opata doskonale znano najnowsze trendy, bo takich naczyń używano wówczas na dworach Europy.
Więcej o niej usłyszymy na pewno podczas specjalnego oprowadzania?
Oprowadzań będzie łącznie 5. Odbędą się w weekend od 21 do 23 lutego. Serdecznie zapraszamy, bo każdy z naszych kuratorów ma inny temperament, inaczej o mówi o ekspozycji i wybierze najciekawsze, w swoim odczuciu, obiekty. W piątek opowiadać będzie kuratorka działu złotnictwa (liczebnie największego), biżuterii i wyrobów z metali nieszlachetnych. W sobotę oprowadzać państwa będą: kuratorka działu tkanin oraz ja - jako kurator działów mebli, variów i miniatur. A w niedzielę zaproszą państwa kuratorki kolekcji ceramiki i szkła oraz designu.
Design to taki haczyk dzisiaj...
Tak. Często ludzie, stając przed naszym budynkiem, zastanawiają się, co tu jest. Potem wchodzą i nagle orientują się, że są tu też rzeczy, które powstały kilkanaście, a czasem nawet kilka lat temu.
Więc warto również im się przyjrzeć. Będzie też wystawa czasowa.
Gdy przechodzimy do kogoś na urodziny, życzymy mu wszystkiego najlepszego, dlatego ten weekend będzie się nazywał "Wszystkiego najlepszego MSU!". Na urodzinach przyjmujemy życzenia, siadamy i wspominamy, jak to było. Ten mały pokaz, trwający tylko w ten weekend, będzie właśnie takim spojrzeniem w przeszłość. Muzealnictwo to cudowny zawód, ale trochę niewdzięczny, bo w muzeach nie pracujemy dla siebie. Po pierwsze, na bieżąco jesteśmy "na usługach" naszych zwiedzających, natomiast w dłuższej perspektywie pracujemy dla tych, którzy przyjdą po nas - i muzealników, i przyszłej publiczności. Chodzi zarówno o kolekcję, jak i wystawy. My przypomnimy właśnie takie wystawy, które przez ostatnich 60 lat stworzyło Muzeum Sztuk Użytkowych i u siebie, i poza nim, a które były bardzo ważne nie tylko tu, ale w ogóle z punktu widzenia muzealnictwa w Polsce. Tu również wybór był trudny. Opowiemy o 10 takich pionierskich wystawach. Pokażemy ich plakaty, często zamawiane u bardzo znanych projektantów, oraz po jednym obiekcie z tych wystaw. I będą to przedmioty, które na co dzień nie są pokazywane. Każde oprowadzanie zacznie się lub skończy wizytą na tym pokazie. Dodatkiem będą jeszcze prezentowane pierwszy raz unikatowe projekty pierwszego wyposażenia Muzeum Rzemiosł Artystycznych autorstwa Edmunda Węcławskiego. Ten projektant tworzył przed II wojną światową w bardzo tradycyjnym wzornictwie, a tu zaproponował rzecz szalenie nowoczesną i to warto zobaczyć.
Urodziny to są też plany na przyszłość. Co planuje nowy kierownik MSU?
Przyszłość to zakupy do kolekcji muzealnej, które cały czas robimy. To dary i różne przekazy osób prywatnych, które chętnie przejmujemy. To życzenie, by MSU było miejscem żywym, by ludzie, którzy lubią do nas przychodzić, oglądać nasze zbiory, zechcieli je współtworzyć, podpowiadać nam pewne wątki. Marzy mi się rozwijanie kolekcji, utrzymywanie jej dobrego poziomu, zdobywanie takich obiektów, których nie ma w polskich zbiorach. Chciałbym, by więcej przedmiotów pojawiało się na naszej ekspozycji. Naszym zadaniem jest też przypominać i opowiadać o historii samego zamku! Wciąż tak mało poznaniaków wie, jak ważne było to miejsce dla historii Polski. Tu narodził się herb naszego państwa! Takie mamy miejsce w Poznaniu! Wciąż o tym przypominamy. Wciąż jest tu tyle miejsc do eksploracji archeologicznej. Marzę, żeby poznaniak zapytany: "Którędy do zamku?" odpowiedział: "A do którego? Bo mamy królewski i cesarski".
A nie marzy się jednak jeszcze większy budynek?
Jeśli się dobrze pomyśli, to ta ekspozycja wciąż daje dużo możliwości. Marzą mi się więc dobre wystawy czasowe. I w końcu, choć tu nie ma gradacji, chciałbym, by muzeum zdobyło sponsorów, dzięki którym kolekcja mogłaby się powiększać, oraz przyjaciół i ambasadorów, którzy zechcą przyprowadzać nowych gości, bo tu jest zawsze coś nowego. Wychowałem się w przekonaniu, że w muzeum nigdy nie jest nudno, i liczę na to, że uda nam się, bo to od nas zależy, przekonać o tym publiczność.
W takim razie ostatnie pytanie, w imieniu tych, którzy jeszcze nigdy tu nie byli. Dlaczego mam przyjść do Muzeum Sztuk Użytkowych?
Dlatego, że przedmiot, obojętnie, czy z XIII, czy XXI wieku, po nas zostaje. Stając przed przedmiotem, mierzę się z pytaniami: "Jaka jest jego historia? Kto go zrobił i dlaczego? Do czego służył?". Gdy mówimy o współczesnych obiektach, pytamy: "Jak to jest zrobione?". Wszystkie te przedmioty poruszają wyobraźnię i otwierają nasze głowy na to, co było, co jest i co będzie. W domu też używamy przedmiotów. Oczywiście one nie nadają się do muzeum, ale są materialnie obecne. I nie chodzi o to, by krojąc rano chleb, zastanawiać się nad nożem, ale może refleksja powinna pojawić się, gdy kupujemy taki nóż. Bo może jest źle zaprojektowany? Po to jest Muzeum Sztuki Użytkowej i takie kolekcje. By zwracać uwagę na to, jak funkcjonowali nasi przodkowie i jak my żyjemy dziś. A dodatkowo jest u nas ten aspekt artystyczny, bo staramy się pokazać obiekty wyjątkowe. Warto tu wejść także dlatego, że w tym miejscu (nie w tym budynku) działa się wielka historia naszego państwa! Tu narodził się nasz herb, tu bywali królowie, tu dawno temu odbywały się uczty, wesela, wydarzenia wesołe i tragiczne.
Rozmawiała Agnieszka Nawrocka
- "Wszystkiego najlepszego MSU! 60. urodziny Muzeum Sztuk Użytkowych"
- oprowadzania: 21.02, g. 18, 22.02, g. 11 i 15, 23.02, g. 11 i 13 (o g. 14 - tort urodzinowy)
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025
Zobacz również
![fot. materiały dystrybutora Kadr z filmu. Krzycząca, przestraszona młoda kobieta, którą ktoś dusi. Ma otwarte usta.](/mim/smartcity/pictures/kadr-z-filmu-krzyczaca-przestraszona-mloda-kobieta-ktora-ktos-du,pic1,1200,0,434611,show2.jpg?_sst=1739447336765)
Cień
![rys. Marta Buczkowska Rysunkowy, utrzymany w pastelowych barwach baner przedstawiający siedzącego na ławce i czytającego książkę ptaka. Ptak ma ciało małego chłopca, ubrany jest w kardigan i krótkie spodenki.](/mim/smartcity/pictures/rysunkowy-utrzymany-w-pastelowych-barwach-baner-przedstawiajacy-,pic1,1200,0,434523,show2.jpg?_sst=1739447336765)
JA TU TYLKO CZYTAM. Międzyplanetarny żal
![fot. materiały promocyjne Okładka książki "Powrót fatum". Geomatryczna grafika. Front budynku z oknem i schody.](/mim/smartcity/pictures/okladka-ksiazki-powrot-fatum-geomatryczna-grafika-front-budynku-,pic1,1200,0,434020,show2.jpg?_sst=1739447336765)
Trzy odpowiedzi
![Zmysłowisko "Nic, dzika mrówka, Adam i Ewa", 15.02, Teatr Animacji, fot. W Kadrze - Piotr Bedliński Twarz człowiek z włosami do ramio, ma zakryte oczy opaską.](/mim/smartcity/pictures/twarz-czlowiek-z-wlosami-do-ramio-ma-zakryte-oczy-opaska,pic1,1200,0,433250,show2.jpg?_sst=1739447336765)