a

Mamy w Poznaniu taki słynny wierszyk, którym uwielbiamy testować gości spoza Wielkopolski: W antrejce na ryczce stały pyry w tytce. Przyszła niuda, spucła pyry a w wymborku umyła giry. Warszawiak rozumie z niego tylko dwa wyrazy: pyry i giry. Dlatego latami wstydliwie ukrywaną, a dzisiaj coraz częściej używaną poznańską gwarę miejską warto pielęgnować i przypominać, bo jest jedną z nielicznych rzeczy w globalnym świecie, która poznaniaków różni od reszty świata. Ostatnio zrobił to zespół redakcyjny "Kroniki Miasta Poznania", który cały numer kwartalnika przeznaczył na teksty językoznawców o gwarze i literatów pisane gwarą. Lektura dla niektórych zabawna, dla innych pouczająca, a dla wielu poznaniaków po prostu sentymentalna.

Zaproszenie