Cyryl Ratajski. Ojciec miasta

O rozmaitych przewagach prezydenta Ratajskiego nad innymi prezydentami miasta pisałem na niniejszych łamach już wielokrotnie. W 150. rocznicę urodzin (3 marca 1875 r.) nie może jednak w IKS-ie zabraknąć dla niego miejsca, tym bardziej że to jego rok (ustanowiony uchwałą Rady Miasta Poznania). Szukając pomysłu na artykuł, który nie będzie jedynie kolejnym biograficznym szkicem, postanowiłem oddać głos głównemu bohaterowi, co rychło okazało się przedsięwzięciem dość karkołomnym.
Cyryl Ratajski jako człowiek niezwykłej skromności nie pozostawił bowiem po sobie żadnych wspomnień i pamiętników. W sukurs nie przyjdzie nam również prasa z epoki, w której na próżno szukać wywiadów i gazetowych doniesień spoza zawodowego życia prezydenta, który niezwykle precyzyjnie starał się oddzielać służbę publiczną od spraw rodzinnych i najściślej prywatnych. Skądinąd nie bez powodu dziennikarz "Nowego Kuriera" utyskiwał swego czasu, że: "prezydent Ratajski znany jest ze swojej awersji do dziennikarzy i nie lubi wszelkiego rodzaju wywiadów i enuncjacyj". W tej sytuacji, obok urzędowych źródeł archiwalnych oraz relacji świadków historii, pozostają nam do dyspozycji oficjalne wystąpienia prezydenta Ratajskiego, które rozproszone początkowo w magistrackim archiwum i jedynie częściowo publikowane w prasie, doczekały się w dwudziestoleciu międzywojennym okazałej edycji za sprawą dwóch sążnistych tomów pt. Mowy (Poznań 1929, 1934).
Wystąpienia prezydenta Ratajskiego, mimo swego publicznego charakteru, doskonale ilustrują szerokość jego horyzontów, niebywały zakres kompetencji, ponadprzeciętną pracowitość, umiejętność wznoszenia się ponad politycznymi podziałami, a nade wszystko stanowią zwierciadło, w którym znajdziemy odbicie prezydenckiej wizji miasta, którym zawiadywał. Miasta, które w jego śmiałych planach miało stać się "drugą stolicą", by przywołać jego słynne wystąpienie z 22 listopada 1924 roku.
Na uroczystym posiedzeniu Rady Miejskiej, w obecności goszczącego po raz ostatni w Ojczyźnie Ignacego Jana Paderewskiego, nie bez przyczyny przekonywał: "Miasto rośnie w dobrobyt, kulturę i dumę, przypominając sobie rozkwit swój w złotym wieku szesnastym, kiedy to po Krakowie naczelne w Polsce zajmowało stanowisko jako drugie z rzędu miasto wolne, królewskie. Dziś pragniemy być drugą po Warszawie stolicą Rzeczypospolitej Polskiej, pragniemy być daleko na zachód widocznym znakiem postępu cywilizacyjnego, kultury polskiej, myśli narodowej i rzetelnej pracy". Ów awans Poznania do elity polskich miast, a następnie odważne wkroczenie na arenę międzynarodową oparto na kilku filarach prezydenckiej polityki.
Pierwszym krokiem do realizacji owych ambitnych celów było poszerzenie granic Poznania, które dokonało się w styczniu 1925 roku wraz z włączeniem w jego granice siedmiu (z proponowanych siedemnastu!) podmiejskich dotąd organizmów. W tym gronie znalazły się Dębiec, Główna, Komandoria, Starołęka, Rataje, Winiary i obszar dworski Naramowice, co sprawiło, że powierzchnia miasta z dnia na dzień wzrosła z 34,1 km kw.do 67,4 km kw., sytuując Poznań na czwartym miejscu w kraju. W ślad za tym nastąpił znaczny skok demograficzny: z około 150 tys. mieszkańców w 1918 roku do około 250 tys. dziesięć lat później. Dodajmy, że gwałtownie rozrastająca się stolica "kresów zachodnich", jak lubił nazywać Poznań Ratajski, potrzebowała rozległych inwestycji komunalnych, które sprawiły, że w latach dwudziestych miasto stało się de facto wielkim inwestorem na rynku budowlanym.
Cyryl Ratajski i podległy mu Wydział Budownictwa Naziemnego w nadzwyczajnym tempie wznosił przeto kolejne szkoły, szpitale, łaźnie miejskie, tanie mieszkania socjalne i robotnicze, a nawet pierwsze w kraju schronisko dla bezdomnych. Do tego należy doliczyć nową gazownię, elektrownię miejską, spalarnię śmieci oraz stałe inwestycje w infrastrukturę komunikacyjną i media (sieć kanalizacyjna, wodociągowa, oświetlenie). Wszystko to pozwalało sytuować Poznań wśród nowoczesnych miast o standardzie infrastrukturalnym nieodbiegającym od norm zachodnioeuropejskich.
Ów budowlany rozmach był swoistym preludium dla wcielenia w życie wizjonerskiego pomysłu prezydenta Ratajskiego w postaci Powszechnej Wystawy Krajowej, który stał się kołem zamachowym w dziejach miasta, a jednocześnie synonimem jego sukcesu w dwudziestoleciu międzywojennym. O spoczywaniu na laurach nie mogło być przy tym mowy. W zamierzeniu Ratajskiego Pewuka miała nie tylko symbolicznie podsumowywać dziesięć pierwszych lat wolnej Polski, ale przede wszystkim kłaść kamień węgielny pod jej cywilizacyjny rozwój w kolejnych dekadach.
Ta idea pobrzmiewa w inauguracyjnym przemówieniu Ratajskiego wygłoszonym na otwarcie Pewuki 16 maja 1929 roku: "Polska dzisiejsza w skromnych jeszcze chadza szatach. To też i Powszechna Wystawa Krajowa nie lśni przepychem, nie mieści się w pałacach, a w prostych konturami halach. Jest dostosowana do sił ekonomicznych narodu polskiego: w tem tkwi nadzieja jej powodzenia. Jest pełnem odbiciem współczesnego życia polskiego: w tem jest zadowolenie twórców, których imię jest miljon i którzy wszyscy radują się dziełem dokonanem, jako dziełem dobrem i pożytecznem".
Nie było to jedynie czcze gadanie. O tym, że w obrębie własnego podwórka Ratajski traktował owe słowa zupełnie poważnie, poznaniacy przekonali się bardzo szybko. Jego ambitne prognozy rychło bowiem znalazły ujście w rozpisanym w 1930 roku ogólnopolskim konkursie urbanistycznym na plan rozbudowy Poznania. Celem przedsięwzięcia, którego laureaci otrzymali nagrody ufundowane z prywatnej kiesy prezydenta, było miasto liczące sobie około 800 tys. mieszkańców, z nowoczesną siatką połączeń kolejowych, lotniskami, nowymi ciągami komunikacyjnymi, uregulowaną Wartą, rozplanowaną zielenią miejską i terenami wyznaczonymi pod zabudowę w kolejnych etapach. A zatem urbanistyczny ład, przestrzenny porządek, kliny zieleni i miasto dla ludzi. Konkurs został rozstrzygnięty, a dalekowzroczne plany, który były jego pokłosiem w życie wcielać miał Wydział Rozbudowy Miasta Poznania z Władysławem Czarneckim na czele.
W parze z rozwojem infrastrukturalnym nastąpił jeszcze jeden awans, którego prezydent był akuszerem i gorącym zwolennikiem. Idzie o jego politykę kulturalną, która raz na zawsze miała skończyć z niesprawiedliwym mitem zrównującym Poznań i Wielkopolskę ze starożytną Beocją, dla której mieszkańców ważne miały być jedynie sprawy materialne i ściśle przyziemne. To Ratajski był ojcem chrzestnym Towarzystwa Miłośników Miasta Poznania i "Kroniki Miasta Poznania", inicjatorem powstania "Radja poznańskiego" oraz pomysłodawcą Nagrody Literackiej Stołecznego Miasta Poznania. Dzięki jego wsparciu uruchomiono Muzeum Miejskie, a także wznowiono słynne "czwartki literackie", on wreszcie z prywatnych funduszy wspierał młody Uniwersytet Poznański, Bibliotekę Raczyńskich i PTPN, by na tym tylko poprzestać.
Jeszcze jednym filarem strategii Cyryla Ratajskiego w pracy na rzecz podniesienia rangi Poznania była polityka zagraniczna. W ciągu swojej kilkunastoletniej kadencji prezydent Ratajski starał się, aby Poznań utrzymywał bliskie kontakty międzynarodowe z zaprzyjaźnionymi magistratami. Nie szukał jednak tzw. miast średniej wielkości. W jego mniemaniu Poznań powinien grać w najwyższej lidze, a więc nie bał się nawiązywać dwustronnych stosunków z największymi miastami świata, by wymienić tylko Paryż czy Chicago.
Opuszczając w 1934 roku, w wyniku nieczystych gier Warszawy, stanowisko prezydenta miasta Poznania (mimo wyboru na kolejną kadencję!), Cyryl Ratajski, wspominając początek swojej prezydenckiej misji, pisał: "Ślubowałem wówczas, że sprawując ten zaszczytny urząd, oddam życie swoje miastu w zupełności, nie mając innych ambicyj ponad tą jedną, aby pozostawić dobrą u potomnych pamięć". Udało mu się to bezwarunkowo.
Piotr Grzelczak
- Konferencja naukowa z okazji 150. rocznicy urodzin Cyryla Ratajskiego (zobacz program)
- 3.03, roczpoczęcie o g. 10
- Sala Biała Urzędu Miasta Poznania (Plac Kolegiacki 17).
- wstęp wolny
© Wydawnictwo Miejskie Posnania 2025
Zobacz również

Fingerstyle i trzy głosy

Bijące, choć pogrzebane

Sex, love and cel!
