Czarodzieje - wystawa fotografii Jana Kurka w ramach V Wielkopolskiego Festiwalu Fotografii im Ireneusza Zjeżdżałki
WYSTAWA CZASOWO NIECZYNNA W ZWIĄZKU Z OBOSTRZENIAMI PANDEMICZNYMI.
Jan Kurek ma oko. Nie każdy je ma, nie każdy potrafi tak patrzeć, żeby zobaczyć, on potrafi. Jego oko znakomicie współgra z wizjerem kamery czy aparatem fotograficznym i wychwytuje kadr, którego przeciętny obserwator albo nie zauważy, albo zlekceważy.
Z zawodu operator telewizyjny i reżyser telewizyjnych spektakli teatralnych, z pasji i ciekawości świata - fotograf. Urodził się w 1934 roku w Szczecinku, do Poznania przyjechał 30 lat później po studiach na Wydziale Operatorskim Szkoły Filmowej w Łodzi. Najpierw rozpoczął pracę w telewizji poznańskiej, na początku, jak wspomina, jako operator trzeciej kategorii, by dość szybko awansować na operatora, realizatora światła i wizji pierwszej kategorii. Fotografował już jako 16-latek mieszkowym aparatem 6x9 odziedziczonym po ojcu. Potem od radzieckich żołnierzy z bazy w Bornem Sulinowie kupił Zorkę. W jego archiwum jest kilkanaście tysięcy zdjęć, ale o jego geniuszu najlepiej świadczy kilkaset fotografii wykonanych w latach 60. XX wieku na Łazarzu, gdzie w 1965 roku zamieszkał w nowym bloku na narożniku ulic Potockiej i Lodowej. I tak trochę przez przypadek, powstał obraz jednej dekady na Łazarzu - po swojemu zwyczajnym i po swojemu odświętnym, oczywistym i nieoczywistym, codziennym i zaskakującym, słonecznym i pochmurnym, szarym od domów i chodników, zielonym od drzew i trawy. Krajobraz sielsko wiejski i nieśmiało miejski. Jednak dla Kurka kompletnie nieistotny. Co ciekawe, Łazarz i wszystko to, co dzisiaj fascynuje miłośników historii - ulice i domy - wcale go, jako fotografa, nie obchodziły. Wokół toczyło się życie - ono nie umykało uwadze Kurka. Interesowali go ludzie i sytuacje, które stawały się ich udziałem. Na początku pretekstem do fotografowania były spacery z urodzonym w 1963 roku synem Marcinem. To właśnie on i jego rowerek są bohaterami wielu zdjęć z połowy lat 60. Ważni byli zwykli ludzie, dorośli i dzieci - na obrazach spacerują, siedzą, bawią się, opalają, pracują, rozmawiają, na coś czekają, gdzieś się spieszą - uchwyceni w niezwykłych sytuacjach, uważnych, klarownych, syntetycznych dzięki czarno-białej tonacji, które działy się tylko w tym jednym, jedynym momencie. Nikt nigdy tych historii już nie powtórzy. Zbiór prac artysty to niesamowity, żywy, pulsujący reportaż, na który składają się piękne historie, wspomnienia na zawsze zatrzymane w tym Kurka oku, w tych setkach kadrów.
Łazarzanie, wracajcie do wspomnień, nie ma nic cenniejszego niż pamięć.
Kuratorki:
- Marta Buczkowska,
- Danuta Książkiewicz-Bartkowiak
Na wystawę wstęp wolny.
_
akt.LT