Wolna Szkoła - Miasto Poznań popiera prowadzoną akcję
Miasto Poznań podziela obawy Sieci Organizacji Społecznych (S.O.S.) dla Edukacji, która jest autorem kampanii Wolna Szkoła. Już w lipcu w stolicy Wielopolski podpisano apel do posłów i senatorów o odrzucenie skrajnie szkodliwych dla naszej oświaty zmian, zaproponowanych przez Ministra Edukacji Narodowej (wystosowała go Unia Metropolii Polskich). W tym samym czasie list do rodziców uczniów w sprawie planowanych zmian w polskiej szkole przekazał także zastępca prezydenta, Mariusz Wiśniewski.
- Mówimy stanowcze "nie" dla kolejnego etapu deformy edukacji w Polsce! Zmiany, które chce wprowadzić rząd, będą tragiczne w skutkach i zmienią rzeczywistość polskiej szkoły. Kontrola i indoktrynacja nie idzie w parze z dobrą edukacją, nie służą rozwojowi uczniów i uczennic. Nauczyciele mają uczyć dzieci samodzielności i tolerancji, nie mogą się bać otwartej dyskusji. Centralizacja, strach i ideologia to zaszłości z poprzedniego systemu, słusznie minionego. Nie pozwólmy, aby system ten wrócił do szkół - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.
W nadchodzącym nowym roku szkoła może zmienić się nie do poznania. W czasie wakacji rząd przygotował radykalne zmiany przepisów dotyczących jej funkcjonowania. Mogą one zostać uchwalone przez Sejm już we wrześniu.
- Rząd chce odebrać rodzicom i samorządom lokalnym wpływ na szkoły. Poddać dyrektorów i nauczycieli bezpośredniej ministerialnej kontroli. Karać za niezależność i samodzielność i twórcze myślenie. Usuwać niewygodnych dyrektorów i obsadzać placówki posłusznymi władzy funkcjonariuszami. Wprowadzić w szkole znaną z okresu PRL atmosferę donosów, kontroli i strachu. Nowe przepisy dotkną każdego, kto ma do czynienia ze szkołą. Czyli 4,6 milionów uczniów i uczennic, ponad 700 tysięcy nauczycielek i nauczycieli, i ich rodzin - zwracają uwagę organizatorzy akcji Wolna Szkoła.
Za jej przygotowanie odpowiada kilkanaście organizacji zajmujących się m.in. edukacją, obroną praw człowieka, pomocą humanitarną i budowaniem społeczeństwa obywatelskiego. Mają one wsparcie Związku Nauczycielstwa Polskiego, Unii Metropolii Polskich i Związku Miast Polskich. Popiera ją także wiele samorządów, w tym Miasto Poznań.
Kampania pokazuje, jak zmieni się polska szkoła, jeśli rząd przeforsuje planowane zmiany, którym sprzeciwiają się środowiska szkolne, samorząd i opinia społeczna. Akcja prowadzona jest przede wszystkim w mediach społecznościowych oraz na stronie wolnaszkola.org
Hasła kampani to "Wolna szkoła NIE partyjna" i "Uwolnij szkołę", jej symbolem jest czerwona ekierka. Organizatorzy zachęcają, aby włączyć się do protestu. Można to zrobić promując akcję w mediach społecznościowych i rozpowszechniając jej emblematy. Jak podkreślają inicjatorzy kampanii, warto także podpisywać apel wzywający do wycofania się z projektu dewastującego szkołę, skierowanego do premiera i posłów, wysyłać indywidualne listy do tych polityków oraz uczestniczyć w lokalnych akcjach protestacyjnych.
31 sierpnia w Gdańsku, w 41. rocznicę Sierpnia '80, przedstawiciele samorządów, organizacji społecznych, związków i stowarzyszeń nauczycielskich i oświatowych, wystąpili z apelem w obronie polskich szkół oraz zobowiązaniem do współpracy na rzecz wolnej, demokratycznej szkoły odpowiadającej na wyzwania XXI wieku. Pod apelem podpisało się wielu samorządowców, także prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak.
O co chodzi w nowych przepisach oświatowych?
Projekt ustawy o zmianie ustawy Prawo oświatowe, przedstawiony przez ministra edukacji zakłada ograniczenie wpływu samorządów, a także rodziców i wspólnot lokalnych na to, co dzieje się w szkole. Jednocześnie znacząco wzrasta rola, jaką odgrywają kuratorzy oświaty, czyli przedstawiciele władzy centralnej. To oni w dużej mierze będą decydowali o wyborze kandydata na dyrektora szkoły, a także jego zawieszeniu lub odwołaniu. Kurator reprezentujący ministra będzie mógł w trybie natychmiastowym (2-3 tygodnie) zwolnić dyrektora - bez uzasadnienia i bez możliwości odwołania od tej decyzji.
Przedstawiciele władzy centralnej będą także pełnić nadzór nad zajęciami. To kuratorium będzie decydować, czy szkoła może zaprosić do ich prowadzenia podmioty zewnętrzne, np. stowarzyszenia, fundacje, uczelnie wyższe. Łatwo się domyślić, że pewne organizacje, których działanie jest "nie na rękę" obowiązującej władzy, nie będą miały wstępu do szkół. Za "niedopełnienie obowiązków w zakresie opieki lub nadzoru nad małoletnim", które według prokuratora szkodzą dzieciom, dyrektor może trafić do więzienia. Można się domyślić, że groźba więzienia wywoła efekt mrożący. Nie trudno sobie wyobrazić, że dyrektor i nauczyciele będą rezygnować z działań ponadprogramowych i na wszelki wypadek odrzucać propozycje rodziców czy organizacji społecznych, mówiące o wzbogaceniu zajęć lekcyjnych.
- W praktyce oznacza to, że szkołą zacznie rządzić strach. Żaden dyrektor nie zaryzykuje wprowadzania innowacji pedagogicznych i rozwijania współpracy szkoły z innymi podmiotami, jeśli grozić za to będzie usunięcie z pracy lub kara więzienia. Nauczyciele i nauczycielki ograniczą się do realizowania minimum programowego, wielu z nich - jak to się już dzieje - odejdzie z zawodu - zauważają twórcy kampanii Wolna Szkoła. - To wszystko zdarzy się już w tym roku szkolnym, o ile my: rodzice, dyrektorzy i dyrektorki, nauczyciele i nauczycielki, uczennice i uczniowie, obywatele i obywatelki oraz nasi reprezentanci i reprezentantki we władzach samorządowych i w parlamencie, nie zabierzemy głosi i nie wyrazimy swojego sprzeciwu. Zainteresujmy się zmianami w szkole, zanim będzie za późno! Wyraźmy swój sprzeciw wobec planowanych zmian! - apelują twórcy kampanii.
AJ