Festiwal dzieci niepełnosprawnych- tu Romeo i Julia nie umierają...
Moje dzieci wzruszyły się nie tylko tym, co zobaczyły na scenie- uśmiecha się Ewa Szczepańska, nauczyciel ze Szkoły Podstawowej nr 80- siedzieliśmy obok dziecka, które bardzo przeżywało grę aktorską, ale też bardzo bało się ciemności. I jak tylko gasły światła, ono troszkę płakało, a my razem z nim. To ważne, żeby nasze dzieci kontaktowały się i doznawały wspólnych emocji z dziećmi niepełnosprawnymi, bo to pokazuje im takie prawdziwsze życie.
Nasze przedszkole przygotowało na dziś spektakl o krasnoludkach- mówi Olga Tomyślak z Przedszkola Specjalnego nr 164. Chodzi o to, że krasnoludki są małe i nigdy nie urosną, ale wzrost ich polega na budowaniu przyjaźni, na tym, że są razem i coś wspólnie budują. Mnie podoba się najbardziej to, że dziś w Sali Wielkiej CK Zamku zatarły się zupełnie granice między dziećmi zdrowymi i nie. Jest tu ponad setka wolontariuszy z poznańskich liceów, są uczniowie, nauczyciele i rodzice- i wszyscy się świetnie bawią.
Nasze dzieci przyjechały z Kościana z Zespołu Szkół im. Marii Konopnickiej- mówi Luiza Pluta. Zatańczą dziś balet pod tytułem "Królewna Śnieżka" i bardzo na to czekają. Festiwal to spotkanie nowych ciekawych ludzi, uwrażliwienie na sztukę i na drugiego człowieka oczywiście. Zdrowi widzą niepełnosprawnych i rozumieją, że są dzieci czy inni ludzie, którym trzeba pomagać, wspierać ich w potrzebie. To ważna lekcja dla dużych i małych.
Mój syn grał dziś rolę księdza, który udziela ślubu Julii i Romeo- mówi pani Monika, mama ucznia Zespołu Szkół Specjalnych nr 102- i bardzo się z tego cieszył, bo na naszej scenie Romeo i Julia nie umierają, tylko kochają się dalej i godzą swym weselem zwaśnione rody. Takie też są te nasze dzieci- kochane, ufne, radosne.
Małgosia bardzo przeżywała dzisiejsze teatralne święto- mówi pani Małgosia. Prosiła, żebym trzymała za nią kciuki i wysyłała jej całusy. To ważne, że nasze dzieci chociaż co jakiś czas opuszczają cztery ściany domu czy szkoły, by wyjść do ludzi, wystąpić na scenie przez ogromną dla nich publicznością, by dostać brawa, a nawet owacje.
Tu króluje dziś wyłącznie pozytywna energia- mówi Ismena Napierała, nauczycielka ze Szkoły Podstawowej nr 85. Mamy w szkole chłopca z ADHD, który nie zdejmuje z rąk rękawiczek i prawie nie wychodzi spod ławki. On jest dzisiaj z nami i bacznie się przygląda niepełnosprawnym artystom. Bo wniosek z festiwalu jest jeden: każdy może pięknie występować na scenie. Każdy!