Po przyjęciu chrztu przez Polan w piekle zapanowało wielkie oburzenie. Lucyper wysłał więc swoje sługi na ziemię, każąc im wrzucić do Warty jedną ze śląskich gór. Chciał w ten sposób spiętrzyć wody rzeki, by zatopić poznański gród i katedrę - symbol nowej religii. Diabłom nie udało się jednak wykonać zadania: kiedy przelatywały nad Poznaniem, rozpętała się burza, a błyskawice i grzmoty obudziły koguta, który pianiem obwieścił świt. Przestraszone diabły upuściły górę kilkaset metrów przed Wartą i czym prędzej powróciły do piekła. W miejscu upadku góry powstało niewielkie wzgórze, na którym książę Przemysł I wybudował swą siedzibę, z której można było dogodnie sprawować nadzór i władzę nad miastem. Wzgórze nazywano niegdyś Zamkowym, dziś Górą Przemysła. Tyle legenda.
Miasto w miniaturze
Prawdziwą historię miasta w pigułce poznać można dzięki makietom, które znajdują się w podziemiach klasztoru oo. Franciszkanów na Górze Przemysła. Pierwsza z makiet przedstawia gród w czasach, gdy był on najpotężniejszą wielkopolską warownią. Dzięki współpracy z poznańskimi naukowcami autor dokładnie odwzorował zabudowę grodu w czasach panowania Bolesława Chrobrego i Mieszka II. Makieta wykonana jest w skali 1:60; dzięki temu w trakcie rozgrywającego się tam widowiska światła, dźwięku z unikatowym pokazem laserowym i efektami specjalnymi, oprócz podziwiania zabudowy Ostrowa Tumskiego, obserwować można także sceny z codziennego życia mieszkańców grodu.
Druga makieta pokazuje zabudowę średniowiecznego miasta, jakie przedstawione zostało na rycinie w Civitates orbis terrarum - atlasie miast świata Brauna-Hogenberga z 1618 roku. Poprzedzona gruntownymi studiami nad historią dawnego Poznania, benedyktyńska praca przy wykonaniu tej makiety zajęła panu Krzysztofowi Przybyle (autorowi obu makiet) całe 6 lat. Makieta jest w skali 1:150 (dla lepszego wyobrażenia sobie skali przypomnę, że 1 cm na makiecie odpowiada 150 cm w rzeczywistości, oznacza to, że na przykład wieża nieistniejącego już kościoła na placu Kolegiackim, która na makiecie ma ponad pół metra wysokości, w rzeczywistości miała około 90 metrów). Na powierzchni 50 m kw. ustawiono prawie 2300 obiektów wykonanych z papieru, modeliny, plastiku oraz innych materiałów modelarskich. W miniaturowym Poznaniu "rośnie" też 2000 drzew. Specjalne tworzywa do złudzenia imitują trawę, pola podmiejskich wsi oraz wody Warty, Cybiny, Głównej i Bogdanki, które widziane z lotu ptaka pozwalają docenić rolę tych rzek w topografii i obronności miasta. Widowisku światła i dźwięku, przedstawiającemu historię Poznania od powstania grodu na Ostrowie Tumskim, przez lokację i rozwój miasta na lewym brzegu Warty, aż po czasy rozbiorów, towarzyszy komentarz dostępny także w języku niemieckim, angielskim, hiszpańskim, francuskim, włoskim i rosyjskim. Wierność w oddaniu detali architektonicznych oraz wiele drobiazgów zauważalnych już po chwili obserwacji makiety sprawia, że miniaturowy Poznań żyje życiem swoich mieszkańców - jest "jak prawdziwy". Warto porównać makietę z widokiem współczesnego Poznania - z wieży pobliskiego zamku królewskiego.
Zaczęło się od wieży
Dzieje poznańskiego zamku rozpoczynają się od budowy wieży mieszkalnej przez Przemysła I. Prawdopodobnie tu, w castrum et curia ducis, w 1257 roku przyszedł na świat Przemysł II, który aspirując do zjednoczenia pod swym panowaniem ziem polskich, wybudował na górującym nad miastem wzgórzu siedzibę godną króla. To tu po koronacji w 1295 roku Przemysł II ustanowił godło królestwa - Orła Białego w koronie. Przez wieki różnie toczyły się losy zamku; w XVIII wieku popadł w ruinę. Podczas restytucji zamku, w którym obecnie mieści się Muzeum Sztuk Użytkowych, na zachowanym przyziemiu XIII-wiecznych murów wzniesiono monumentalną wieżę, zwieńczoną gankiem i nakrytą spiczastym dachem. Na wieżę można wjechać windą lub wejść, pokonując około 200 stopni; nagrodą jest przepiękna panorama miasta i okolic.
Do trzech razy sztuka
Niemieckie przysłowie mówi: aller guten Dinge sind drei - do trzech razy sztuka (dosł. wszystkie dobre rzeczy są trzy). Zgodnie z tym powiedzeniem Krzysztof Przybyła przygotowuje już kolejną makietę - Poznania w XIX wieku. Będzie ona miała 500 m kw., a na jej powierzchni zmieści się kilka tysięcy obiektów. Podczas jednego ze spotkań miałem okazję obejrzeć zdjęcia gotowych już budynków. Mimowolnie stałem się też ofiarą tajemniczego kościoła, który pan Krzysztof odnalazł w konstruowanym aktualnie kwartale Poznania na planie z 1888 roku. Wspólnie przeglądaliśmy wcześniejsze i późniejsze plany, a po powrocie przez kilka jeszcze godzin do domu ryłem w "cyklopediach, w katalogach i w słownikach, w staropolskich trajediach..." (K.I. Gałczyński, Ofiara świerzopa); po kościele ani śladu. Gdy spotkaliśmy się ponownie, pan Krzysztof rozwiązał już problem. Jak? Nie zdradzę, ale już teraz zapraszam do obejrzenia także tej makiety. Specjalny charakter ma makieta Starego Rynku w skali 1:100. Budynki wykonane są metodą wypukłą i opisane alfabetem Braille'a.
Informacje praktyczne:
- Dojazd tramwajami linii 5, 16, 23 do przystanku Marcinkowskiego lub do przystanku Plac Wielkopolski - linie 3, 4, 8, 16, 17
- Makiety Poznania mieszczą się w podziemiach klasztoru oo. Franciszkanów na Górze Przemysła, wejście od ul. Ludgardy. Każda z prezentacji trwa 27 minut; e-mail: makieta@makieta.poznan.pl, tel./fax. 61 855 14 35 (rezerwacje), kom. +48 532 651 218 (informacja)
- Muzeum Sztuk Użytkowych, Góra Przemysła 1, we wtorki wejścia na wieżę zamkową są bezpłatne.
- Warto poczytać: Jerzy Sobczak, Zamek królewski na Górze Przemysła; Zygmunt Dolczewski, Tajemnice zamku królewskiego w Poznaniu; Witold Gostyński, Zbigniew Pilarczyk, Poznań, Fortyfikacje miejskie; Henryk Kondziela (red.) Zamek królewski w Poznaniu
Witold Gostyński