Lwów - dlaczego warto?

Tońko i Szczepko w kultowym filmie "Włóczęgi" z 1939 roku przekonywali, że tak dobrze jak we Lwowie, nie żyje się nigdzie indziej na świecie. Od końca czerwca, dzięki nowemu bezpośredniemu połączeniu z Ławicy, poznaniacy mogą osobiście przekonać się o walorach tego miasta. Oto kilka powodów, dla których warto odwiedzić historyczną stolicę Galicji. 

Panorama Lwowa - grafika artykułu
Panorama Lwowa

Bezpośrednie połączenie lotnicze ze Lwowem działa już od 26 czerwca. Od września z Poznania będzie można latać także do Kijowa. Nowe kierunki mają poprawić ruch turystyczny i biznesowy między Poznaniem a miastami Europy Wschodniej. Tym bardziej, że zainteresowanie tym kierunkiem podróży systematycznie rośnie. W przypadku Lwowa ruch turystyczny wzrósł w 2016 roku o pół miliona osób. W sumie miasto odwiedziło 2,5 mln turystów.

- Lwów jest otwarty na świat. To nasze motto, w tym jest nasza filozofia. Zapraszamy i lubimy gości - zapewnia Andrij Sadowy, mer Lwowa.

W sezonie letnim samoloty Polskich Linii Lotniczych LOT kursują do Lwowa w każdy wtorek i piątek. Podróżnych wita na miejscu nowoczesny terminal, oddany do użytku przed Mistrzostwami Europy w Piłce Nożnej Euro 2012.

- Lwów to bardzo pożądany kierunek lotniczy. Niesamowicie skraca się dystans między naszymi miastami, a to znacznie podniesie mobilność, wspierając poznańskich i wielkopolskich przedsiębiorców. Zakładam, że samoloty na tej trasie będą wypełnione, także ze względu na turystyczne walory Lwowa - mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania.

Lwów przyciąga swoja różnorodnością, widoczną na każdym kroku. Wyraźne są tu wpływy kultury polskiej, ale również ukraińskiej, ormiańskiej, żydowskiej i austriackiej.

Miejsca pamięci

Lwów uniknął zniszczeń w czasie II wojny światowej, dlatego większość zabudowy starego miasta ma wartość historyczną. Z tego powodu centrum miasta zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Turyści mogą zwiedzić zabytkowe świątynie katolickie, prawosławne, a także orientalną katedrę ormiańską. Ważnym miejscem jest Cmentarz Łyczakowski.

- Spoczywa tutaj Artur Grottger, Gabriela Zapolska i inne znane osobistości. Oni tutaj pracowali i zostawili po sobie dużo pamiątek. Wnieśli naprawdę ogromny wkład do polskiej i ukraińskiej kultury. Spoczywa tutaj także Maria Konopnicka i Iwan Franko, który tłumaczył jej wiersze - mówi Andrij Gruzij, lwowski przewodnik. Dodaje też, że wśród polskich turystów często spotyka ludzi, których przodkowie wywodzą się ze Lwowa. - Przyjeżdżają ludzie, którzy mają tutaj rodzinne groby, szukają swoich przodków, a my im pomagamy - zapewnia Andrij Gruzij.

Ważny dla Polaków jest też Cmentarz Obrońców Lwowa, zwany cmentarzem Orląt Lwowskich, który jest częścią łyczakowskiej nekropolii. Znajdują się na nim mogiły uczestników bitwy o Lwów, poległych w latach 1918-1920.

Lwów na weekend

- Przyjeżdżają do nas głównie goście ze wschodniej Ukrainy, bo dla nich Lwów to okno na Europę. Z roku na rok coraz więcej ludzi przyjeżdża też z Polski. Jestem z tego ogromnie zadowolony. Te nowe połączenia są miastu bardzo potrzebne - przekonuje mer Andrij Sadowy.

Do Lwowa kursują samoloty z Poznania, ale też z Warszawy, Bydgoszczy, Wrocławia i Radomia. Połączenia umożliwiają wygodne zaplanowanie kilkudniowego pobytu.

Dr Igor Lylo z Uniwersytetu im. Iwana Franki wskazuje, że odwiedzający Lwów szukają nowych atrakcji. Sam oprowadza turystów nietypowymi szlakami, pokazując miasto z dachów kamienic.

- Osoby podróżujące samolotem zwracają większą uwagę na ofertę gastronomiczną i bazę hotelową. Ci podróżni chcą zobaczyć, jak żyje miasto, często odwiedzają miejskie festiwale - mówi dr Igor Lylo.

Tych we Lwowie nie brakuje. Jedne z najbardziej znanych to festiwal muzyczny Alfa Jazz oraz MozArt, poświęcony muzyce klasycznej, któremu patronuje związany z Lwowem Franz Xavier Mozart, syn Wolfganga Amadeusza Mozarta.

Kuchnia z zachodniej Ukrainy jest bardzo różnorodna. Odwiedzinom w licznych lwowskich restauracjach sprzyjają ceny - lunch to wydatek rzędu 3 euro, a pełen obiad kosztuje ok. 10 euro.

- Mamy dobrą gastronomię, dobra kawę, czekoladę, również wino. Mamy wiele kameralnych browarów, które produkują piwa rzemieślnicze. W każdej restauracji jest coś dobrego. Polecam prawdziwy barszcz ukraiński, bo to całkiem inna rzecz, niż w Polsce. Jest fantastyczny chłodnik. Dla Ukraińca bardzo ważne są też varenyky. W Polsce to się nazywa pierogi - przekonuje Andrij Sadowy, mer Lwowa.

Przewodnicy po Lwowie, poza zwiedzaniem miejsc historycznych, proponują również wycieczki szlakiem baciarów, co w gwarze galicyjskiej oznacza miejskiego łobuza. Najsłynniejszymi byli właśnie Tońko i Szczepko znani z piosenki "Tylko we Lwowie". Warta uwagi jest także Lvivarnya - muzeum browarnictwa, czy też objazdowa wycieczka po mieście stylizowanym autem - SpacerCab.

Hubert Bugajny/biuro prasowe