Krynolina to część garderoby, która była jednym z ważniejszych elementów stroju dziewiętnastowiecznej damy. Charakterystyczne rozłożyste suknie, wsparte na wykonanych z metalu lub fiszbinów obręczach, kojarzymy z malowideł, pierwszych fotografii czy filmów kostiumowych. Trend ten rozpoczyna się w latach 40. XIX wieku i święci triumfy aż do lat 60., kiedy stopniowemu spłaszczeniu ulegały przód i boki sukni, przy jednoczesnym wydłużaniu się tyłu, bogato zdobionego kolejnymi warstwami materiału.
To, co dzisiaj jawi się jako (najczęściej zabawny) symbol minionej epoki, w czasach największej popularności budziło duże emocje i dalece wykraczało poza przejaw mody. Krynolina przyczyniła się do zmian w obyczajowości, relacjach damsko-męskich i stanowiła przyczynek do dyskusji na temat emancypacji kobiet. Wspomnienia o rozłożystych sukniach znajdziemy w wielu artykułach, satyrycznych rysunkach i utworach poetyckich powstałych ponad półtora wieku temu.
Popularność krynolin wynikała ze sposobu ich wytwarzania. Koszt mechanicznej produkcji sukni był względnie niski, przez co modnie mogły ubierać się nie tylko arystokratki, lecz także kobiety z niższych warstw społecznych. Krynoliny zawitały nawet pod strzechy - chłopki naśladowały styl ubierania paryżanek i samodzielnie konstruowały rozłożyste stelaże swoich sukien (wykorzystując do tego m.in. kurze klatki). Zmiany w damskiej modzie przyczyniły się do nowego spojrzenia na społeczną sytuację kobiet i stały się jednym z wielu powodów do dyskusji na temat ich emancypacji.
Charakter "wyzwolenia", jakie dawało noszenie krynoliny, wiązał się również z bardziej przyziemną sferą. Oczywiście nie do pomyślenia było przyodzianie się przez dziewiętnastowieczną damę w spodnie, atrybut mężczyzny, dlatego szeroka suknia oparta na stelażu dawała możliwie najwięcej swobody nogom. Znamy jednak wiele wycinków z prasy lat 50. XIX wieku opisujących niesłychane skandale, które wybuchały z powodu noszenia krynoliny. Głównym winowajcą był w tym przypadku porywisty wiatr, charakterystyczny m.in. dla Wysp Brytyjskich. Silna wichura potrafiła w jednej chwili odsłonić kobiece nogi - widok niebywały w przestrzeni publicznej wiktoriańskiej Anglii.
Rozwój mody, którego przebieg wyznaczało stopniowe poszerzanie się sukien, w pewnym momencie zaczął zagrażać noszącym krynoliny damom. Rozłożystość materiału utrudniała poruszanie się. Architektura wnętrz nie była dostosowana do monstrualnych rozmiarów sukien - kobiety nie mieściły się w drzwiach, zahaczały i strącały przedmioty znajdujące się poza zasięgiem ich wzroku. Poważny problem sprawiało siadanie, niewygodne i psujące kształt stroju. Materiał, z którego wykonywano suknie, okazywał się łatwopalny, co doprowadzało do częstych tragedii.
Jak w przypadku każdej mody, również i ten trend przeminął. Damy rozstały się z szerokimi sukniami na rzecz bardziej praktycznych strojów. Jednak nie wszystkie krynoliny wylądowały w szafach. Pomysły na poszerzaną spódnicę powracają w kreacjach znanych współczesnych projektantów. Nie musimy jednak wybierać się na pokazy mody. Historię tych niezwykłych strojów przybliża wystawa stereofotografii w Fotoplastykonie Poznańskim i zdjęć w przestrzeni wokół wyjątkowego urządzenia. (Marcel Skierski)
Zdjęcia zostały udostępnione dzięki uprzejmości dr. Briana Maya, London Stereoscopic Company
Materiały ikonograficzne pochodzą z: Denis Pellerin, Brian May, Crinoline: Fashion's Most Magnifficent Disaster, The London Stereoscopic Company, Londyn, 2016
Wystawa czynna:
Bilety w cenach: 5/2/10 zł (norm./ulg./grupy)
Zobacz www.poznan.pl/mim/main/fotoplastykon,p,23153,45268.html&wo_id=485