Michał Martychowiec i Sreshta Rit Premnath: Nothing but Blue Sky - wystawa
Where does your heart belong? [Gdzie jest miejsce Twojego serca?] - neonowe pytanie, widniejące na ścianie, dotyczy podstawowej ludzkiej potrzeby przynależności, czy to w kontekście rodziny, społeczności, czy państwa narodowego. Staje się ono szczególnie aktualne w obecnym okresie masowych migracji. Zadając tak osobiste pytanie autor, Michal Martychowiec, nie zamierza dać nam odpowiedzi. Sama praca, niczym happening, wymaga uczestnictwa widza.
Z pytaniem, niejako "wiszącym" nad nami, wystawa zaprasza do odrywania z pozoru enigmatycznych obrazów i postaci, wypełniających przestrzeń galerii cichą tajemnicą.
SlumpsRita Premnatha to figuralne rzeźby, zbliżone skalą do ludzkiego ciała, wykonane z odlewanej pianki lub gumy. Niezdolne do utrzymania własnego ciężaru, opierają się o ściany lub są podtrzymywane przez podpory. Te rzeźbiarskie formy zwracają uwagę na niełatwą relację między postacią a jej kontekstem, podobnie jak zmagania migrantów na nowym, często wrogim terytorium. Artysta skupia się na dwóch powiązanych ze sobą kwestiach: sprzeczności między zajmowaniem a posiadaniem przestrzeni oraz niewidzialnością i nierozpoznaniem, które definiują doświadczenie migrantów.
Michal Martychowiec prezentuje łagodniejszą, ale równie intrygującą serię prac zatytułowaną Blue. Te wielkoformatowe fotografie są odpowiedzią na poszukiwanie przez artystę widoku, który pozostaje niezmienny w historii, taki jakim widzieli go nasi przodkowie. Bezchmurne niebo to obraz, który pozornie nie uległ zmianom, a jednak wiemy, że nie jest taki sam. Dokładny kolor nieba nigdy nie powtarza się w innym miejscu lub czasie. Każda z prac została wykonana w określonej części świata, a artysta zdecydował się określić ich "pochodzenie" za pomocą historycznej nazwy danego regionu. Fotografie stają się punktem wyjścia do kontemplacji historii i jejecha w teraźniejszości.
Nadzieja i wytrzymałość wydają się prowadzić pełzające ciała Premnatha w kierunku obietnicy błękitnego nieba, tęskniące za lepszą przyszłością. W końcu migracje, wymuszone czy nie, zawsze opierały się na utopijnym marzeniu o bezpiecznym miejscu. Jednak błękit jest prawdopodobnie najbardziej niematerialnym ze wszystkich kolorów, a w tym przypadku jest zapisem pustej przestrzeni.
Więc dokąd tak naprawdę zmierzają? Kto jest właścicielem nieba? Gdzie i do kogo należy ta nicość?