Matka poetów

Spotkanie z Heleną Gordziej w roku jubileuszu 90-lecia ZLP w Poznaniu. Nestorka poetek i tłumaczek wielkopolskich obiecuje, że będzie to spotkanie tak samo ważne, jak inne, jednak dodaje zaraz: - Nigdy nie miałam takiej imprezy! Ubiorę się skromnie, może założę czarną spódnicę i złoty żakiet. I chciałabym przeczytać swój ulubiony wiersz Przedsmak milczenia...  Bardzo pracowita, opublikowała ponad 40 tomików, "namaszczona" przez Witka Różańskiego (debiut prasowy 1970). Temperamentna, troskliwa i wymagająca od siebie i innych (z belferskim zacięciem). Zna swoje miejsce w szeregu i docenia zarówno admiratorów (Dariusz T. Lebioda), jak i krytyków swojej twórczości. Chętnie opowiada o wierszach A. Babińskiego, Ł. Danielewskiej i W. Różańskiego... - Witek lgnął do mnie. Kiedyś nawet nazwał "Matką poetów"! Coś w tym jest! Lubię młodych. Nigdy nie odmawiałam tym, którzy prosili o pomoc i mieli iskrę talentu. Może dlatego wychowałam ponad 40 autorów, trzech z nich jest w Związku Literatów Polskich. A poezja? Ma pomóc drugiemu człowiekowi, ma naruszać jakąś żyłkę, ukłuć - mówi.

Słowo wstępne: Paweł Kuszczyński

Zobacz www.bkpan.poznan.pl/palac/index.html