a

Białe obrazy, bielą na bieli, tylko tyle czy aż tyle?

"Kiedy skończyłem pierwszy biały obraz z tego cyklu, byłem zdumiony jego prostotą i siłą, z jaką na mnie działał; stałem jak zahipnotyzowany wpatrując się w zastygły ruch meandrujących białych zygzaków. To była najdalej idąca w swoim uproszczeniu moja koncepcja obrazu. Byłem zaskoczony tym, że ten tak oszczędny w zamyśle obraz, z zastosowaniem niezwykle prostej formy i ograniczony do bieli, tak mocno przykuł moją uwagę. Postanowiłem więc namalować cykl dwunastu białych obrazów. Biel uznałem za kolor najlepiej skupiający i odbijający światło, będące głównym i jedynym reżyserem formy na płaszczyźnie monochromatycznego obrazu, zamkniętego w kwadracie 60 x 60 cm. Już podczas studiów obudził się we mnie zamysł redukowania środków malarskich. Ujawnił się on po latach większą realizacją - cyklem obrazów Mamantra. Z tego czasu pochodzi formalny kanon kompozycji moich obrazów, określony pięcioma pasami zygzaków. Wśród namalowanych wówczas prac o uproszczonej formie, w większości w zawężonej tonacji, znalazły się również barwne monochromy. Tym razem jednak decyzja była radykalna - obrazy mają być namalowane jedną bielą na bieli, z zachowaniem identycznej kompozycji, powtórzone dwanaście raz. Tworzenie tak pomyślanych obrazów wydawać by się mogło czymś prostym, monotonnym - wręcz nużącym, jednak dla mnie okazało się czynnością wymagającą niezwykłej koncentracji, napięcia, uwagi, emocjonalnie wyczerpującym doświadczeniem. Każdy obraz to upływające minuty, godziny spędzone na nakładaniu białego wzoru w określonym porządku i w określonej kolejności, zdawać by się mogło - w nieskończoność. Kolejny raz pomyślałem, że malowanie jest dla mnie czynnością tożsamą z pisaniem. Tym razem to zapisywanie czasu, którego początek określała biała płaszczyzna wraz z pojawieniem się na niej pierwszego białego zygzaka, a koniec - naniesienie ostatniego, wcześniej określonego wzoru. To zapis mojej kondycji, reagowania na formę, na światło, to zapis stanu świadomości aż po zatracenie się, momentu, w którym przestaje istnieć czas, a pamięć o nim funkcjonuje tylko w obrazie. Powstało więc dwanaście, zdawać by się mogło jednakowych, obrazów. A jednak identyczne nie są. Biel skrywa pomyłki, niedociągnięcia, które można było poprawić fałszując autentyczność malarskiego zapisu. Owe pomyłki i niedociągnięcia, tworzące niepowtarzalną materię poszczególnych obrazów uzmysłowiły mi, jak czułym instrumentem zapisu ludzkiej wrażliwości, rejestrującym tak precyzyjnie kondycję człowieka, jest malarstwo - nawet wtedy, gdy ograniczone w swoim zamyśle i środkach, staje się obrazem, białym na białym".

Andrzej Leśnik

Poznań, marzec 2019

_

Andrzej Leśnik (ur. 1959)

W latach 1979-1984 studiował na Wydziale Malarstwa, Grafiki i Rzeźby Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (aktualnie Uniwersytet Artystyczny) w Poznaniu. W 1984 roku obronił dyplom z zakresu malarstwa w Pracowni prof. Włodzimierza Judkowiaka, w tym samym roku podjął pracę na macierzystej uczelni, gdzie obecnie prowadzi zajęcia w I Pracowni Malarstwa na Wydziale Edukacji Artystycznej i Kuratorstwa. W 2014 roku otrzymał tytuł naukowy profesora zwyczajnego. Mieszka i pracuje w Poznaniu.

Andrzej Leśnik jest artystą o rozpoznawalnym stylu. Już w pierwszej połowie lat 80. pokrywał powierzchnie swoich obrazów gęstymi zygzakami, tworząc pełne ekspresji prace. Po 2000 roku styl artysty ewoluował - spontaniczny gest został zastąpiony wystudiowanym ruchem, porządkującym linie. W malarstwie Andrzeja Leśnika widoczna jest konsekwencja,    z jaką artysta porządkuje płaszczyzny płótna.

_

  • Wernisaż: 15.03.2019, godz. 19:00
  • Wystawa czynna pon.-pt. 10:00-18:00
  • Na wystawę wstęp wolny.

_
opr.LT

A.Leśnik, bez tytułu, olej, płótno, 120x125cm