Dawno, dawno temu, kiedy Black Lips nie śnili jeszcze o nagrywaniu z Markiem Ronsonem, do zespołu należał gitarzysta i wokalista Jack Hines. Ożenił się jednak, a jak powszechnie wiadomo, punk rock i stałe związki to nie jest najlepsze połączenie - skończyło się na tym, że zaszyli się na południu Stanów. Po kilku latach, konkretnie w 2010, para zamieniła jednak życie we dwójkę na pięciokąt, a spokój prerii na hałas. A prościej: założyli K-Holes. Reszta składu też ma piękną przeszłość: druga wokalista Vashti Windish grała z The Oh Sees, a saksofonistka (tak, saksofonistka) występowała w niezliczonych metalowych kapelach. W tym roku nakładem Hardly Art (część Sub Pop Records) ukazała się ich drugi album "Dismania", którzy wszyscy porównują do nowojorskiej no wave, choć tak naprawdę bardziej przypomina X-Ray Spex na randce z Suicide w jakimś fetysz-klubie. Ich motto to "wszystkie dziurki będą bezpieczne".

Bilety - 10 zł.