Wniosek trafił już do Biura Rady Miasta. W tej sprawie oba kluby chcą także zwołać nadzwyczajną sesję Rady, aby podyskutować na temat jakości zarządzania miastem przez prezydenta. - Poznaniowi grozi zapaść finansowa i problemy społeczne, za ten stan odpowiada prezydent Grobelny, których tych problemów nie potrafi rozwiązać - mówił Szymon Szynkowski vel Sęk, szef klubu radnych PiS. Wśród zarzutów wobec prezydenta wymienił m.in.: mniejszy niż w innych miastach wzrost płac, ujemne saldo migracyjne, źle funkcjonującą komunikację miejską, obniżanie wydatków na utrzymanie dróg. - Wiele inwestycji było przedrożonych, ich zakończenie znacznie się opóźniło, a niektóre do dziś nie są skończone - kontynuował Szynkowski vel Sęk. - wysoki deficyt budżetowy ogranicza też możliwość nowych inwestycji. Zarzuty dotyczyły także polityki przestrzennej miasta i gospodarowania nieruchomościami. Zwolennikom odwołania prezydenta nie podoba się również zarządzanie oświatą. Wskazują na preferowanie jednych placówek kosztem innych, tolerowanie słabych dyrektorów szkół, brak odpowiedniego systemu motywacyjnego dla nauczycieli.
- Wniosek o odwołanie prezydenta przed końcem kadencji jest smutną powinnością - zaznaczył Tomasz Lewandowski, przewodniczący klubu SLD, a później przeszedł do konkretów. - Jeśli chcemy skutecznie aplikować o środki unijne, to musimy poprawić sytuację finansową Poznania. Tego zdaniem Lewandowskiego nie da się zrobić z prezydentem Grobelnym. Inne argumenty to wysokie ceny usług miejskich. - Mamy jedne z najwyższych cen za wodę, bilety komunikacji miejskiej, koszty wywozu śmieci też będą wysokie - wymieniał Lewandowski. Skrytykował również politykę społeczną, zarzucając brak rzeczywistej pomocy dla osób w trudnej sytuacji mieszkaniowej i życiowej. Jego zdaniem prezydent nie ma również wizji budowania aglomeracji, nie potrafi zapobiec wyprowadzaniu się poznaniaków do gmin ościennych. - Wyprowadzają się główne osoby w wieku produkcyjnym, co odbija się na finansach miasta, a obowiązków będzie nam przybywać - dodał szef radnych lewicy.
Na te oświadczenia odpowiedział klub Poznańskiego Ruchu Obywatelskiego, kojarzony z prezydentem Grobelnym. W imieniu klubu oświadczenie przedstawił radny Sławomir Smól. - Ze zdumieniem zapoznałem się z wnioskiem nowej koalicji. PiS i SLD - rozpoczął swoje wystąpienie. - Te kluby twierdzą, że martwią się o sytuację finansową miasta, a referendum jeśli do niego dojdzie będzie kosztować mieszkańców 1 mln zł, a ewentualne przyśpieszone wybory kolejny milion. Może należałoby zapytać mieszkańców "czy chcecie wydać 2 mln zł na kampanię wyborczą radnych Szynkowskiego i Lewandowskiego?". Sławomir Smól zwrócił uwagę na dobre wskaźniki gospodarcze miasta i najniższe w kraju bezrobocie. - Czy nowa koalicja oznacza, że radny Lewandowski będzie zbierał podpisy pod koncesją dla telewizji Trwam, a radny Szynkowski pójdzie na czele marszu równości? - ironizował radny z klubu prezydenckiego.
Wniosek o referendum musi teraz zostać zaopiniowany przez Komisję Rewizyjną, a później przegłosowany przez Radę Miasta. Jeśli nie uzyska poparcia, wnioskodawcy rozpoczną zbieranie podpisów wśród mieszkańców. Muszą ich zebrać ponad 42 tys., aby doszło do referendum.