Klimat popołudniowego seansu

To już oficjalne jak strój króla Karola III podczas publicznych wystąpień czy etykieta obowiązująca w pałacu Buckingham: Poznań będzie miał nowy festiwal filmowy! Już 13 listopada w kinie Muza wystartuje 1. edycja British Film Festival - najbardziej brytyjskiego przeglądu filmowego w tej części Europy.

Biało-czerwono-szary plakat festiwalu. Motywem dominującym są pionowe pasy. - grafika artykułu
fot. materiały prasowe

Jak podkreślają jego organizatorzy - kino Muza, Estrada Poznańska i Miasto Poznań - to pierwszy w Polsce i jeden z niewielu w Europie festiwal filmowy w całości poświęcony kinematografii brytyjskiej. Wiodącym hasłem wydarzenia ma być "Zjednoczone Królestwo kina. United Kingdom of Cinema". W programie znalazł się pełen przegląd gatunków filmowych, od klasyki, przez absolutne premiery, aż po kino społeczne, a nawet filmy klasy B. Festiwalowy rozkład jazdy pęka w szwach. Poza kilkudziesięcioma tytułami, które zobaczymy na wielkim ekranie, są w nim wydarzenia towarzyszące i seanse w nieoczywistych przestrzeniach, a także zagraniczni goście.

- Brytyjskość to liczne konteksty popkulturowe. Naszym widzom proponujemy festiwal, podczas którego pije się herbatę o 5. po południu, stawia przed kinem czerwoną budkę telefoniczną, rozwiązuje zagadki z polotem Sherlocka Holmesa i Panny Marple, a w wolnych chwilach czyta prozę Jane Austen i zajeżdża pod kino czerwonym autobusem, śpiewając piosenki znane z Monty Pythona lub te skomponowane przez Beatlesów. Nie zabraknie również słynnych bohaterów: Misia Paddingtona, Harry'ego Pottera, Jasia Fasoli, czy Jamesa Bonda - mówi Dorota Reksińska, programerka i pomysłodawczyni British Film Festival. I dodaje: - Stworzony przez nas program ma celebrować kulturę poszczególnych krajów wchodzących w skład Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, ale też przybliżać różnorodność regionów i klas społecznych oraz kontekst krajów kolonialnych i postkolonialnych.

Retrospektywy retro i nie retro

Kluczowymi punktami programu będą dwie retrospektywy zderzające ze sobą historię i współczesność kina brytyjskiego. I tak: dla miłośników filmów retro zaplanowano przegląd filmów Alfreda Hitchcocka. Warto zwrócić uwagę na tę sekcję, tym bardziej, że właśnie w tym roku przypada 125. rocznica urodzin tego kultowego reżysera. Pokazy filmów z odrestaurowanych cyfrowo kopii pokażą jego wczesny dorobek realizowany w Wielkiej Brytanii. W czwartek, 14 listopada o g. 20 zobaczymy film niemy Lokator z 1927 roku, wyświetlony przy blasku świec z muzyką na żywo w kościele ewangelicko-metodystycznym św. Krzyża przy ul. Ogrodowej 6. Będzie to prawdopodobnie pierwszy w Polsce festiwalowy pokaz filmowy w warunkach sakralnych.

Na liście nie zabraknie także cenionych filmów mistrza suspensu, które jednak rzadko pokazywane są na kinowych ekranach: Psychozy, M jak morderstwo czy Północ, północny zachód. Oczywiście przegląd nie mógłby się odbyć także bez słynnych Ptaków z 1963 roku. Być może widział je już każdy kinoman, ale piątkowy pokaz (14.11, g. 20) i tak będzie wyjątkowy, ponieważ - podobnie jak seans Lokatora - zostanie zrealizowany w formie Pop-Up Cinema, a więc wyświetlony w nieoczywistej, pozakinowej przestrzeni. W tym konkretnym przypadku - w hali SZEROKO_Stomil przy ul. Starołęckiej 18R, w dawnej fabryce zamienionej dziś na surowe, industrialne studio fotograficzne. - Możecie sobie państwo wyobrazić wrażenie, jakie wywoła w takich okolicznościach film, przez który do dziś niektórzy ludzie boją się ptaków - śmieje się Dorota Reksińska.

Druga retrospektywa poświęcona zostanie Lynne Ramsey - nagradzanej szkockiej reżyserce, laureatce dwóch nagród BAFTA, pięciu nagród na festiwalu w Cannes oraz Locarno czy San Sebastian. Oprócz kultowych filmów z jej dorobku,:Musimy porozmawiać o Kevinie i Nigdy cię tu nie było, zobaczymy też mniej znane pełne metraże z początków jej reżyserskiej kariery, a także filmy krótkometrażowe. Gratką dla fanów będzie możliwość spotkania Ramsey, która przyleci do Poznania na trzy ostatnie festiwalowe dni, by porozmawiać o swojej pracy. Prosto z Kanady, gdzie obecnie kręci swój najnowszy film z Jennifer Lawrence i Rooney Marą.

Miejsca nieoczywiste

Zapewnieniu nowych doznań kinowych ma sprostać sekcja Outside The Box. - Choć listopadowa aura pozornie nie sprzyja organizacji seansów plenerowych i wychodzeniu z pokazami poza kino, zapraszamy na aż pięć niezwykłych wydarzeń filmowych - kuszą jej pomysłodawcy. Wśród pokazów "spoza pudełka" znajdą się wspomniani Lokator i Ptaki Alfreda Hitchcocka, a także kultowe Trainspotting Danny'ego Boyle'a - pokazane z taśmy 35 mm w klubie Tama (16.11), Pan Turner Mike'a Leigha - jeden z najlepszych filmów o impresjonistycznym malarstwie wyświetlony w Muzeum Narodowym w Poznaniu (17.11), oraz Włoska robota Petera Collinsona z 1969 roku - pokaz w hali serwisowej MINI Inchcape Poznań, wśród aut brytyjskiej marki MINI Cooper i specjalistycznego sprzętu (również 17.11).

Kolejna z sekcji, Classics, zapewni widzom seanse klasycznych filmów brytyjskich. Projekcje odbywać się będą z odrestaurowanych kopii DCP (formatu przeznaczonego dla cyfrowych odtwarzaczy kinowych - przyp. red.), a także z tradycyjnych nośników - taśm 16 mm i 35 mm. Jednym z nich będzie przytoczony już Trainspotting, skąpany w rytmie hitów Iggy'ego Popa, Pulp i Blur, któremu w Tamie towarzyszyć będzie impreza muzyczna. - Nie ma chyba lepszej okazji do ponownego przeżywania kultowych filmów, niż obejrzeć je wspólnie, w ciemności i w grupie - uważa Dorota Reksińska.

High Season, zaprezentuje najciekawsze przykłady filmów brytyjskich, które pokazywane były w kinach w sezonie 2023/2024. Dla spóźnialskich to okazja do nadrobienia zaległości. Z kolei First Things First, będzie okazją do przedpremierowego zobaczenia tytułów, których projekcje będą często poza regularną dystrybucją, co automatycznie uczyni je pierwszymi lub jedynymi pokazami w naszym kraju. Dzięki niej polscy widzowie zobaczą m.in. Last Swim Sashy Nathwani -- film opowiadający o młodych dorosłych i ich problemach, który zachwycił publiczność i podczas Berlinale 2024 zdobył nagrodę Kryształowego Niedźwiedzia.

Bloody Hell!

Co jeszcze w programie? Pod szyldem Five o'"clock obejrzymy tak zwane kino dziedzictwa, a więc dramaty kostiumowe nawiązujące do brytyjskiej tradycji ziemiańskiej, arystokratycznej, imperialnej i kolonialnej. Nazwa sekcji nawiązuje oczywiście do tradycji tea time - słynnej pory dnia, w której Brytyjczycy zasiadają do herbaty. Pokazy filmowe będą startowały równo o godzinie 17. Wśród propozycji znalazły się nagrodzone czterema, a nominowane do siedmiu Oscarów Rydwany ognia Hugh Hudsona, w setną rocznicę wydarzeń dziejących się w filmie, a więc igrzysk olimpijskich w Paryżu z 1924 roku. - W tym bloku chcemy pokazać nie tylko arystokrację i ziemiaństwo czy przede wszystkim imperializm, ale też podejść do tych tematów za pomocą myślenia krytycznego - zaznacza Dorota Reksińska.

Równie krytyczne kino społeczne znajdziemy pod hasłem Mind the Gap. Wśród czterech filmów komentujących przeszłą i teraźniejszą sytuację polityczno-społeczną ludzi żyjących w Wielkiej Brytanii, w Muzie pokazane zostaną m. in. Moja piękna pralnia w reżyserii Stephena Frearsa z 1985 roku (z jedną z pierwszych ról w dorobku Daniela Day-Lewisa), czy starsze o trzy lata Made in Britain Alana Clarke'a (z nastoletnim, debiutującym Timem Rothem w roli brutalnego skinheada). Jak deklaruje Dorota Reksińska: - Nasz festiwal musi spełniać różne potrzeby, a więc nie może w nim zabraknąć również odrobiny szaleństwa.

Słowo się rzekło. Na deser po filmowej uczcie twórcy BBF przygotowali prawdziwą jazdę bez trzymanki, czyli późnowieczorne pokazy filmowe w sekcji Bloody Hell! - To miejsce przeznaczone dla filmów klasy B, które przerażają swoim niedopracowaniem i grożą pęknięciem ze śmiechu. W programie zaprezentowane zostaną niskobudżetowe obrazy, które są nie tylko źle zrealizowane, ale również zapisały się na kartach historii jako znakomity przykład kinematograficznych potworów, a dzięki współpracy z twórcami szalonego Octopus Film Festival i VHS HELL wyświetlone zostaną właśnie z taśm VHS - zachęcają organizatorzy. I zapowiadają: - Mimo że to dopiero pierwsza edycja, dostrzegamy w naszym festiwalu wielki potencjał wynikający nie tylko z ogromnego istniejącego dorobku brytyjskiej kultury filmowej, ale także z jej bardzo ciekawego rozwoju w ostatnich latach. Myślimy o British Film Festival jako flagowym wydarzeniu w Poznaniu oraz takim, które w nadchodzących latach będzie miało ogromne perspektywy rozwoju o kolejne konteksty, konkurs filmowy czy nowe partnerstwa.

A zatem - see you at the cinema!

Anna Solak

  • British Film Festival
  • 13-17.11
  • m.in. kino Muza, klub Tama, Muzeum Narodowe
  • więcej na stronie Festiwalu

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2024