Władze Poznania przeciwne łamaniu konstytucji przestrzennej
Projekt ustawy o ułatwieniach w przygotowaniu i realizacji inwestycji mieszkaniowych oraz inwestycji towarzyszących, pomimo stanowczego sprzeciwu samorządów, 26 czerwca br. został skierowany do Sejmu. Wskutek nacisku samorządów, przy silnym udziale Miasta Poznania, różni się od wersji dokumentu z połowy marca. Jego autorzy zrezygnowali z wielu wadliwych rozwiązań, w tym z pomysłu oddania władzy planistycznej w gminach w ręce administracji rządowej.
Wciąż jednak szereg uwag do tej ustawy, szczególnie natury systemowej, zachowuje swoją aktualność. Projekt nie tylko w żaden sposób nie odpowiada na podstawowe i rzeczywiste potrzeby zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych, lecz wprowadza narzędzia, które skutkować będą chaosem przestrzennym.
Zagrożone fundamenty polityki przestrzennej gmin
- Ustawa narusza stabilność prawa lokalnego. Obecny system planowania przestrzennego, którego fundament stanowi ustawa z 2003 roku, gwarantował - przynajmniej w zakresie uchwalania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego - ciągłość polityki przestrzennej gmin. Cały ten dorobek zostanie przekreślony proponowaną ustawą, która poprzez prymat inwestycji mieszkaniowych, pomija inne rzeczywiste interesy społeczności lokalnych - np. dostęp do terenów rekreacji, sportu czy usług kultury - przekonuje prezydent Poznania, Jacek Jaśkowiak.
Zgodnie z projektem ustawy inwestycję mieszkaniową lub inwestycję towarzyszącą realizuje się niezależnie od istnienia lub ustaleń miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, pod warunkiem, że nie jest sprzeczna ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy oraz uchwałą o utworzeniu parku kulturowego. Według prezydenta Jacka Jaśkowiaka zaproponowany przez autorów ustawy warunek braku sprzeczności z ustaleniami studium nie dość, że nie dotyczy wielu kluczowych obszarów miast, to w istocie może okazać się nieskuteczny.
- Po pierwsze dlatego, że traktuje wymóg braku sprzeczności ze studium w sposób czysto techniczny, bez zrozumienia i uwzględnienia istoty oraz charakteru studium - dokumentu będącego konstytucją przestrzenną gminy. Po drugie - w projekcie ustawy to inwestor w swoim wniosku o ustalenie lokalizacji inwestycji ma wskazać, że nie jest ona sprzeczna ze studium. Oparcie wymogu braku sprzeczności inwestycji ze studium na subiektywnym oświadczeniu inwestora jest dalece niewystarczające - wyjaśnia Jaśkowiak.
Ograniczone kompetencje samorządów
Obecnie to władze gminy - wójt, burmistrz, prezydent miasta i rada gminy oraz jej mieszkańcy - mają decydujący wpływ na to, jak zostanie zagospodarowana przestrzeń. Zgodnie z nową ustawą głównym podmiotem danego procesu będzie wnioskodawca, czyli inwestor. Rola wójta, burmistrza czy prezydenta sprowadzona została do pośrednika pomiędzy wnioskodawcą a radą gminy. Jego kompetencja polegać ma na sprawdzeniu, czy wniosek spełnia wymogi i ewentualnego wezwania do uzupełnienia braków formalnych. W żadnym punkcie ustawy organ wykonawczy gminy nie otrzymał prawa do weryfikacji wniosku pod kątem jego zasadności.
- Ograniczona rola organów gminy jest jedną z głównych wad tego projektu. Projekt wyklucza inicjującą rolę prezydenta, rady, radnych czy mieszkańców miasta. Ma ją mieć inwestor. Rada gminy otrzyma więc projekt inwestycji oparty jedynie na oświadczeniach strony zainteresowanej zabudową danego terenu. Projekt ustawy w żadnym punkcie nie pozwala na ich weryfikację merytoryczną - twierdzi prezydent Jaśkowiak i dodaje, że w Poznaniu w projektowaniu przestrzeni od ponad dziesięciu lat uczestniczą mieszkańcy. Wszystko dzięki skutecznemu programowi pozaustawowych konsultacji planistycznych. Zaangażowanie społeczności lokalnej w proces planowania przestrzennego nie tylko włącza mieszkańców w proces zarządzania gminą, ale też kształtuje świadomość współodpowiedzialności za przestrzeń publiczną i jej estetykę.
- Wpływa również na lepsze poznanie lokalnych potrzeb i uwarunkowań. Tym samym - na efektywność i trafność procesów decyzyjnych oraz pozyskanie społecznego zrozumienia i akceptacji dla projektowanych rozwiązań. W ten sposób buduje się społeczeństwo obywatelskie. Projekt ustawy drastycznie zmniejszy udział lokalnej społeczności w planowaniu przestrzennym. Brak realnych możliwości wpływu na kształt danej inwestycji mieszkaniowej, doprowadzi do utraty zaufania do władzy i stanie się źródłem poważnych konfliktów społecznych - tłumaczy prezydent Poznania.
Kontrola społeczna nad procesem realizacji inwestycji mieszkaniowej w projekcie ustawy została ograniczona do możliwości zapoznania się z wnioskiem opublikowanym w BIP i złożenia uwag w terminie nie dłuższym niż 21 dni od jego publikacji.
Katastrofalne i nieodwracalne skutki
Proponowana regulacja nie tylko drastycznie ogranicza samodzielność gminy w zakresie planowania przestrzennego. Niesie też realne zagrożenie niedostosowania parametrów nowej zabudowy mieszkaniowej do jakichkolwiek lokalnych uwarunkowań przestrzennych, technicznych i społecznych. Również na obszarach, które według obecnych założeń mają mieć inne niż mieszkaniowe, ale równie niezbędne funkcje dla lokalnej społeczności.
Nowe przepisy pozwolą na powstanie zabudowy w żaden sposób nie uwzględniającej kontekstu dzielnic, przedmieść, krajobrazu, specyfiki danego terenu i sąsiedztwa. Np. na terenach zieleni osiedlowej, skwerach czy działkach przeznaczonych na cele sportowo-rekreacyjne będą mogły powstać nowe wieżowce. Całkowicie nieprzewidywalne lokalizowanie zabudowy mieszkaniowej uniemożliwi racjonalne planowanie układu komunikacyjnego
- Projekt ustawy stwarza niebezpieczeństwo chaotycznego rozwoju naszego miasta. Praktycznie wszystkie tereny miejskie pod rządami proponowanej ustawy będą zagrożone niekontrolowaną zabudową. Skutki takich działań będą katastrofalne dla przestrzeni, a co najgroźniejsze - będą nieodwracalne - alarmuje Jacek Jaśkowiak.
Pomimo pewnych niedoskonałości obecnego systemu planowania przestrzennego, to właśnie plan miejscowy - poprzez zastosowanie stosownej procedury i obowiązek poszanowania tzw. zasad sporządzania planu miejscowego - daje rękojmię prawidłowego rozwoju gospodarczego i przestrzennego. Władze Poznania zgłaszały już szereg propozycji, mających usprawnić przebieg procesu inwestycyjno-budowlanego. Bezskutecznie.
Prezydent Poznania w dalszym ciągu deklaruje gotowość do aktywnego włączenia się w proces niezbędnej reformy planowania przestrzennego i procesu inwestycyjnego w Polsce. Apeluje jednocześnie o powstrzymanie szkodliwych dla wszystkich gmin w Polsce zmian legislacyjnych i odstąpienie od prac nad projektem ustawy, który w czerwcu wpłynął do Sejmu.
JŁ