Na grafice plakat wydarzenia.

Rozdroża Lagunartu - wystawa prac artystów z grupy Lagunart pod przewodnictwem Agnieszki Balewskiej

18.07 – 29.09.2024

Od zawsze marzyłam o grupie przyjaciół, o artystach, którzy mogliby stać się moją duchową i emocjonalną wspólnotą, a nawet rodziną. Jak sięgam pamięcią, zawsze lubiłam się integrować, pośredniczyć i polecać znajomości, też animować i promować wszystkich życzliwych mi ludzi, którzy stawali na mojej drodze. Zawsze zajmowałam się wspieraniem innych, w czym wychodziłam czasem być może przed szereg, ale interesowałam się ludźmi, którym pomagałam wyjść z licznych "zakrętasów i tarapatów". Czyniłam to poprzez  towarzyszenie, wysłuchanie, dzielenie się radością i rozwiązywanie wspólnych problemów - w tym ważnym celu - ratowania ludzi. A jak się okazało finalnie, te Osoby również uratowały i mnie...

W dalszym etapie mojego myślenia o twórczej rodzinie artystów krystalizował się efemeryczny i zarazem ważny projekt, który wyświetlił mi się w głowie w 2012 roku, w czasie oczekiwania na przystanku tramwajowym z przyjacielem Alternatywnym Tygrysem, na Winogradach w  Poznaniu. Wtedy po raz pierwszy  wypowiedziałam z przekonaniem oraz zdefiniowałam nazwę i hasło dla mojej artystycznej wizji. A mianowicie owo słowo-klucz:  "Lagunart"... I stało się!!! Krok po kroku, od punktu do punktu budowałam swoją wyobraźnią galerię i Grupę Artystów Lagunart&ducky. Powoli i konsekwentnie tak, jak starczało mi sił i możliwości... I tak skutecznie ukończyłam z sukcesem mój kolejny, zarazem eksperymentalny i ryzykowny "kurs sztuki", przekraczając elementarny próg marzeń. Bo właśnie teraz, po 12 latach, na tym samym przystanku stoi 2-metrowy billboard z moją artystyczną reklamą www.lagunart.pl.

Tak więc od początku zapraszałam życzliwych mi ludzi, przyjaciół, artystów do zespołowej współpracy naszej nieformalnej grupy z propozycją wzajemnego wsparcia, pomocy i opieki oraz promocji sztuki. Zdobywałam zarówno nadzieję, jak i sprzymierzeńców. A jako inicjatorka również potrzebowałam ciepłego kontaktu, bo byłam w przejmującym głodzie ludzkiego zrozumienia i akceptacji... Zatem wiele gorących uczuć i myśli doprowadzało nas do siebie, jednak proces oswajania i odzyskiwania poczucia wzajemnych więzi i zaufania, nie był ani oczywisty, ani prosty. Mijały więc kolejne miesiące wspólnej pracy i eksperymentu, a my mieliśmy coraz to więcej wiary i mocy w artystycznej sile i ekspresji twórczego przekazu. 

Więcej informacji

opr.sw

Zobacz arsenal.art.pl/