JA TU TYLKO CZYTAM. Informacja nie równa się prawda

Jest grubaśna, wręcz opasła i - nie ma co kryć - przeciekawa. W sumie - jak każda dobrze napisana historia. Tym razem za przewodnika po dziejach gatunku ludzkiego izraelski historyk Yuval Noah Harari obrał informację. Jak bardzo przez stulecia wpłynęła na losy państw i społeczności? Jak bardzo wciąż wpływa? Wreszcie: czy jest jakieś skuteczne antidotum na rosnący w siłę populizm?

Rysunkowy, utrzymany w pastelowych barwach baner przedstawiający siedzącego na ławce i czytającego książkę ptaka. Ptak ma ciało małego chłopca, ubrany jest w kardigan i krótkie spodenki. - grafika artykułu
rys. Marta Buczkowska

Mniej więcej dekadę temu Yuval Noah Harari przebojem zdobył globalnego czytelnika książką "Sapiens. Od zwierząt do bogów". Pochodzący z Bliskiego Wschodu historyk z niewiarygodną wręcz zuchwałością jak na niespełna czterdziestoletniego naukowca rzucił się do spopularyzowania dziejów gatunku ludzkiego. Z tego karkołomnego zadania wyszedł zwycięsko. Nie dość, że oddał w ręce czytelników pozycję błyskotliwie przekrojową, z niejedną świeżą myślą, to jeszcze przystępnie, a miejscami wręcz porywająco napisaną.

Spierać można się o kolejne publikacje Harariego - futurystyczna "Homo deus. Krótka historia jutra" chwilami zbaczała na manowce, a autor, z wykształcenia wszak historyk, rzucał się w nurt prognozowania nie zawsze z powodzeniem nawigując na tych wzburzonych wodach. "21 lekcji na XXI wiek" zdawało się - także i mnie, będącej wciąż pod wielkim wrażeniem "Sapiens" - jedynie sposobem na odcinanie kuponów.

Na tym tle najnowsza książką Harariego "Nexus. Krótka historia informacji od epoki kamienia do sztucznej inteligencji" wypada o wiele lepiej. Może dlatego, że autor wrócił na znany sobie historyczny grunt, po którym porusza się z niesamowitą biegłością. I to porusza się tak, że potrafi pociągnąć za sobą czytelników, zafascynować, skłonić ku refleksji przy jednej czy drugiej błyskotliwej myśli. Ot choćby tej, że historię ludzkości można opowiedzieć przez pryzmat informacji, przez to, jak informację traktowała władza przez stulecia, wreszcie jak inaczej żyła i była wykorzystywana informacja do budowy systemów autorytarnych, a jak inaczej w przypadku demokracji. Bo o tym wszystkim traktuje "Nexus". Bierze pod lupę funkcjonowanie informacji w systemie demokratycznym, a także w hitlerowskich Niemczech czy w Związku Sowieckim (zwłaszcza pod rządami Stalina). Pokazuje, w jakich celach władza wykorzystywała i wykorzystuje informację oraz jaką rolę odgrywała ona przez stulecia w rozwoju społeczeństw. Wreszcie - uświadamia niemal od pierwszych kart książki, że informacja to nie to samo, co prawda. I że w świecie tworzonym przez nas, ludzi, tu i teraz, było tak właściwie od zawsze. Informacja zawsze miała i ma czemuś służyć - raz będzie to cel szlachetny, innym razem już niekoniecznie.

Te właśnie prawdy (chwilami wydawałoby się, że oczywiste, lecz czy na pewno?) Harari wyświetla w "Nexusie" z wielką siłą - jakby celowo kierował na nie reflektor, gdy pisze choćby o wpływie social mediów, zwłaszcza Facebooka, na wydarzenia w Mjanmie z ostatniej dekady, które doprowadziły do masakry Rohingjów - muzułmańskiej mniejszości w tym azjatyckim kraju. Inne przykłady tego, jak i w jakich celach społeczności i przywódcy państw korzystają dziś z mediów społecznościowych, oczywiście można by mnożyć. Pytanie tylko czy jest sens, zwłaszcza w momencie, w którym dziś jesteśmy - tydzień po tym, jak prezydent największego obecnie światowego mocarstwa, jakim są Stany Zjednoczone, z premedytacją upokorzył w świetle kamer prezydenta Ukrainy, którego kraj od trzech lat stawia czoła rosyjskiemu najeźdźcy. Ten spektakl z Gabinetu Owalnego to zdecydowanie kolejny zakręt, a nawet piętrowy ślimak, na drodze do zrozumienia, jak opowiadać historię ludzkości, gdy za przewodniczkę mamy informację. Spektakl ten jest także jednym z żywych dowodów na to, że historia dzieje się co dzień, na naszych oczach.

Zdarzyło mi się trafić na recenzję "Nexusa" przekonującą, że to zgrabne kompendium wiedzy, nieźle napisane, lecz nie wnoszące nic nowego do tego, co dziś wiemy o informacji i jej znaczeniu w historii. I, owszem, jest w tym sporo prawdy. Jednak nie czyniłabym z tego zarzutu. To dziś może się wydawać, że książka Harariego nie prezentuje przełomowych refleksji. Ale kto wie, co będzie w kolejnych dekadach XXI wieku. Tego, że w obszarze szeroko pojętej informacji czeka nas rozwój, możemy być pewni. Ale w którą - bardziej demokratyczną czy bardziej autorytarną - stronę pójdzie, tego nie wiemy. Podobnie jak tego, z jaką prędkością będziemy tutaj mieli do czynienia. I dlatego nie zdziwiłabym się, gdyby za lat 10, 20 czy 30 "Nexus" jedynie zyskał na znaczeniu. Oczywiście pod warunkiem, że za lat 10, 20 czy 30 nasz świat wciąż będzie istniał w kształcie, jaki znamy. Bo dziś, gdy globalny ton nadaje Pomarańczowy Szaleniec, coraz trudniej być czegokolwiek pewnym.

Aleksandra Przybylska

  • Yuval Noah Harari, "Nexus. Krótka historia informacji od epoko kamienia do sztucznej inteligencji"
  • tłum. Justyn Hunia
  • Wydawnictwo Literackie

© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025