Wystawa w ramach programu kuratorskiego "Przedmiot fotografii".
Czy "przedmiot fotografii" to reprezentacja tego co widoczne, czy może emocjonalny stan osoby patrzącej? Dla kogo obserwacja byłaby więc próbą zawłaszczania postrzegalnego? Fotografia już̇ na początku wytwarza dystans pomiędzy obiektem, a jego kolekcjonerem. Według Georgesa Didi-Hubermana jest to coś wręcz upokarzającego, kiedy gromadzone przez nas przedmioty, są̨ jak pępowina przeszłości, od której nie potrafimy się odciąć, i które kończą jako symbol kontroli nad minionym czasem. Posiadanie władzy jest więc w takim ujęciu, niczym innym jak tylko narzędziem do uprzedmiotowienia. Co jednak, gdy użyta odbija się rykoszetem i trafia w sam środek aparatu, czyniąc z obserwującego przedmiot obserwacji? Kim zatem, byłby bohater wyzwolony spod wzroku jej dotkliwego patrzenia?
A może to nie przypadek, lecz przedmiot samego o sobie sądzenia.