okładka książki

Poramef
...którą do Grajdołka przywiał północny wiatr. Nikt by jej nie zauważył, bo wyglądała niepozornie, ale we wsi nagle zaczęły dziać się cuda! Żaba ugodzona kosą sołtysa odzyskała nogę. Żołędzie zamieniały się w złote dukaty, a w rękach skąpca czy złodzieja odzyskiwały swoją żołędzią postać. Podróżowała na puchowej pierzynce i ze szczególną mocą opiekowała się pewną czarnowłosą dziewczynką. Do pomocy miała Orzechowe Licho i puszkę mazidła. Nade wszystko czujne oko i wrażliwe serce. Odwagę, by być dobrą i uczyć pokory pyszałków! Babcocha w tę sobotę do nas przybędzie i w naszym Grajdołku zasiędzie!
Wstęp wolny!

Zajęcia funduje księgarnia.

Zobacz www.ksiegarniazbajki.pl