Leszek Knaflewski: Oni śpią za nie
W opowiadaniu "Dreamers" zawartym w tomie "Amerykański fikcjonarz" Dubravka Ugresić ulega fantazji przyglądając się nowojorskim bezdomnym. Ukryci w zaułkach ulic, na ławkach w parku lub pod licznymi mostami spędzają większość czasu śpiąc. Autorka snuje poetycką wizję sugerując iż szklano-betonowy konkret współczesnego świata być może wspiera się na tej nieruchomej i sennej obecności wyrzutków i "marzycieli". Zamroczeni outsiderzy "przędą nić snu", w którym uczestniczą wszyscy. W ten sposób, w wyobraźni, Ugresić zaprowadza porządek w chaosie świata, wiążąc na zasadzie naczyń połączonych sen i jawę, społeczny ład uzależniając od jego anomalii, własne istnienie od nieistnienia innych. Na podobnej fantazji zasadza się wystawa Leszka Knaflewskiego.
Trudno jest pisać o projekcie "Oni śpią za nie", bo w zamierzeniu jest to wystawa poświęcona kwestiom niewyrażalnym słowem. Płynność egzystencjalnych form, życie zastępczym życiem, niepełność, ułomność, trwanie w komunikacyjnej alienacji i zastygłym schemacie wyuczonych ról to tematy, które Knaflewski podejmuje w swoich najnowszych realizacjach. Enigmatyczne prace wideo komplikują zadanie oku przyzwyczajonemu do zerojedynkowych komunikatów. Tytułowy dla wystawy cykl obiektów-fotografii stawia problem komunikacji między-ludzkiej, w którą immanentnie jest wpisana pewna niemożność i nieporozumienie. Portrety kobiet, którym bezpardonowo odebrano twarze, budują paradoksalny obraz pewnej wspólnoty, złożonej z takich samych, niemych i pozbawionych możliwości ekspresji jednostek.
Prześmiewczy zazwyczaj Knaf jest tym razem zarówno poważny, jak i poetycki.
Zobacz www.galeriastereo.pl