Kultura w Poznaniu

Opinie

opublikowano:

PROSTO Z EKRANU. Młodzi, gniewni, zakochani

Jeśli macie ochotę na nieco szalone, buntownicze love story Beating hearts jest propozycją dla Was. Okazuje się, że Francuzi mogą być kojarzeni przez widzów nie tylko przez pryzmat łatwych i przyjemnych komedii romantycznych czy - dla przeciwwagi - niszowego, artystycznego kina.

Całująca się para na tle zachodzącego słońca. - grafika artykułu
fot. materiały dystrybutora

Clotaire to buńczuczny, wyjęty poza system nastolatek, który zamiast nauki wybrał pełne przemocy i emocji życie członka lokalnego gangu. Kiedy poznaje Jackie, ambitną, a jednocześnie asertywną i nieprzebierającą w słowach dziewczynę, zauracza się nią bez pamięci. Z wzajemnością. Spotkania i dialogi tych dwojga aż iskrzą od unoszącego się w powietrzu napięcia i silnych, nagłych emocji właściwych wiekowi dojrzewania. Ich miłość - mimo że nieoczywista - szybko staje się faktem. Niestety, trwającą sielankę przerywa uwikłanie chłopaka w napad na konwój pieniędzy i zabójstwo, za które niesłusznie odsiedzi długą karę więzienia.

Kiedy Clotaire wychodzi na wolność początkowo nie może odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Nie inaczej rzecz się ma z Jackie, która wprawdzie pod jego nieobecność próbowała ułożyć sobie życie, ale finalnie utknęła w nieszczęśliwym małżeństwie z mężczyzną, który jest obsesyjnie o nią zazdrosny, mając w dodatku skłonność do przemocy. Kwestią czasu jest, kiedy para z przeszłości z powrotem odnajdzie drogę do siebie. Siłą Beating hearts nie jest więc ekranowa niewiadoma i suspens, ale droga, jaka prowadzi bohaterów do siebie po długiej rozłące. Obserwowanie tego, co wydarzyć się musi, a przy okazji stopniowe poznawanie głównych postaci znakomicie uzupełniają liczne retrospekcje - ogromny plus dla twórców za wykorzystanie tego środka narracyjnego, zwłaszcza w jego metaforycznej i symbolicznej formie (świetna scena tańca zakochanych nastolatków, która zawiera w sobie wszystko, co widz musi zrozumieć na temat ich relacji!).

Gilles Lellouche, który wyreżyserował ten film, to aktor znany polskim widzom z nieco mniej ambitnych produkcji kina francuskiego, jak choćby Facet do wymiany czy Nasze najlepsze wesele. Niby wstydu nie ma, ale jednak powyższe tytuły znacznie odstają poziomem od filmu, pod którym Lellouche tym razem podpisuje się stając po przeciwnej stronie kamery. Beating hearts to bowiem kino udane, łączące w sobie upodobania zarówno mainstreamowych, jak i nieco bardziej wybrednych widzów. Fabularnie dostajemy ciekawą, rokującą (i rockową!) historię miłosną, która - mimo przewidywalnego finału - nie idzie na skróty, o które niejeden twórca mógłby się w tym przypadku pokusić.

Adèle Exarchopoulos jako Jackie jest wprost idealna, w wyważony sposób balansując między inteligencją a buntowniczością swojej postaci. Co ciekawe, dokładnie to samo można powiedzieć o Françoisie Civilu w roli Clotaire. Ten duet to castingowy strzał w dziesiątkę, bez którego zapewne ekranowa historia straciłaby na swojej wiarygodności. Bohaterowie, na których opiera się cała historia, są napisani w taki sposób, że niczego nie jest tu za mało, ani za dużo. Po prostu im wierzymy, a nade wszystko kibicujemy, kiedy już staje się jasne, że ta dwójka jest dla siebie po prostu stworzona.

Anna Solak

  • Anna Solak
  • Beating hearts
  • reż. Gilles Lellouche

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024