Pierwotny most Dębiński (Eichwald Brücke) wzniesiono w latach 1874-1875 r., łącząc tym samym Dębinę (i dalej położony Dębiec Dębiec) ze Starołęką i Minikowem Małym. Most Dębiński był od początku przeprawą kolejową, powstał jako drugi i jednocześnie ostatni kolejowy most obronny pruskiej Twierdzy Poznań. Stanowiły o tym usytuowane po przekątnej (po północnej stronie przyczółka zachodniego i po południowej - wschodniego) warownie zwane blokhauzami. Warownie te wyposażone były w karabinowe strzelnice, a całość tych masywnych konstrukcji wieńczył mur krenelażowy, potęgujący wrażenie militarnego charakteru obiektu. Na obu krańcach mostu znalazły się też bramy obronne, otwarte u góry. Były one wyposażone w żelazne wrota. Po bokach budowli bramnych piętrzyły się wieżyczki.
Co ciekawe, mimo że most był odpowiednio szeroki na poziomie przyczółków i filarów, to pierwotnie przebiegał przezeń tylko jeden tor, a ruch pociągów odbywał się wahadłowo. W 1903 r. do mostu dobudowano przejście dla pieszych, a siedem lat później przez most przebiegł drugi tor, wsparty na oddzielnej kratownicy. Motyw kratownicy był najwyraźniejszym - obok militarnych przyczółków - akcentem mostu. Wyniesiony wysoko ponad lustro wody rzeki Warty robił ogromne wrażenie na osobach, szczególnie oglądających go od strony Dębiny, gdzie w II połowie XIX wieku coraz częściej poznaniacy wybierali się na rodzinne spacery. Most miał aż 180 metrów długości. Na wschodzie, po stronie starołęckiej opierał się o wysoką w tym miejscu i położona tuż przy brzegu skarpę terasy zalewowej, zaś od zachodu łączył z wysokim nasypem kolejowym, usypanym na grząskich gruntach często zalewanej Dębiny, ulokowanej na znacznie niższej niż po przeciwnej stronie terasie zalewowej.
Most z 1875 r. był pięcioprzęsłowy. Co ciekawe dwa przęsła skrajne oraz jedno środkowe, opierały się nie na filarach (łącznie były cztery, w tym dwa brodzące w nurcie rzeki), ale na sąsiednich przęsłach. W trzech filarach mostu umieszczono też komory minowe, mieszczące do 333 kg prochu. Umożliwiały one taktyczne wysadzenie konstrukcji. Most Dębiński nie potrzebował tzw. pochylni. Był wzniesiony tak wysoko, że nawet przy wielkiej wodzie, przestrzeń między tonią Warty a mostem wynosiła ok. 7 metrów, co umożliwiało bezkolizyjną żeglugę.
Już w okresie międzywojennym zlikwidowano blokhauzy i bramy mostu. Były one przestarzałe, nie pełniły już funkcji militarnej, a ich obecność przydawała temu miejscu piętno niechcianej w odrodzonej Polsce niemczyzny i pruskiego militaryzmu. W 1939 r., w wyniku działań wojennych most został znacznie zniszczony, jednak okupant niemiecki w latach wojny odbudował oba tory, wykorzystując zachowane elementy oryginalnych kratownic. Sami Niemcy, uciekający z Poznania w styczniu 1945 r. wysadzili most. Po wojnie obiekt został odbudowany, szczęśliwie w formie nawiązującej do oryginału, co widać szczególnie od strony południowej. W 1971 r. most otrzymał urzędowo nazwę Dębińskiego, choć potocznie nazywany jest też Starołęckim. W 2015 r. rozpoczął się remont konstrukcji - zdemontowano ostatecznie stare przęsła. Do chwili pożaru w 2006 r. jednym z najważniejszym obiektów wzniesionych obok mostu był spichlerz, zbudowany z charakterystycznej czerwonej cegły w 1901 r. Wyniosły ten gmach był jednym z najważniejszych punktów tej części nadwarciańskiego pejzażu.
Z dziewięciu przepraw przez Wartę tylko trzy mają charakter kolejowy - dwie z nich pochodzą z czasów pruskich (dawny most na Tamie Garbarskiej oraz Dębiński); trzecia, z okresu PRL-u, jest to tzw. północna obwodnica kolejowa miasta Poznania, która nie była do 1989 r. wykazywana na oficjalnych planach ze względu na strategiczne znaczenie dla Układu Warszawskiego. Rola północnej przeprawy kolejowej może wzrosnąć, gdy aglomeracja poznańska zdecyduje się na szersze wykorzystanie tras kolejowych w systemie bieżącej komunikacji publicznej.
Warto wybrać się na spacer w prawdopodobnie ostatnie tak pogodne dni tej jesieni. Na Starołękę można dojechać tramwajem, wysiąść na pętli, pokonać przejazd kolejowy i zaraz za nim skręcić w prawo, by po chwili dojść na most. Już na początku zobaczymy taras - pozostałość po dawnym blokhauzie. Znajduje się na nim od niedawna tablica z informacjami o zabytkowym moście. Przejście przez chodnik dla pieszych - niedawno odnowiony - robi wrażenie. Warta wydaje się z wysokości mostu rzeką majestatyczną, a sam most bardzo długi, jak na poznańskie warunki. W oddali czerni się lasek Dębiny, który skrywa inne niespodzianki. Poza bogatą przyrodą, w lesie tym możemy zobaczyć dwa zabytkowe przejazdy w nasypowym wiadukcie kolejowym, które w ostatnich latach poddane zostały renowacji, a także zespół schronów fortecznych. Obiekty te opisane są ciekawie na specjalnie przygotowanych tablicach. Niestety możliwości podziwiania sylwetki mostu są ograniczone. Wprawdzie można zejść na nabrzeże od strony Starołęki. Jednak od strony Dębiny jest to już trudniejsze - przy południowo-zachodnim przyczółku są schody, prowadzące kilkanaście metrów na dół, jednak dojście do brzegu Warty jest niemożliwe ze względu na strefę ochrony ujęć wody. Most jest też tutaj przesłonięty bujną roślinnością.
Mimo to wycieczka w te okolice będzie z pewnością wartościowa rekreacyjnie i historycznie. Możemy ją połączyć z pamięcią narodową; bowiem na Dębinie, po północnej stronie nasypu kolejowego, między opisywanym mostem a ul. Dolna Wilda, znajduje się miejsce, upamiętniające Polaków rozstrzeliwanych tu przez Niemców podczas II wojny światowej.
Adam Suwart
© Wydawnictwo Miejskie Posnania