Wystawa Poznańska opozycja demokratyczna w obiektywie Jana Kołodziejskiego grudzień 1981 - sierpień 1983
Wystawa Poznańska opozycja demokratyczna w obiektywie Jana Kołodziejskiego prezentuje częśćj kolekcji - fotografie wykonane od grudnia 1981 do 31 sierpnia 1983 (22 lipca formalnie zniesiono stan wojenny).
W niedzielę 13 grudnia pojechałem sprawdzić, co się dzieje z działającymi w Komisji Zakłado-wej NSZZ "Solidarność" UAM moją ciocią Tatianą Martin-Pietrowicz i jej córkami Aleksandrą i Marią.
Po drodze fotografowałem napisy na murach - zdałem sobie sprawę, że trzeba je uwiecznić... że za chwilę zostaną całkowicie zamalowane. Potem poszedłem do Collegium Mi-nus przy ul. Wieniawskiego, gdzie mieściła się KZ NSZZ "Solidarność" UAM. Trwała tam ewa-kuacja - wynoszono sprzęt poligraficzny, dokumenty i gazety "Solidarności". Część tych mate-riałów i sprzętu chowaliśmy w zakamarkach Auli UAM, część w kotłowni, część przewieźliśmy sankami do Collegium Iuridicum. Wtedy nie robiłem zdjęć, w razie zatrzymania mogły się przy-dać SB. Wieczorem pojechałem obładowany bibułą i matrycami woskowymi do domu. Kiedy wysiadałem na rondzie Rataje z tramwaju, wysypała mi się spod kurtki bibuła. Ludzie wsiadają-cy do tramwaju przyglądali się zaskoczeni. Zebrałem bibułę i poszedłem w stronę domu. Dogo-niła mnie jakaś kobieta i szeptem powiedziała: "Niech się pan nie boi, wszystkich nie zamknęli, na wolności jest Bujak i Frasyniuk".
13 lutego 1982 roku poszliśmy z Piotrem Skrzypczakiem i Krzysztofem Ludwigiem na demon-strację pod pomnik Ofiar Czerwca 1956. Było to wbrew zasadom konspiracji, ale uznaliśmy, że skoro drukowaliśmy ulotki wzywające do udziału w tej demonstracji, to musimy pójść. Zabrałem aparat fotograficzny, po drodze kupiłem kwiaty. Pod pomnikiem ogarnął mnie strach. Wszędzie ZOMO. Nie robiłem zdjęć, stałem i patrzyłem jak inni. Podeszło do mnie dwóch zomowców, pewnie dlatego, że miałem kwiaty. Wyciągnęli mnie z tłumu, poprowadzili przez pl. Mickiewicza na dziedziniec przed Zamkiem i wsadzili do budy milicyjnej. Stanąłem w wąskim korytarzu przed dwiema zakratowanymi celami. W jednej było sporo ludzi, głośno się modlili. Druga była pusta. Do niej jeden z zomowców kazał mi wejść i położyć się na drewnianej ławce. Zaczął bić - pałką szturmową, czyli długą na 80 cm. Cela była bardzo mała, pałka krępowała mu ruchy. Mnie wszystko bolało i do tego uwierał aparat fotograficzny schowany w kieszeni. Kiedy zomo-wiec się zmęczył, kazał mi wstać i się wynosić (wyraził się dosadniej).
Było już ciemno, nie miałem szans na zrobienie fotografii. Czułem wściekłość. Tłum wokół mnie skandował: "Solidarność... Solidarność..." oraz "gestapo... gestapo...". Pod Komitetem Woje-wódzkim PZPR spotkałem Krzysztofa Ludwiga. Opowiedziałem mu rwanym głosem, co się sta-ło. Wtedy zobaczyliśmy, jak z Komitetu Wojewódzkiego wychodzą pracownicy i depczą znicze rozstawione przez demonstrantów. Wróciłem do domu z nienaświetlonym filmem. Tak rozpoczę-ła się moja historia z fotografią stanu wojennego.
Tej pierwszej po wprowadzeniu stanu wojennego dużej demonstracji w Poznaniu, 13 lutego 1982 roku, Jan nie sfotografował. Sfotografował następną - 1 maja 1982 - i kolejne. Robił też zdję-cia podczas wizyty Jana Pawła II w Poznaniu w 1983 roku, zdjęcia poznaniaków podczas wizyty Jana Pawła II w Gdańsku w 1987 i kampanii wyborczej poznańskiego Komitetu Obywatelskiego "Solidarność" w 1989. Słowem - fotografował wydarzenia w przestrzeni publicznej, które uznawał za ważne i w których sytuacja życiowa pozwoliła mu uczestniczyć.
Do albumu Poznańska opozycja demokratyczna 1981-1989 w obiektywie Jana Kołodziejskie-go wybraliśmy blisko 800 fotografii. Za najważniejsze uznaliśmy zidentyfikowanie możliwie największej liczby uczestników wydarzeń przedstawionych na zdjęciach. Bardzo dziękujemy wszystkim, którzy nam w tym pomogli - rozpoznanie ponad 400 osób było możliwe tylko dzięki ich pamięci. Wiele spośród rozpoznanych osób pracowało w strukturach podziemnych poznańskiej opozycji demokratycznej lat 80. Jedni uczestniczyli w demonstracjach, inni nie. Tych drugich Jan sfotografował w roku 1988 i 1989, kiedy "wpadka zdjęć" nie mogła już spowodować dla nikogo większego zagrożenia.
Ważne też dla nas było odtworzenie przebiegu każdej demonstracji.
Barbara Fabiańska
Zobacz www.muzeumniepodleglosci.poznan.pl