Debata - Spór o przebudowę. Funkcje pamięci o poznańskiej synagodze.
Debata z udziałem:
- Joanny Roszak,
- Rafała Jakubowicza,
- Leszka Kwiatkowskiego,
- Jarosława Urbańskiego
Prowadzenie: Dorota Grobelna
W ostatnich miesiącach po raz kolejny rozgorzał spór o przebudowę budynku byłej synagogi przy ul. Wronieckiej w Poznaniu. Poznańska gmina żydowska, której obiekt został przekazany w 2002 roku, powróciła do kontrowersyjnego pomysłu zmiany funkcji obiektu - stworzenia w nim luksusowego hotelu z basenem (w tle pozostaje pamięć o zbezczeszczeniu świątyni w 1941 r. i jej przebudowie na basen dla żołnierzy Wehrmachtu, a po wojnie na pływalnię publiczną). Po konsultacjach z miejskim konserwatorem zabytków zadecydowano o przywróceniu pierwotnej kubatury i przedwojennej formy budynku. W zamierzeniu gminy i Miasta ma stać się on atrakcją turystyczną na linii Traktu Królewsko-Cesarskiego.
Dodatkowe, poza hotelem, przeznaczenie budynku (Miejsce Sprawiedliwych wśród Narodów Świata im. Ireny Sendlerowej czy Muzeum Żydów Poznania i Wielkopolski), otoczone jest tajemnicą. Pełne informacje nie zostały jak dotąd przekazane opinii publicznej. Mieszkańców nie uznano za stronę w dyskusji o funkcji tego ważnego dla tożsamości miasta gmachu.
Z perspektywy czasu staje się oczywiste, że każdy z momentów przebudowy synagogi był jednocześnie pracą na jej pamięci - decyzją, co i jak jako mieszkańcy będziemy pamiętać, ale też, jakie funkcje ta pamięć będzie pełnić, jakie mechanizmy wspierać.
W ostatnich latach, za sprawą licznych interwencji artystycznych w budynek byłej synagogi, mieszkańcy włączeni zostali w pracę pamięci o zbrodni dokonanej na poznańskiej społeczności żydowskiej, przemocy symbolizowanej przez przemoc dokonaną na synagodze. Ta praca na pamięci wydaje się dziś części komentatorów wprzęgnięta w sposób zaskakujący i nieakceptowalny w mechanizmy rynkowe, w procesy gentryfikacji centrum miasta. Legitymizuje prywatyzację budynku, jedoczesne przywrócenie bryły przedwojennej synagogi i jej komercjalizację.
Kolejny raz okazuje się, że sztuka, nawet o tak wrażliwych parametrach jak sztuka pamięci, stała się bezwolnym sprzymierzeńcem tych procesów. Otwarte pozostaje pytanie, czy można było tej instrumentalizacji sztuki pamięci uniknąć. Jak artyści mogą z tym przechwyceniem pracować. W jaki sposób mieszkańcy mogą domagać się uwzględnienia ich głosów w decydowaniu o charakterze i funkcji najważniejszego w Poznaniu symbolu poznańskich Żydów, ale też antysemityzmu, nie tylko z okresu wojny.
/Dorota Grobelna/
akt.LT