W Szczurze nie zobaczymy prac fotograficznych, a rzeźbiarskie obiekty dźwiękowe oraz pracę graficzną. Wystawę Eternal currents współtworzą Agnieszka Topolska, Klara Woźniak, Andrzej Staniek i Tocyn Berhso. Jak czytamy w tekście kuratorskim, osoby artystyczne traktują wodę jako metaforyczny nośnik informacji, który znajduje się w nas i obok nas, zawsze w innym miejscu i stanie.
Pierwsze, co można zauważyć (a raczej usłyszeć) po przekroczeniu progu galerii, to dźwięk przypominający buczenie maszyny - wydobywa się z pracy Bez tytułu Stańka i Woźniak. To instalacja przywodząca na myśl ponadprzeciętnych rozmiarów robota. Do owalnego tułowia przytwierdzono puste puszki po farbie i bliżej nieokreślone zbiorniki połączone cienkimi rurami, w których znajduje się ciecz. Nogi obiektu przypominają rury pompy, które także zostały wypełnione substancjami. Cały mechanizm wibruje niczym wirująca pralka, wydając przy tym głośne dźwięki; bez dokładnej analizy konstrukcji można nawet stwierdzić, że jest to system pompujący/filtrujący wodę, która porusza się w ramach obiegu zamkniętego. Obiekt jest delikatnie pochylony, uzależniony od haka na suficie, z przodu instalacji znajduje się owalna szybka przypominająca żarówkę. Rzeźba jest masywna, ociężała, brudna - pokryta czarnymi smugami. Znajdujący się nieopodal wycinek prasowy wskazuje nam jasną drogę interpretacji: to wariacja na temat pierwszego skafandra nurkowego, który powstał w 1914 roku. Późniejsze wersje skafandra, pochodzące z 1924 roku, można oglądać w Deutsche Museum w München - strój przypominał ołowianą, pozbawioną funkcjonalności zbroję. Sam proces nurkowania jest w kontekście tej pracy postrzegany jako ingerencja w ekosystem: "Do tej pory próby zdobycia i zagospodarowania środowiska wodnego można uznać za porażki. Niewidoczny, ukryty przed żywotnym słońcem, system wciąż pozostaje niedostępny. Mimo to, nasza nieustanna potrzeba kontroli składnia nas do obsesyjnego uzdatniania, zmieniania jej struktury i dążenia do jej pełnego opanowania." Pracę Stańka i Woźniak można zatem potraktować jako symboliczny portret industrialnej obsesji człowieka dążącego do poskromienia tego, co w istocie nieposkromione.
Dosłownym przeciwieństwem monumentalnego, ociężałego, zanieczyszczonego i głośnego "nurka", jest praca Scratching the ground autorstwa Agnieszki Topolskiej. To utrzymana w odcieni przygaszonej bieli dwupoziomowa fontanna odbiegająca od stylu klasycznych fontann - brak tu ornamentów (zamiast nich autorka wykorzystuje jeziorną/rzeczną roślinność, gdzieniegdzie pojawiają się też małe rzeźby palców - czy może świeczki? - niejako "wyrastających" z powierzchni), proporcje są zaburzone, a strumień nie tryska ponad zbiornik, ponownie do niego wpadając i burząc taflę wody, ale spływa po elementach konstrukcji. Fontanna symbolizuje otwartą wodę, która "cyrkuluje, [natomiast] dźwięk strumieni i kapiących kropel dodatkowo wprowadzają atmosferę spokoju." Warto pamiętać, że historia fontann zaczyna się w czasach starożytnych - pozwalały wówczas nie tylko zaopatrywać mieszkańców w wodę, ale były istotne z punktu widzenia rolnictwa. Dopiero w późniejszych czasach, oprócz funkcji praktycznej, zaczęły też pełnić funkcję dekoracyjną. W XIX i XX wieku, wraz z upowszechnieniem materiałów budowlanych, takich jak beton, stal, szkło, tworzywa sztuczne oraz nowych technologii, fontanny przestały być źródłem wody pitnej. Mimo wszystko nadal pozostają istotnym elementem ekosystemu miejskiego: wzbogacają atmosferę w parę wodną i obniżają temperaturę otoczenia, pełnią także funkcję poideł dla ptaków. Jak czytamy w tekście kuratorskim, fontanny "symbolizują raj i ukojenie" - biorąc pod uwagę, że często lokalizuje się je w parkach czy na dziedzińcach, łatwo ulec pokusie romantyzowania tego rozwiązania architektonicznego. Stojąc w pobliżu fontanny nadal słychać jednak wyraźny hałas dobiegający z "nurka", który uniemożliwia wsłuchanie się w kojący dźwięk płynącego strumienia. Może to dlatego, że fontanny - choć kojarzone z błogimi chwilami odpoczynku - są również jedną z wielu prób kontroli nieposkromionego żywiołu?
Eternal currents to opowieść o wodzie, która nieustannie krąży - podlega różnorakim procesom i zmianom, przepływa przez różne obiekty, nigdy nie stoi w miejscu. Na jednej ze ścian galerii znajduje się plan poznańskich wód gruntowych, na który nałożono plan kanalizacji - to wynik współpracy Topolskiej i Berhso. Ta abstrakcyjna "mapa" przywodzi na myśl nieskończoną sieć połączeń, zapis nieustających wodnych wędrówek. Swoistym uzupełnieniem "currents" są ukryte nieopodal, w szczelinie pomiędzy jedną z rur i ścian galerii, małże z sondami. Ich muszle otwierają się i zamykają od czasu do czasu -Woźniak naśladuje tu proces biomonitoringu, wykorzystywany w celu wczesnego wykrycia zanieczyszczenia wód.
Eternal currents można odczytywać na wielu poziomach. Dla niektórych będzie to portret współczesnego świata, w którym to, co industrialne kontrastuje (i wchodzi w dialog) z tym, co naturalne, dla innych opowieść interpretowana przez pryzmat lokalności, a dla jeszcze innych refleksja nad znaczeniem słów "wszystko płynie" rozumianych dosłownie i w przenośni. Jedno jest pewne: takich połączeń jest wiele, a każde spojrzenie jest plastyczne i zmienia się z minuty na minutę.
Klaudia Strzyżewska
- wystawa Eternal currents
- Galeria Szczur
- czynna do 31.10
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024