Patrząc na niewysoka średnią wieku muzyków Nefastusa, trudno uwierzyć, że mają za sobą ponad dekadę scenicznego doświadczenia. Niemniej, stan faktyczny jest taki, że od momentu założenia zespołu w 1998 r., cały czas grają. Zaczynając od sal gimnastycznych szkół, poprzez różne festiwale i przeglądy, aż po regularne występy w renomowanych klubach muzycznych w całym kraju. A to wciąż nie koniec. Niewiele jest przecież kapel, które wbrew panującej modzie, wbrew temu co dyktuje Wielka Brytania czy USA, konsekwentnie budują własną tożsamość, opierającą się w tym przypadku na korzennym, gitarowym graniu. Bez obcisłych jeansów i białych trampek. Nefastus mieszając ze sobą kilka gatunków rocka, zahaczając też momentami o klimaty znacznie dalsze, zdefiniował swój specyficzny charakter. Najlepiej ten charakter poznawać na koncertach, których wciąż przybywa i które dla uważnego słuchacza mogą być bardzo ciekawą dźwiękową wycieczką po galerii największych inspiracji muzyków. Zespół na scenie czuje się zdecydowanie najlepiej. Nie jest nawet istotne jak ta scena jest duża i ile osób przed nią widać. Ich numery wtedy oddychają i żyją (jak np. Sth You Should Know), a czasem ewoluują, przechodzą od nostalgii do frustracji (Harper). Zawsze w setliście znajdzie się też miejsce dla coverów. Nefastus nie boi się brać na warsztat nawet największych świętości (Whole Lotta Love), a możliwości zarówno instrumentalistów jak i wokalistki - Oli, pozwalają na wyjście z tych kawałków obronna ręką. Próbki możliwości koncertowych są zresztą licznie obecne na You Tube. Fonograficznie natomiast, zespół ma na swoim koncie jeden studyjny album, nazwany po prostu Nefastus, wydany w roku 2008. W najbliższym czasie powstanie również EP-ka "MMXI", z najświeższym zarejestrowanym materiałem.

Zobacz www.brogans.pl