wernisaż: 16.10.2015, godz. 19:00
wystawa czynna pon.-pt. 10:00-18:00
wstęp wolny
Same liczby wywołać mogą grozę. W trakcie pandemii grypy (trzeciej największej w historii pandemii po dżumie Justyniana i czarnej śmierci) w latach 1918-1919 umarło od 20 do 100 milionów ludzi. Pandemia AIDS od momentu swojego wybuchu w 1981 roku zabiła, jak się szacuje, 39 milionów ludzi. Być może to groza liczb prowokuje fantazmaty, od których roi się popularne kino, literatura i gry. Wyludnione miasta, rozkładające się trupy, rozpad społeczeństw, nieludzka walka o przetrwanie i smutny los tych, którym udało się przeżyć ― fantazje o możliwych skutkach pandemii współtworzą apokaliptyczny nastrój. Kultura popularna włącza się na swój sposób w politykę katastrofy, usiłując oswoić nas z tym, co nieznane, nieprzewidywalne, nieoczekiwane, a co jednocześnie jawi się jako nieuniknione.
Żadnej z popularnych i powtarzanych do znudzenia fantazji nie znajdziemy u Aleksandry Ska. W przewrotny sposób podejmuje ona grę z polityką katastrofy. Nie tworzy ona wizji apokaliptycznych skutków pandemii, przeciwnie gromadzi i przedstawia dowody. Najpierw skonfrontować się będziemy musieli z niepokojącą dokumentacją. Wizerunki na pierwszy rzut oka mogą wydawać się abstrakcyjnymi kompozycjami, ale znajdujące się obok nich opisy skutków działania tego, co na nich widoczne, nie pozostawiają żadnych wątpliwości.
Każda z dotychczasowych pandemii wydawać się musi drobnostką w porównaniu z tym, co prezentuje nam Aleksandra Ska. Wygląda to na ostrzeżenie przed jeszcze nie do końca rozpoznanym, ale czającym się gdzieś śmiertelnym zagrożeniem. Wygląda na to, że artystka dotarła do najtajniejszych akt, dokumentujących jakieś najnowsze odkrycia w ewolucji i mutacji drobnoustrojów albo nawet przykłady broni biologicznej najnowszej generacji.
"Pandemia" Aleksandry Ska jest precyzyjnie skonstruowaną wystawą: napięcie i niepokój wzrastają, aż do momentu gdy dokonuje się nagły zwrot. Artystka wykorzystuje narzędzia sztuki, aby zadać pytanie o rolę fikcji w nauce, co pociąga za sobą dalsze pytania: czy dowody, aby nie są sfingowane? jak interpretować naukowe wizerunki? Oprócz niepokoju pojawia się wzmacniająca go niepewność. Grając z polityką katastrofy, która stanowi próbę zarządzania przyszłymi wydarzeniami (sprawienia, że będziemy na nie przygotowani), Aleksandra Ska pokazuje jednoznacznie jedyną prawdę: to, co niespodziewane pozostanie nierozpoznane aż do momentu, gdy się wydarzy.
Jarosław Lubiak
Aleksandra Ska - pracuje w Akademii Sztuki w Szczecinie na Wydziale Malarstwa i Nowych Mediów, gdzie prowadzi Pracownię Rzeźby i Działań Przestrzennych. Mieszka w Poznaniu.
Jest autorką instalacji, obiektów oraz filmów wideo. Jej sztuka odwołuje się do obszarów seksualności i podświadomości. Interesuje ją cielesność prezentowana poprzez formy odcisków ciała. Sztuce tej artystki towarzyszy wysmakowana elegancja, przepych i zmysłowość. Ska wprowadza jednak do swych instalacji to, co niepokojące, budzące lęk, co pochodzi z obszarów podświadomości, marzeń oraz snów. Wątkiem, który jest silnie eksponowany przez artystkę jest kobieca seksualność. Artystka odnosi się też do fetyszyzmu, wskazując na to, co uwodzi, oczarowuje, przyciąga, ale nie tylko w sensie wizualnym, ile raczej haptycznym (dotykowym).