Czym jest dziś polskość?
Kamil Białaszek to student IV roku reżyserii na Akademii Teatralnej w Warszawie, raper znany pod pseudonimem Koza. Ma na koncie cztery albumy solowe i współpracę m.in. z saksofonistą Kubą Więckiem. Nie zaskakuje więc, że to właśnie on został zaproszony do wyreżyserowania rapowanego spektaklu. Pan Tadeusz będzie jego debiutem teatralnym. W pracy z aktorami i aktorkami nad rapowanymi kwestiami pomaga mu Agata AZ-YL Zygmańska, związana z kolektywem Natura 2000. Nad realizacją dźwięku czuwa zaś Mateusz Augustyn. - Specyfika kobiecego rapu różni się od tego ulicznego, który znam. Jest mocno oparta na melodii. Sam siedzę bardziej w rytmie, melodia jest dla mnie rzeczą poboczną. Dlatego Agata Azyl pomaga nam w tym procesie. Odciąża mnie pod względem wymyślania harmonicznych struktur, które dla mnie są niedostępne - tłumaczy reżyser. Tworząc scenariusz, korzystał z melodyczności słów Adama Mickiewicza i uzupełniał je o autorskie teksty.
Pan Tadeusz był dla Mickiewicza powrotem do młodości i rodzinnych stron. Nie inaczej będzie w przypadku Kamila Białaszka. Akcję epopei przenosi on do miejsca i czasu swojego dzieciństwa, czyli do centralnej Polski kilkanaście lat po transformacji ustrojowej. I - podobnie jak Mickiewicz - romantyzuje nie zawsze godną naśladowania rzeczywistość, w której dorastał. Obraz szlachty w Panu Tadeuszu, chociaż wyidealizowany i sielankowy, ukazuje jej kłótliwość i pijaństwo. Kamil Białaszek bez ogródek nazywa Soplicowo patologią. - Jak inaczej nazwać miejsce, w którym jeden sąsiad wjeżdża zbrojnie w drugiego i nie ponosi w związku z tym żadnych konsekwencji? - zastanawia się. Podobnie spogląda na rodzinny Raszyn, leżący niedaleko Warszawy. Jest on dla niego punktem styku miejskiej cywilizacji i postkomunistycznych przedmieść, a tym samym reprezentantem współczesnego znaczenia kresów.
To właśnie ten punkt styku Kamil Białaszek chce poddać analizie. Korzystając z tekstu Pana Tadeusza, bierze pod lupę środowisko, w którym dorastał. Jak mówi, patologiczne i nacjonalistyczne. Dzieło Adama Mickiewicza wydaje się do tego odpowiednie nie tylko ze względu na treść, ale także kulturowe i społeczne konotacje. - Mickiewicz jest jedną z najważniejszych figur dla polskiego nacjonalizmu. Istnieje powszechny konsensus, że jest to największy polski poeta, a co za tym idzie, wszyscy nacjonaliści i pseudopatrioci wynoszą go na piedestał, często przekręcając jego obraz - mówi.
Do blokowych przedmieść nawiązywać ma także scenografia tworzona przez Łukasza Mleczaka. Będzie utrzymana w surowej, betonowej estetyce, a jej głównym elementem konstrukcyjnym stanie się obwodnica. - To dla mnie ważny symbol. Po pierwsze reprezentuje kresy, po drugie wiąże się z moją grupą Bypass, której nazwa wzięła się stąd, że jako młodzi ludzie spotykaliśmy się nad obwodnicą - tłumaczy reżyser spektaklu. Kostiumy, za które odpowiada Jolanta Łobacz, będą z kolei w ironiczny sposób nawiązywać do aktualnych trendów panujących w domach mody. Jedną z inspiracji do ich powstania będzie nowa kolekcja Balenciagi, która składa się z ubrań stylizowanych na zniszczone, chociaż wartych kilkanaście tysięcy złotych. Zjawisko to reżyser postrzega jako przykład wyidealizowania obrazu biedy i patologii.
W podobne pułapki może nas wprowadzać własna pamięć, która często kształtuje obraz dzieciństwa złożony wyłącznie z dobrych wspomnień. Kamil Białaszek z zespołem Teatru Polskiego chce przełamać ten schemat. Za pomocą Pana Tadeusza spróbuje też dociec, skąd bierze się współczesny nacjonalizm. - Jeśli miałbym sprowadzić spektakl do głównego wątku, byłaby to idea polskości i idea ojczyzny - podsumowuje. Odpowiedź na pytanie, czym obie są dzisiaj, poznamy 28 stycznia.
Magdalena Chomczyk
- "Pan Tadeusz"
- premiera: 28.01, g. 19
- następne spektakle: 29.01-2.02
- Teatr Polski
- bilety: 60-90 zł
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025