Poznański Zamek przy ul. św. Marcin, wybudowany w latach 1905-1910 dla cesarza niemieckiego Wilhelma II według projektów Franza Schwechtena ma powierzchnię większą od Zamku Królewskiego na Wawelu i składa się z około 600 pomieszczeń. Jedno z nich zasługuje na szczególną uwagę, z racji roli, jaką odegrało w najnowszej historii.
Namiestnik Kraju Warty
Gdy we wrześniu 1939 roku za oddziałami niemieckimi na terytorium Polski wkroczyły cywilne władze okupacyjne III Rzeszy, szybko rozpoczęło się rozdzielanie miejskich gmachów na siedziby urzędów okupanta. Tak było też i w Poznaniu.
Z woli Adolfa Hitlera z części terenów Rzeczypospolitej Polskiej zaanektowanych przez III Rzeszę utworzono m.in. Kraj Warty (Reichsgau Wartheland, potocznie: Warthegau). Składał się on z dotychczasowej Wielkopolski, Kujaw i Ziemi Łódzkiej. Kraj Warty otrzymał rangę "okręgu Rzeszy" (Reichsgau) i został w całości włączony do terytorium państwa niemieckiego (w przeciwieństwie np. do Generalnego Gubernatorstwa z Warszawą i Krakowem jako jednostki administracyjnej na terenach okupowanych).
Stolicą nielegalnego z punktu widzenia prawa międzynarodowego Kraju Warty stał się Poznań, który już w październiku Niemcy propagandowo określali jako "alte deutsche Stadt Posen", wydając na tę okoliczność nawet serię kart pocztowych. Wkrótce rozpoczęła się tu zorganizowana na nieznaną dotychczas skalę akcja niemieckiego hitleryzmu, wymierzona w Polaków, Żydów, obywateli polskich innej narodowości. Poprzez masowe deportacje, przesiedlenia, eksterminację, akcje eutanazji eugenicznej "Kraj Warty" miał stać się okręgiem wzorcowym (Mustergau) przyszłej "Tysiącletniej Rzeszy Niemieckiej", będąc tym samym poligonem doświadczalnym zbrodniczych eksperymentów niemieckiego narodowego socjalizmu.
Namiestnikiem Kraju Warty (Reichsstatthalter) został z woli Hitlera urodzony w 1897 r. w Środzie Wielkopolskiej Arthur Greiser, który w latach 1934-1939 był prezydentem Senatu Wolnego Miasta Gdańska.
Rezydencje
Wbrew rozpowszechnionemu przekonaniu Arthur Greiser jako Namiestnik Rzeszy w Kraju Warty nie rezydował w dawnym Zamku Cesarskim. Siedzibą Urzędu Namiestnika stało się dawne Kolegium Jezuickie przy placu Kolegiackim (Felix-Dahn-Platz), przed wojną zajmowane przez wojewodę poznańskiego, a dziś przez Urząd Miasta Poznania. Greiser zgromadził w swoim ręku pełnię władzy administracyjnej, państwowej i przede wszystkim partyjnej w powierzonym mu Kraju Warty. Jego władza była większa niż któregokolwiek z innych gauleiterów. Z tytułu licznych swych funkcji formalnych posiadał w Poznaniu kilka siedzib i rezydencji.
Do dyspozycji Greisera pozostawiono de facto dawny Zamek Cesarski w Poznaniu, który przed wojną pełnił funkcję zamiejscowej Rezydencji Prezydentów Rzeczypospolitej, a na co dzień służył Uniwersytetowi Poznańskiemu. Teraz został siedzibą Adolfa Hitlera. Na potrzeby wodza Trzeciej Rzeszy zaadaptowano pomieszczenia na I piętrze, m.in. dawne apartamenty cesarskie, z których w okresie międzywojennym bardzo chętnie korzystał prezydent Ignacy Mościcki.
Zlikwidowano utrzymaną w stylu bizantyńskim dawną kaplicę cesarską, wzniesioną w wieży zamkowej, dzieląc ją na dwie kondygnacje. W dolnej, na wysokości pierwszego piętra powstał gabinet dla Adolfa Hitlera. Osobliwością był balkon, w podłodze którego po wojnie odkryto instalację ogrzewania. Führer nie mógł się przeziębić podczas odbierania hołdów defilujących wojski i ludności.
Hitler osobiście zatwierdzał, a nawet korygował projekty przebudowy gmachu Zamku, detale wykończenia wnętrz, czy projekt biurka. Górną kondygnację (na poziomie II piętra) dawnej kaplicy cesarskiej przeznaczono na salę narad i wraz z częścią II piętra w zachodnim skrzydle oddano do użytku Greisera. Wnętrza te zostały przebudowane w stylu totalitarnego monumentalizmu III Rzeszy, nawiązującego do bardzo przeskalowanego neoklasycyzymu.
Za przebudowę Zamku odpowiadał nadworny architekt Hitlera, minister uzbrojenia Rzeszy, Albert Speer oraz formalnie wspomagający go Franz Böhmer, który zarządzał pracami na miejscu, wnosząc do nich zasadniczy wkład. Prace ruszyły już w 1939 r. i trwały - pochłaniając miliony marek niemieckich i wielką siłę roboczą złożoną z niewolniczych robotników - prawie do końca wojny. Według badaczy była to jedna z najdłużej prowadzonych niemilitarnych inwestycji III Rzeszy.
W okresie najważniejszej fazy remontu Zamku, w latach 1940-1943 Greiser urzędował w położonym naprzeciwko gmachu dawnego Ziemstwa Kredytowego, gdzie ulokował się okręgowy urząd partyjny NSDAP, którego Greiser był szefem. Do jego dyspozycji oddano też w charakterze prywatnej willi secesyjny dom przy dzisiejszej ulicy Berwińskiego, obecnie siedzibę Radia Poznań.
Gabinet
Gabinet Arthura Greisera na Zamku nie mógł przyćmić monumentalnego gabinetu Hitlera w tym budynku. Przeto zlokalizowano go na II piętrze, w skrzydle zachodnim. W przeciwieństwie do wykładanego kamieniem gabinetu Hitlera, pomieszczenie, w którym urzędował Namiestnik Kraju Warty, wyłożone zostało stylizowaną boazerią. Ściany wypełniły płyty drewniane z marmoryzująco-drzewnym wzorem pokroju, zaś sufit stanowiły kwadratowe kasetony, podobne do stropu gabinetu Hitlera z Nowej Kancelarii Rzeszy.
Pomieszczenie doświetlono pięcioma oknami, półkoliście zwieńczonymi, umieszczonymi w głębszej niszy. Cechą charakterystyczną dość ascetycznego wyposażenia są pseudolizeny pomiędzy ściennymi płytami boazerii. Umieszczono na nich intarsjowane stylizacje w kształcie liści dębu z żołędziami. Dąb, identyfikowany z drzewem kultowym wśród przedchrześcijańskich Germanów, odgrywał szczególną rolę w wydumanej symbolice III Rzeszy Niemieckiej, także w jej wątku okultystycznym.
Kolejny interesującym artefaktem z trwałego wyposażenia tego wnętrza jest zauważany dopiero po wnikliwszym oglądaniu kołczan ze strzałami. Jego wyobrażenie powtórzono na listwie, spajającej wyłożone boazerią ściany z kasetonowym sufitem. Znajduje się na ścianie wschodniej i zachodniej, pośrodku odcinka ściany (według niektórych już na suficie) - nad wejściem głównym do sali oraz naprzeciwko - nad oknem.
Obecność tego symbolu w sali jest zastanawiająca. Jest on otoczony sekwencjami przedstawiającymi wieniec dębowy z żołędziami. Możliwe, że kołczan i strzały nawiązują do wykorzystywanych przez hitleryzm i zinstrumentalizowanych przezeń odwołań do Włóczni św. Maurycego. Podobno przekłuto nią bok Chrystusa, zaś sam Hitler w wyobrażeniach tej włóczni widział symbol siły, władzy i nowego porządku. Wyrażała ona też poszukiwanie Nowego Zbawiciela, którego personifikacją w okultystycznym nurcie nazizmu miał być sam Hitler. W ten sposób dochodziło do deifikacji przywódcy narodu nadludzi. Element włóczni wykorzystywany był też w "Parsifalu" Ryszarda Wagnera, zaś kompozytora tego hitlerowcy sławili jako twórcę zapowiadającego ich rządy.
Biorąc pod uwagę fakt, że według pierwotnych projektów gabinet Greisera miał być wykładany tapiseriami o bukolicznej treści, trzeba uznać, że zdecydowano ostatecznie o surowszym wystroju tego wnętrza, ze zredukowaną symboliką, ujętą w system powtórzeń. Odnaleziona przeze mnie broszura Franza Böhmera z 1941 roku z planami przebudowy pokazuje, jak wielką wagę Greiser przywiązywał do wystroju wnętrza, w którym miał w przyszłości urzędować.
Do gabinetu prowadził ciąg monumentalnych, wyłożonych kamieniem korytarzy i pomieszczeń, który miał przytłoczyć petenta i zaimponować partyjnym współtowarzyszom (w gabinecie był prawdopodobnie Himmler, wielokrotnie odwiedzał go też Heinz Reinefahrt, kat powstania warszawskiego, odpowiedzialny za rzeź na warszawskiej Woli). Dwuskrzydłowe, podwójne, znakomicie opracowane drzwi, izolowały wykładane drewnem pomieszczenie od akustycznego holu. Do gabinetu prowadziło jeszcze dwoje bocznych drzwi, z trudem widocznych w strukturze wyłożonych boazerią ścian. Wiodły one do sąsiednich mniejszych izb, wykorzystywanych na cele administracyjne oraz socjalne. Nieopodal była też specjalna winda, służąca Greiserowi oraz głównemu potencjalnemu "gospodarzowi" Zamku, czyli Hitlerowi, do ewakuacji. W gabinecie był jeszcze czwarte drzwi, za którymi znajdował się zachowany do dziś sejf.
Okna gabinetu wychodzą na dzisiejszy plac Adama Mickiewicza, a naprzeciwko położony jest gmach dawnej Akademii Królewskiej, czyli Aula Uniwersytecka. Widać dziś z tych okien pomnik Poznańskich Krzyży, upamiętniający Poznański Czerwiec 1956 oraz pomnik Adama Mickiewicza. Czy kat milionów Polaków i Żydów poddanych zbrodniczej okupacji niemieckiej, użytkownik gabinetu na II piętrze Zamku, Arthur Greiser, patrząc przez okna mógł domyślać się, że w naprzeciwległym gmachu polski Trybunał Narodowy skaże go w 1946 na karę śmierci za wojenne zbrodnie?
Adam Suwart
© Wydawnictwo Miejskie Posnania
- Niniejszym artykułem rozpoczynamy cotygodniowy cykl felietonów Okiem Społecznego Opiekuna Zabytków. W każdy czwartek na naszym portalu będziemy publikowali artykuł poświęcony wybranemu zabytkowi, obiektowi cennemu historycznie, miejscu pamięci narodowej lub terenom zielonym. Autorem cyklu jest Adam Suwart, dziennikarz, przewodnik po poznańskich historiach, zabytkach i przyrodzie, Społeczny Opiekun Zabytków ustanowiony przez Prezydenta Miasta Poznania na wniosek Wielkopolskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Adam Suwart jest odznaczony: Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski przez Prezydenta RP "za wybitne zasługi w pielęgnowaniu pamięci o najnowszej historii Polski", Srebrnym Medalem Opiekuna Miejsc Pamięci Narodowej przez Radę Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, Nagrodą Honorową "Świadek Historii" przez Prezesa IPN.