W kilku polskich miastach pojawił się... wielki rogal
11 listopada to w stolicy Wielkopolski podwójna okazja do świętowania. Poznanianki i poznaniacy w wyjątkowy sposób łączą obchody odzyskania przez Polskę niepodległości z lokalną świętomarcińską tradycją. Charakterystycznym elementem celebracji tego dnia w Poznaniu jest tradycja jedzenia słynnych rogali.
- Znak rogala, który pojawił się m.in. na Złotych Tarasach w Warszawie czy Morskim Centrum Nauki w Szczecinie był inspirowany symbolem Batmana. W taki sposób mieszkańcy filmowego Gotham City wzywali superbohatera na pomoc, natomiast my wzywamy mieszkańców z innych części Polski do wspólnego świętowania na ulicy Święty Marcin - mówi Joanna Olszewska z Oddziału Promocji Urzędu Miasta Poznania. - W dniach 23-27 października mieszkańcy pięciu polskich miast mogli znaleźć hologram rogala, który był wyświetlany w topowych lokalizacjach każdego z nich. Atmosfery tajemniczości dodawała również muzyka, która rozbrzmiewała w miejscu wydarzenia. Każdy przechodzień, który znalazł się w pobliżu otrzymywał słodki upominek oraz pocztówkę z zaproszeniem do Poznania - dodaje.
11 listopada - barwny korowód, rogale, koncerty
Z okazji imienin najsłynniejszej poznańskiej ulicy wypełnią ją barwne postaci korowodu, który zakończy się uroczystym przekazaniem kluczy do bram Miasta św. Marcinowi. Na imieninowych gości i gościnie będą czekać akcje uliczne i pokazy akrobatyczne, kiermasz rogala i liczne atrakcje dla całych rodzin. Wieczorem na scenie głównej wystąpi czeski zespół Už jsme doma i Majka Jeżowska. Więcej na temat tegorocznych atrakcji można przeczytać na stronie poznan.pl.
Mieszkańcy Wielkopolski każdego roku w listopadzie spożywają tony rogali świętomarcińskich. Prawo do ich wypieku potwierdza specjalnych certyfikat. O piekarniach i cukierniach, które mogą pochwalić się tym dokumentem można przeczytać w artykule Rogale z certyfikatami.
Historia wypiekania rogali w Poznaniu sięga 1891 roku. Proboszcz parafii św. Marcina, ks. Jan Lewicki, zaapelował do wiernych o pomoc. Poprosił, by wzorem świętego Marcina zrobili coś dla biednych. Jako pierwszy na apel proboszcza zareagował poznański cukiernik Józef Melzer. Bogatsi mieszkańcy kupowali smakołyk, a biedniejsi otrzymywali go za darmo. Za uzyskane w ten sposób fundusze organizowano pomoc żywnościową na wigilię dla najuboższych mieszkańców Poznania.
JZ