Nigdy nie zapomnimy

Luty w Blue Note to czas szczególnej zadumy, kiedy we wspomnieniach powrócimy do jednej z najważniejszych postaci w całej historii muzyki hip-hopowej. 10 lutego minie dzięwiętnaście lat od śmierci J Dilli - legendarnego producenta i rapera - a kilka dni później poznański zespół Błoto w składzie: Latarnik (instrumenty klawiszowe), Wuja HZG (bas), Cancer G (perkusja) i OlafSaxx (saksofony) zinterpretuje na nowo beaty mistrza, który odszedł, pozostawiając niezatarte ślady w świecie czarnych brzmień. Jego "Donuts" (2006), "Ruff Draft" (2003) i inne albumy do dziś inspirują. Koncert "We Remember J Dilla" będzie tego dowodem.

Czworo młodych muzyków. Patrzą w różne strony, są poważnie. Stoją w miejscu podobnym do podziemmnego parkingu. Za nimi oznaczony pasami słup. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Nie ma wątpliwości, że Błoto - zespół wyrosły "z chaosu i spontaniczności" - od początku ma w sobie coś, czego brakuje wielu współczesnym projektom: esencję prawdziwego "undergroundu". To połączenie brudu i surowego groove'u w ścisłym towarzystwie klasyków lat dziewięćdziesiątych, ale też nowoczesnej improwizacji. Ktoś powiedział, że muzyka Błota jest jak mokra ziemia, w której ukryte są nieoczekiwane historie - i to bardzo trafna metafora. Bez względu na to, czego by się nie chwycili - ulicznego hip-hopu, trudnych struktur jazzowych, house'owych bitów, brudnej elektroniki - zawsze pozostają szaleńczo niejednoznaczni.

Zanim Błoto stało się znaną nazwą na polskiej scenie podziemnej, było tylko przypadkowym zbiorem dźwięków powstałych w trakcie trasy koncertowej kwintetu EABS. Przełomem był jeden z wolnych dni między Brzegiem Dolnym a Łodzią, kiedy to bez większego planu grupa trafiła do studia. Tam, w atmosferze improwizacji, a raczej twórczego szału, powstała muzyka, którą określili jako tytułowe "błoto". Zdawała się oddawać ich naturę - surową, bezkompromisową, wyrazistą. Jak określiły to osoby z ich bliskiego otoczenia: "to brudne, ale w swej prostocie piękne".

Tym, co wyróżnia Błoto spośród podobnych projektów muzycznych, jest specyficzne podejście do narracji. Ich płyty to nie tylko dźwięk, ale i niemniej ważna warstwa wizualna oraz konceptualna. I tak, w debiutanckich "Erozjach" (2020) mieliśmy do czynienia z metaforą przyrody, jej erozji, zanikania, tymczasem wydane chwilę później "Kwiatostan" (2020) oraz "Kwasy i zasady" (2021) były jeszcze bardziej organiczne. Już wtedy Błoto wymykało się jednoznacznej interpretacji, choć niektórzy mogą zaklasyfikować ich twórczość jako fusion jazz, broken beat lub eksperymentalny hip-hop.

Z tego wrażenia nie wyrywa również najnowsza płyta "Grzybnia" (2024) - zapowiadana niewinnie, po prostu jako kontynuacja wcześniejszych poszukiwań, a jednak zaskakująca świeżością. W tym miejscu trzeba powiedzieć, że grzybnia to nie tylko temat biologiczny, ale i symbol współpracy oraz symbiozy. Tak jak grzybnia w naturze przenika i łączy różne formy życia, tak i Błoto łączy różne światy dźwięków - od brudnych hip-hopowych basów, przez spiritual jazz, po najbardziej eksperymentalną elektronikę, jaką dotąd zagrali. "Grzybnia" to manifest wspólnej pracy, której wyniki są nieprzewidywalne - może nie zawsze doskonałe, ale zawsze pełne życia.

W tym samym, wspólnotowym duchu odbędzie się koncert "We Remember J Dilla" - ukłon w stronę dziedzictwa artysty, który podobnie jak Błoto łączył w swojej twórczości wiele różnych elementów: kulturowych, muzycznych, emocjonalnych. Punktem wyjścia jest ta sama nieskrępowana energia, której nie da się zamknąć w jednym gatunku. To energia, która nie boi się ryzyka i nie zadowala się łatwymi odpowiedziami, tworząc coś nieoczywistego, a jednocześnie niezbędnego. Warto być tego częścią.

Sebastian Gabryel

  • Błoto
  • 15.02, g. 19
  • Blue Note
  • bilety: 79-109 zł

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025