Cień

Niektóre filmy należy oglądać wyłącznie w kinie, w przeciwnym razie tracą cały swój uwodzicielski urok. Do tej kategorii należy "Nosferatu" Roberta Eggersa, remake klasycznego horroru Friedricha Murnaua z 1922 roku. To już druga próba ożywienia wampirzej odysei, poprzednią zrealizował Werner Herzog w 1979 roku.

Kadr z filmu. Krzycząca, przestraszona młoda kobieta, którą ktoś dusi. Ma otwarte usta. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Scenariusz bazuje na gotyckiej powieści "Dracula" Brama Stokera z roku 1897. Tylko w zaciemnionej sali małego kina można naprawdę przeżyć wyprawę w krainę snów, majaków i koszmarów, z jakich zbudowana jest ta fabuła. Wizja reżysera bez reszty pochłania widza. A historia hrabiego Orloka (Bill Skarsgård) opowiedziana jest kamerą w magiczny sposób.

Gdy razem z agentem nieruchomości Thomasem Hutterem wyruszymy do Transylwanii, bez trudu przeniesiemy się w zimowy rok 1838 - tak malarskie są wyimaginowane kadry bezdroży Karpat. A koszmarów sennych Ellen (Lily-Rose Depp), opętanej przez wampira Nosferatu, żony Thomasa, można się naprawdę przestraszyć. Pewnie dlatego, że tak kanwa powieści Stokera, jak i scenariusz filmu utkane są z powszechnych ludzkich lęków przed Tanatosem, ale i z fascynacji, jaką niesie ze sobą Eros. Na osobną rekomendację zasługuje kreacja Willema Dafoe w roli profesora Albina Eberharta von Franza, okultysty urzeczonego chorym stanem umysłu Ellen.

Przemysław Toboła

  • "Nosferatu"
  • reż. Robert Eggers
  • premiera: 21.02

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025