Poznaniacy uczcili rocznicę wolnościowego zrywu Węgrów

W 67. rocznicę wybuchu Powstania Węgierskiego przedstawiciele władz Poznania złożyli kwiaty pod tablicami upamiętniającymi Pétera Mansfelda i Romka Strzałkowskiego. 23 października 1956 roku Węgrzy wyszli na ulice, aby przeciwstawić się reżimowi komunistycznemu, a także wyrazić swoją solidarność z protestującymi wcześniej Polakami.

Galeria zdjęć przedstawia obchody rocznicy wybuchu Powstania Węgierskiego, podczas których złożono kwiaty pod tablicami upamiętniającymi Pétera Mansfelda i Romka Strzałkowskiego. - grafika artykułu
Złożono kwiaty pod tablicami upamiętniającymi Pétera Mansfelda i Romka Strzałkowskiego.

Pochód z 23 października, który rozpoczął węgierskie powstanie, nawiązywał do poznańskiego robotniczego zrywu z czerwca 1956 roku. Oba okupione były wieloma ofiarami, wśród których byli Peter Mansfeld i Romek Strzałkowski. Dlatego w poniedziałek, 67 lat po tych wydarzeniach, złożono kwiaty pod tablicami upamiętniającymi chłopców, którzy stracili życie w wyniku represji komunistycznych władz. W imieniu mieszkanek i mieszkańców stolicy Wielkopolski wiązankę złożyli Grzegorz Ganowicz, przewodniczący rady miasta oraz Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania.

- Powstanie Węgierskie 1956 roku spotkało się z żywiołową reakcją walczących
o wolność Polaków i poznaniaków. Chcąc wesprzeć swoich węgierskich przyjaciół w trudnych dla nich chwilach, masowo oddawaliśmy krew i organizowaliśmy artykuły pierwszej pomocy medycznej. Solidaryzowaliśmy się w walce o pełną niepodległość, suwerenność i niezależność, w walce przeciw okrucieństwu władzy komunistycznej - mówił zastępca prezydenta Poznania. - Dziś wiemy, że wystąpienia w Poznaniu i Budapeszcie dały początek dalszym historycznym wydarzeniom prowadzącym ostatecznie do upadku muru berlińskiego i rozpadu Związku Radzieckiego.

W uroczystościach wziął udział także dr Gábor Lagzi, dyrektor Instytutu Liszta - Węgierskiego Centrum Kultury w Warszawie, który reprezentował Orsolyię Zsuzsannę Kovács, ambasador Węgier w Polsce.

- Pochód z 23 października był pokojową demonstracją, która przerodziła się w starcia zbrojne. Te wydarzenia pokazały światu, że wola narodu jest silniejsza od przemocy i terroru tyranii. Wolny świat połączyła na dobre sprawa węgierska, zaś w krajach, w których panowały dyktatury komunistyczne, węgierski październik stał się promykiem nadziei na lepszą, bardziej sprawiedliwą przyszłość - mówił Gábor Lagzi.

Nie zabrakło także reprezentantów parlamentarzystów, władz wojewódzkich i samorządowych. Do uczestników wydarzenia dołączyła również delegacja żołnierzy amerykańskich. 

Obchody uświetnił program artystyczny przygotowany przez uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 23. Po złożeniu kwiatów pod tablicą Romka Strzałkowskiego chętni mogli przejść do w Przystanku Historia IPN, gdzie odbył się wykład przybliżający historię wydarzeń sprzed 67 lat.

Powstanie Węgierskie rozpoczęło się 23 października 1956 roku. Tego dnia w Budapeszcie przy pomniku generała Józefa Bema odbył się wiec studentów. Manifestanci wyszli na ulicę, aby wyrazić poparcie dla dokonujących się wtedy w Polsce przemian politycznych i sprzeciwić się radzieckiej dominacji. Węgierska rewolta została krwawo stłumiona przez wojska sowieckie. Według historyków w wyniku radzieckiej interwencji zginęło 2700 Węgrów, a prawie 20 tys. zostało rannych. 

Na wieść o wydarzeniach na Węgrzech z pomocą pospieszyli Polacy, a szczególnie mieszkańcy Poznania i Wielkopolski. Najważniejszym wsparciem była ratująca życie krew. Jak podaje Instytut Pamięci Narodowej, pierwsze dwa samoloty z pomocą odleciały z poznańskiego lotniska już 29 października. Łącznie, drogą powietrzną oraz lądową mieszkańcy Poznania, poza krwią, wysłali do Budapesztu 100 kg lekarstw i środków opatrunkowych, 20 ton żywności, 86 elementów wyposażenia ambulatoryjnego oraz wpłacili na konta PCK ponad milion ówczesnych złotych.

JZ