Hero Collection - miejsce dla zawodowców

Zatrudniają 130 osób, ale zdolnych i sprawnych krawcowych wciąż tam brakuje. Bo pracy jest dużo a klient bardzo wymagający. Co szyją? Przede wszystkim mundury i kostiumy do amerykańskich filmów. Ot, dla Toma Cruise"a, Catherine Zety-Jones czy Brada Pitta. Ostatnio w ramach poznańskiej akcji "Szacun dla zawodowców" swoje umiejętności pod okiem profesjonalistów szlifują tam uczennice Zespołu Szkół Odzieżowych. I trzeba przyznać, że dla przyszłych krawcowych trudno o lepszą szkołę... szycia.

UMP 2015 - grafika artykułu
UMP 2015

- Wszystko przez to, że brat jest pasjonatem gadżetów historycznych- mówi Roman Kłoskowski, współwłaściciel firmy "Hero Collection" w Poznaniu.- Na przykład hełmów. Zbiera je od zarania dziejów i ma ich ponad dwa tysiące. Do tego lubi się przebierać w mundury, a same mundury- wręcz kocha. No i tak jakoś od mundurów dla straży miejskiej czy firm ochroniarskich wskoczyliśmy w mundury wojskowe, szyte na zamówienie producentów filmowych.

Najpierw był Bogusław Wołoszański i jego "Tajemnice XX wieku". Potem kostiumograf Andrzej Szenajch  docenił "Hero Collection" i zamówił mundury do "Pana Tadeusza", "Syzyfowych Prac".  A dalej - poszła w świat dobra fama o poznańskich krawieckich cudach. I Roman Polański w nią uwierzył - dzięki czemu do firmy spłynęło zlecenie na kostiumy do filmu "Pianista".

No, a potem w Hollywood zaszumiało o "Hero Collection". Że szyją świetnie. Dbają o detale. Są sumienni. Wszystko zawsze jest na czas. Podasz wymiary - a kostium leży, jak ulał. To wartość dla niecierpliwych aktorów, którym czasem schodzą całe godziny na przymiarkach rozlicznych sukienek, bluz czy kurtek.

- A ja mundur generała rosyjskiej policji dla Catheriny Zeta-Jones szyłem patrząc tylko na jej zdjęcie - uśmiecha się Jarosław Kociemba, główny krojczy w firmie "Hero Collection", absolwent Technikum Odzieżowego w Poznaniu. Jarosław to zawodowiec. Mówią na niego "golden scissors". Jak skroi to tak, że lepiej nie można.
- Jak się ma to coś w rękach, to pracę znajdzie się zawsze. Do tego dobrą pracę, taką, jaką mam ja - mówi Jarosław. - Oczywiście, w każdym zawodzie są rzemieślnicy i artyści. W wielu firmach jest przecież miejsce dla jednych i drugich. Choć my tutaj, w "Hero Collection", chętniej widzimy artystów.

Czy artystkami są dziewczęta z poznańskiego Zespołu Szkół Odzieżowych - tego jeszcze nie wiadomo. Ale na razie próbują swoich sił w "Hero Collection" na praktykach w ramach akcji "Szacuj dla zawodowców". Szyją, przyszywają, prasują, patrzą.
- Och, wiem, że to właśnie tu uszyto kostiumy do najnowszej części "Gwiezdnych Wojen"- mówi Marta.- Pewnie, że to robi na mnie wrażenie, ale ja, na razie, obcinam pagony do zimowych kurtek dla strażników miejskich. Przede mną daleka droga do szycia "oskarowych" kostiumów, do "Walkirii" czy "Piratów z Karaibów", ale wiem, że to droga możliwa do przebycia.

- Ukończyłem Akademię Ekonomiczną - mówi Roman Kłoskowski, współwłaściciel firmy. - Znam wielu wykształconych ludzi, ale i wielu po szkołach zawodowych. Powiem tak: jeśli mam rozmawiać, to wolę o czymś  z dobrym fachowcem niż z kimś, kto wie wszystko o wszystkim czyli nic.

- Firma "Hero Collection"- to firma z duszą, nie tylko dlatego, że jest znana na całym świecie - mówi Grażyna Łakomiec, dyrektor Zespołu Szkół Odzieżowych w Poznaniu. - Tam się dobrze pracuje, a dowodem na to jest fakt, że dziewczyny wracają do "Hero Collection" latem, nie tylko po to, żeby zarobić, ale i żeby poduczyć się fachu. To dobrze, że są w Poznaniu takie miejsca dla zawodowców, miejsca, które pokazują naszym uczniom, że za dobrą robotę do odbioru jest nie tylko comiesięczna pensja, niezła pensja, ale i Oskary. Takie, jak ten za kostiumy do filmu "Grand Budapest Hotel ". Uszyte tu, w Poznaniu. W firmie "Hero Collection".

AM/el