Nauczyciele na medal!

Jak na razie jedyny wymierny zysk z tego, że wygrała maraton w Nowym Jorku jest taki, że rozpoznaje ją pani u rzeźnika. Ale mi to nie przeszkadza- uśmiecha się Ola Dzierzkowska, nauczycielka wychowania fizycznego w SP nr 14. Biegam od dawna i tylko dla przyjemności. No, może jeszcze dla zdrowia. Przyjemność jest jednak najważniejsza. Pamiętam, że już kilka godzin po biegu czułam się, jak młody Bóg. A przecież, gdy dobiegłam do mety, to padłam na trawę czując watę w kolanach. Ktoś zaproponował mi wózek inwalidzki. Nie chciałam. Doszłam do stacji metra i pojechałam do mojego lokum. Na następny dzień miałam skrzydła u ramion.To olbrzymia satysfakcja, a przyznać muszę, że po ten tryumf jeździłam do Nowego Yorku aż trzy razy. 

Zaczęło się od wycieczek z ojcem, który trenował, a potem sędziował lekkoatletykę- wspomina pani Ola. Najpierw się na tych zawodach bawiłam, potem wsiąkłam i sama zaczęłam ćwiczyć. Wciągnęło mnie wioślarstwo.Ukończyłam AWF, kierunek trenerski i choć byłam w kadrze narodowej, to poszłam do pracy do szkoły. Wiedziałam, że z czegoś trzeba żyć. W szkole zostałam do dziś, a z czasem wiosłowanie zamieniłam na bieganie. Moje pierwsze dystanse nie były oszałamiające- 5, potem 10 kilometrów. Mam na koncie 12 maratonów, w tym po raz pierwszy w Nowym Jorku stanęłam na najwyższym podium. Rocznie "robię" 2,5 tysiąca kilometrów. Po co? Bo to lubię, bo to jest ekstra, bo to jest boskie...

Nauczyciele od medal - grafika artykułu
Nauczyciele na medal

Który moment w maratonie jest najtrudniejszy? Mówi się, że 38 kilometr. A u mnie bywa różnie- uśmiecha się pani Ola. Czasem 32, czasem 36 kilometr. Tracę siły i cenne minuty. Zatrzymuję się. Na to nie ma mocnych. Bo trzeba wiedzieć, że maraton, to cierpienie. Jak polubisz cierpienie, dasz radę w maratonie. No i jeszcze- nie pal, zdrowo się odżywiaj i bądź optymistą. A o czym się myśli, gdy się biegnie? Głównie o tych, co trzymają za Ciebie kciuki. O tych bliskich i dalszych znajomych, którzy w ciebie wierzą. Wtedy się czuje, jak gdyby ktoś popychał ci plecy do przodu.

Dziś pani Ola, po amerykańskim tryumfie, normalnie trenuje dzieciaki w swojej podstawówce. Podobnie, jak Gniewko Markiewicz z SP nr 13, który dobrze wie, że sport, to nie tylko aktywność fizyczna, ale też bez wątpienia pasja. Gniewko, w przeszłości piłkarz, obecnie trener w Szkole Podstawowej nr 13, a także jej wicedyrektor. Od 2014 r. pełni także funkcję Dyrektora Sportowego tejże szkoły. W wychowaniu młodzieży przede wszystkim zwracam uwagę na trzy kluczowe kwestie: kulturę osobistą, naukę oraz pełne zaangażowanie w sport. Kontynuując tradycje rodzinne, zarówno sportowe, jak i nauczycielskie, spełniam się jednocześnie trenując i wychowując młode pokolenia. Pan Gniewko już od dzieciństwa wiązał swoją przyszłość ze sportem. Przez okres 12 lat był trenerem Lecha Poznań w grupach młodzieżowych. Podkreśla, iż jednym z największych wyzwań dla niego jako trenera było podtrzymanie wiary w uczniach po tym, jak Lech Poznań zakończył współpraę z SP nr 13. Dopingowanie zawodników oraz pokazywanie im, że są fantastycznymi młodymi ludźmi z ogromnymi perspektywami było działaniem priorytetowym. Przede wszystkim chodzi o to, aby wychowywać dzieci i młodzież, kształtować ich osobowość oraz prawdziwe zamiłowanie do sportu. Rozwijanie pasji to proces długofalowy, przy którym potrzeba determinacji oraz cierpliwości. Działalność Dyrektora sportowego szkoły poświadczają osiągnięcia dzieci, takie jak choćby Mistrzostwo Województwa w kategorii młodzików zdobyte w 2016 r., czy też nawiąznie wspólpracy szkoły z Wielkopolskim Związkiem Piłki Nożnej.
Tylko ciężką, dokładną pracą oraz konsekwencją w działaniach można osiągnąć sukces - mówi Piotr Pilarski, nauczyciel oraz trener kajakarstwa w Liceum Ogólnokształcącym Mistrzostwa Sportowego. Związany ze sportem jest od dzieciństwa. Gdy w wieku 19 lat zakończyłem karierę jako zawodnik kajakarstwa, zrobiłem kurs instruktorski i tak zaczęła się moja przygoda z trenerstwem, która trwa nieprzerwanie aż do tej chwili. Uhonorowany na szczeblu ogólnokrajowym Pan Piotr aktualnie może poszczycić się ogromnymi osiągnięciami jako trener, znacznie wykraczającymi poza teren naszego kraju. Pod jego okiem Julia Wieczorek, uczennica LO Mistrzostwa Sportowego, zdobyła 3 złote medale na Mistrzostwach Polski Juniorów, brązowy medal na Mistrzostwach Europy oraz czołowe lokaty na Mistrzostwach Świata. Nie ma się jednak czemu dziwić - osiągnięcia o takim charakterze są wynikiem wieloletniego doświadczenie oraz wiedzy z zakresu specyfiki dyscypliny osoby prowadzącej. Na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie w 2012 r. byłem asystentem trenera grupy kajakarskiej dziewcząt - przyznaje pan Piotr. Swoim podopiecznym zawsze powtarzam, że sportowcem jest się 24 godziny na dobę. Trener może pomóc przez parę godzin, jednak to poświęcenie i zaangażowanie zawodnika stanowi klucz do sukcesu. Najpierw trzeba dać coś od siebie, a potem dopiero wymagać. Rezultaty przyjdą z czasem. Tak więc po "załapaniu bakcyla", dobrze poprowadzony oraz pracowity zawodnik naprawdę może wiele. Natomiast w wysokim sporcie, gdzie każdy już reprezentuje odpowiedni poziom, najważniejsze są szczegóły. Dbałość o nie - to jest właśnie rola dla trenera z najwyższej półki.