Niemiecki scenarzysta i reżyser Matthias Glasner rozdrapuje rany i ani myśli nas pocieszać. Polski tytuł jego nowego filmu - "Symfonia o umieraniu" (nagrodzonego na festiwalu w Berlinie właśnie za scenariusz) wskazuje na dwa główne tematy - muzykę i śmierć. Tom (Lars Eidinger) jest dyrygentem, którzy przygotowuje prawykonanie utworu "Umieranie", napisanego przez jego przyjaciela Bernarda (Robert Gwisdek). Ich współpraca jednak nie przebiega harmonijnie, bo kompozytor jest trudnym człowiekiem. Tymczasem matka Toma - Lissy (Corinna Harfouch) ma poważne problemy ze zdrowiem, a ojciec - Gerd (Hans-Uwe Bauer) trafia do domu opieki z ciężką demencją. Jest jeszcze siostra Ellen (Lilith Stangenberg), pogubiona w życiu osobistym alkoholiczka.
Reżyser naświetla sytuację z różnych stron, pozwalając wybrzmieć historii każdego z bohaterów. Nie stroni od patosu, ale unika jak ognia sentymentalizmu. Powiada, że rodzice wcale nie muszą kochać swych dzieci i vice versa. Bo więzy rodzinne zostały nam narzucone i niekoniecznie towarzyszy im miłość czy choćby sympatia. Częściej wynikają z nich traumy, depresje, kompleksy.
Glasner porusza także temat związków patchworkowych, prawa do samobójstwa, egoizmu i odpowiedzialności. Jest przenikliwy, sarkastyczny, nierzadko bezlitosny. Kontakt z "Symfonią..." bywa niekomfortowy, ale też pouczający. Pozwala się pozbyć wielu złudzeń, które zapewne żywimy w stosunku do własnej rodziny. Mocny film.
Bartosz Żurawiecki
- "Symfonia o umieraniu"
- reż. Matthias Glasner
- premiera: 21.03
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025
Zobacz także
Zobacz również

Świat poza zasięgiem?

Francja regionów

Nostalgia za najntisami
