Marcel Duchamp smoking cigar in the museum - instalacja Michała Martychowca
Marta Smolińska poleca:
Gęsto od dymu
W lipcowe upały, gdy będziemy snuć się leniwie po poznańskiej starówce, warto zapuścić się na Wodną 13, by spojrzeć w witrynę Galerii Rodríguez. Na widok dymu nie należy jednak wpadać w panikę ani wzywać straży pożarnej - widzimy bowiem instalację Michała Martychowca, która przypomina o tym, że w roku 1965 w Walker Art Center Marcel Duchamp ostentacyjnie palił cygaro... w muzeum! Artysta, zaproszony przez Martina Friedmana do dyskusji o ready made, prowokacyjnie puszczał kłęby dymu, siedząc przed obrazem Franka Stelli i liczną publicznością. W latach wcześniejszych palił fajkę, atrybut samotników, by w późnej fazie swojej twórczości przerzucić się na cygara - symbol władzy, bogactwa i przynależności do klasy uprzywilejowanej. Duchamp kochał takie prowokacje, a Martychowiec - zakochany w Duchampie - dokonuje swego rodzaju rekonstrukcji tej akcji i w zadymionej witrynie umieszcza neon z napisem: Marcel Duchamp smoking cigar in the museum. Palenie w sztuce ma długą tradycję: pierwsze autoportrety z papierosami malowali już w XVII wieku Holendrzy, postrzegając papieros jako atrybut samotnego zamyślenia. Duchamp zaczyna od fajki, ale tę skojarzono już wcześniej m.in. z van Goghiem czy Magritte'em, przerzuca się więc na cygara. Instalacja Martychowca jest zatem gęsta nie tylko od dymu, lecz również od odniesień do historii sztuki. Stanowi także pytanie o łamanie reguł, uprzywilejowaną pozycję artysty czy potencjał prowokacji w sztuce. Sam palący autor ready made nie został przedstawiony - musimy go sobie wyobrazić, jak wyłania się z dymu i w nim znika, podczas gdy naszą imaginację nieustannie pobudza napis na neonie.