Poznań uczcił ofiary stanu wojennego

Poznańskie obchody 40. rocznicy wybuchu stanu wojennego rozpoczęły się od panelu dyskusyjnego "Spotkanie Pokoleń", w którym wziął udział Jacek Jaśkowiak, prezydent miasta. Wieczorem na pl. Mickiewicza kwiaty pod pomnikiem złożyli m.in. przedstawiciele władz samorządowych i centralnych oraz członkowie NSZZ "Solidarność".

Na zdjęciu Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania, z mikrofonem w ręku, patrzy w obiektyw. Za nim grupa rekonstrukcyjna - grafika artykułu
Podczas debaty "Spotkanie Pokoleń" rozmawiano o tym, jak wyglądał wybuch stanu wojennego w stolicy Wielkopolski

Podczas debaty "Spotkanie Pokoleń" rozmawiano o tym, jak wyglądał wybuch stanu wojennego w stolicy Wielkopolski; jakie emocje towarzyszyły tamtym wydarzeniom i czy można je przełożyć na język zrozumiały dla młodych ludzi.

Do dyskusji w Muzeum Broni Pancernej w Poznaniu zaproszono uczniów poznańskich liceów: V LO, VI LO, VIII LO oraz LO i im. Marii Magdaleny. W debacie udział wzięli udział również internowani w stanie wojennym: Henryk Krzyżanowski, Janusz Pałubicki oraz Julita Inglot-Włodarczyk, którzy opowiedzieli licealistom, jak wyglądał 13 grudnia 1981 roku. 

- Tego dnia wezwano mnie na komisariat, ale nikt nie powiedział mi, że będę internowany - wspominał wprowadzenie stanu wojennego Janusz Pałubicki. - Gdy zobaczyłem milicjantów z bronią, wiedziałem już, że coś jest nie tak. Wywieźli nas do Gębarzewa, gdzie już czekali mundurowi z psami. Rano z głośników usłyszałem, że mamy stan wojenny i pomyślałem, że chyba jestem internowany. Dokumenty  o tym informujące otrzymałem dopiero tydzień później.

Swoimi wspomnieniami podzielili się również przedstawiciele władz rządowych i samorządowych: Michał Zieliński, wojewoda wielkopolski; Marek Woźniak, marszałek województwa wielkopolskiego; Jan Grabkowski, starosta poznański oraz Mariusz Wiatrowski, prezes Portu Lotniczego Poznań Ławica.  

- Gdy wprowadzono stan wojenny, byłem w technikum, miałem mniej więcej tyle lat, co Wy teraz - mówił do licealistów Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. - Przed chwilą zaśpiewaliście "Mury". To utwór absolutnie antyrewolucyjny, który paradoksalnie stał się symbolem rewolucji. Posłuchajcie go dokładnie, wsłuchajcie się w jego słowa, a jeśli zechcecie - sięgnijcie po pozostałe utwory Jacka Kaczmarskiego. Są ponadczasowe i pozwalają dobrze zrozumieć czasy, do których nie chcemy wracać. Włączcie się w życie społeczne i nie patrzcie na politykę z niechęcią, bo to właśnie Wy możecie ją zmieniać.

"Solidarność" Regionu Wielkopolska przygotowała "paczki dla internowanych" - stylizowane na paczki sprzed 40 lat. Zostały one uroczyście wręczone podczas debaty.

Po południu złożono kwiaty pod pomnikiem bł. ks. Jerzego Popiełuszki, a także przy tablicy Wojciecha Cieślewicza oraz przy głazach Piotra Majchrzaka i o. Honoriusza Kowalczyka. 

O godz. 17 w kościele oo. dominikanów odbyła się msza św. w intencji zamordowanych lub represjonowanych w stanie wojennym, po której złożono wieńce w krużgankach klasztoru. Następnie zgromadzeni przeszli pod pomnik Poznańskiego Czerwca 1956 r., gdzie o godz. 18:30 rozpoczął się kulminacyjny punkt uroczystości. Miasto Poznań reprezentował Grzegorz Ganowicz, przewodniczący rady miasta oraz Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania. Na koniec uroczystości uczestnicy ułożyli z białych i czerwonych zniczy flagę Polski. 

Stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981 roku, a zniesiono - 22 lipca 1983 roku. Według różnych źródeł tylko podczas pierwszego dnia stanu wojennego internowano od 5 do 6,5 tys. osób, a do 1983 roku liczba ta wyniosła ponad 10 tysięcy. Bilans ofiar śmiertelnych jest trudny do oszacowania, ale przyjmuje się, że wynosi on ok. 100 zabitych. 

AW/JZ