Drive-thru - wystawa Nadii Markiewicz
UWAGA! Wystawa czynna:
24-27.12 nieczynna
28-30.12 - 12:00 - 19:00
31.12 - 01.01 nieczynna
W ostatnich latach widoczność osób z niepełnosprawnościami w przestrzeni publicznej znacznie wzrosła. Obserwujemy zmiany, które zmierzają zdecydowanie w dobrym kierunku[2]. Wszystkie poczynione do tej pory ruchy ku polepszeniu sytuacji osób ze szczególnymi potrzebami uświadamiają nam również, jak wiele mamy do zrobienia i przepracowania, a co za tym idzie - jak długo pozostawaliśmy obojętni. W Polsce niepełnosprawność dotyka ponad cztery miliony ludzi. Ludzi, którzy na co dzień borykają się z marginalizacją, wykluczeniem (nie tylko przez bariery fizyczne) oraz najbardziej okrutnym zjawiskiem - utratą podmiotowości.
Współczesny świat nadal ma problem z realizacją american dream w ujęciu J.T. Adamsa. Idealnie obrazuje to sytuacja wokół Cerrie Brunell, prezenterki BBC CBeebies (programu dla dzieci), której niepełnosprawność w postaci ubytku prawej ręki wywołała zgorszenie i oburzenie wśród rodziców. Obawiali się, że widok niekompletnego ciała spowoduje u ich dzieci koszmary. Spoglądając wstecz, w historycznym ujęciu niepełnosprawne ciała pojawiają się w ściśle określonych ramach, pod czujnym nadzorem. Zawsze naznaczone stygmatyzacją. Odmienność wzbudzała (i niestety nadal jeszcze wzbudza) niezdrową ciekawość, której upust mogła dawać publiczność tłumnie przybywająca na freak shows, szczególnie popularne w Stanach Zjednoczonych od XIX do poł. XX w. "Cyrki osobliwości", dostępne za sutą opłatą, w których występowały osoby z różnymi niepełnosprawnościami, były intratnym biznesem, niestety nie dla samych występujących. Aktorki i aktorzy niejednokrotnie występowali obnażeni, często w różnego rodzaju przebraniach, czasami pozwalano na ich dotykanie. USA niechlubnie zasłynęło także z tzw. brzydkich praw, ustaw mających na celu wyeliminowanie z przestrzeni publicznej - amerykańskich ulic - osób uznanych za brzydkie, zdeformowane. Jednostki naznaczane w ten sposób były odsyłane na obrzeża miast i karane finansowo. Ogólna aprobata dla tego typu przepisów zaczęła ulegać zmianie po I wojnie światowej, wraz z powrotem weteranów wojennych, jednakże dopiero w latach 70. XX wieku zostały powszechnie zniesione i uznane za dehumanizujące.
Obecnie, w czasach Instagrama i TikToka, eksponowanie ciał z niepełnosprawnością nabiera wymiaru emancypacyjnego. Osoby robią to na własnych zasadach, niejednokrotnie w sposób radykalny, burząc stereotypy i obalając mity.
Nadia Markiewicz mierzy się z tematem niepełnosprawności z perspektywy autobiograficznej, urodziła się z jedną ręką zakończoną tuż pod łokciem. Nie koncentruje się jednak na własnej cielesności: "Punktem wyjścia dla mojej praktyki artystycznej jest temat niepełnosprawności - przyglądam się różnym wątkom oraz teoriom, które z niego wynikają. Moim celem nie jest skupienie się na osobistej cielesności, a na kulturze, która to ciało otacza i stara się zdefiniować. Podjęłam się tych badań również dlatego, że chciałam zrozumieć skąd wynika wstyd, który czułam wobec swojego ciała przez większość życia. Mój research pozwolił mi prześledzić genealogię sytuacji, w której żyłam, oraz dostarczył mi bogaty materiał do prac artystycznych".
Wstęp wolny.
_
opr.sw
Zobacz arsenal.art.pl/