Wystawa Justyny Mielnikiewicz - Granice Granic
Justyna Mielnikiewicz - Granice Granic
(Rosja i jej sąsiedzi: Gruzja i Ukraina)
Wernisaż: 15.06.2017 18.00
ARTYSTKA O PROJEKCIE:
"Żyję w Gruzji od 2002 roku i od tego czasu uparcie pracuję niemal wyłącznie na terenie byłych państw sowieckich. Byłam świadkiem kolorowych rewolucji w Gruzji, nieudanych ich prób na Ukrainie i w Azerbejdżanie, widziałam rosyjskie czołgi toczące się w kierunku Tbilisi w 2008 r. Tematem moich opowieści są zwykli ludzie, często złapani w wyjątkowych sytuacjach. Rozmawiam z nimi, aby dowiedzieć się, skąd pochodzą i jaka jest historia ich krajów - szczególnie ta tworzona właśnie za ich życia. Należą oni do narodów uwięzionych w wielkiej walce o budowanie własnej niepodległości w obliczu ogromnego nacisku Rosji. Jednak moja praca nie jest wyłącznie o tym - opowiada także o przetrwaniu, radości z życia mimo wielu przeciwności i o przyjaźni.
Kluczowym elementem mojego projektu jest próba zrozumienia, jakie znaczenie ma naród, granica i patriotyzm dla moich bohaterów oraz dla mnie samej. Dużą częścią mojej misji jest badanie ludzkich ścieżek prowadzących lub oddalających od pojednania po wojnie. Ponieważ Związek Radziecki w gruncie rzeczy nie miał granic, wielu ludzi zbudowało swoje życia na obszarach, które teraz są niezależnymi państwami z własnymi granicami. Niespodziewana implozja Związku z jego arbitralnymi granicami i wzrostem nacjonalizmu etnicznego doprowadziła do wielokrotnych konfliktów zbrojnych we wczesnych latach '90 - głównie na terenie Kaukazu. Utrzymujące się problemy na pozostałych obszarach pogranicza były tylko uśpioną bombą zegarową. Wojna trwająca na Ukrainie od 2014 r. pokazała, w jakim stopniu te nierozwiązane spory pozostają podatne na manipulacje polityczne. Widzimy, że granice określone 1991 r. nie są wykute z kamienia i mogą być przesunięte w sposób jednostronny, co udowodniła aneksja Krymu.
Gdy w 2013 r. ukończyłam trwającą dekadę pracę w rejonie Kaukazu, skupiłam się na Ukrainie. Opowieść Davida Ebralize łączy oba projekty - a nie jest on jedynym z podobnymi doświadczeniami. W młodości David walczył w Gruzji za Abchazję. Późniejsze otrzęsienie się z wydarzeń wojennych zajęło mu 12 lat. Przeniósł się do Ukrainy i zaczął wytwarzać meble, aby później znaleźć się w środku kolejnej wojny. W 2014 r. zaniósł swojego laptopa do lombardu i kupił bilet autobusowy w celu dołączenia do ochotniczego batalionu. Wiele podobnych batalionów tworzyło się jako, że właściwa armia praktycznie nie istniała. Zadałam mu jedno ze swoich standardowych pytań - "Czy mógłbyś kiedykolwiek wybaczyć swoim wrogom? Jeśli tak, w jaki sposób?". David w odpowiedzi przytoczył mi historię: "Obecnie w Batalionie <> mam bardzo dobrego przyjaciela, także Gruzina. Spędziliśmy wspólnie w batalionie 400 dni. W Gruzji (we wczesnych latach '90) walczyliśmy przeciw sobie podczas wojny domowej, a tutaj staliśmy się przyjaciółmi i walczymy ramię w ramię. Jest moim najbliższym przyjacielem. Wszystkie problemy mogą z czasem zostać rozwiązane, jeśli brak w nie ingerencji osób trzecich."."
Wstęp wolny.
Więcej informacji na kulturapoznan.pl
_
oprac.LT