Wystawa z cyklu "Bliskie spotkania z..." Skarb z Bytynia
Spotkania z kulturą - lato 2009
Od 135 lat w Muzeum Archeologicznym w Poznaniu znajduje się skarb kilku przedmiotów, odkrytych w 1873 roku w okolicach BYTYNIA k/Szamotuł (gmina Kaźmierz), wówczas w granicach folwarku Witkowice, którego właścicielem był Bronisław Gąsiorowski. Zabytki te zostały znalezione przypadkowo podczas usunięcia głazu, zalegającego na polu. Znaleziono dwie figurki wołków sprzężonych jarzmem i sześć płaskich siekier. W zbiorach Muzeum znajdują się obecnie: para wołków i 4 siekierki.
Siekierki z Bytynia charakteryzują się sześciokątnym przekrojem, płasko uciętym obuchem i lekko poszerzonym ostrzem. Wykonane są na wzór neolitycznych siekier krzemiennych. Są starannie wykończone i mają różną długość i ciężar.
Figurki wołków - według zapisu z 1873 r. były pierwotnie połączone za pomocą pręta odłamanego przez znalazców, interpretowanego jako jarzmo. Wołki mają wydłużony grzbiet, krótkie klockowate nogi, schematycznie ukształtowaną głowę, na której znajdują się długie rogi, wypukłe oczy i spiczasto zakończony pysk. Na szyi znajduje się podwójne, poprzecznie karbowane, ozdobne obroże. Ogon jest krótki i gruby. W tylnej części brzucha obu wołków znajduje się poprzeczny otwór przechodzący u jednego przez cały korpus, zaś u drugiego taki sam otwór jest z kolei zaczopowany od strony wewnętrznej. W tylnej części głowy, od strony zewnętrznej, widoczne jest małe ucho. Figurki są pokryte patyną, a miejscami są silnie skorodowane.
Nie udało się dotychczas ustalić okoliczności ukrycia skarbu, ani też faktu kto go zakopał w ziemi: odlewca czy właściciel tych przedmiotów.
Zróżnicowane są też poglądy w kwestii pochodzenia i funkcji tych zabytków. W przypadku siekier przyjmuje się, że były one odlewane w różnej wielkości i ciężarze w zależności od zapotrzebowania i zamówień u odlewcy na ozdoby, narzędzia pracy, broń czy też przedmioty związane z kultem. Kształt siekier był przystosowany do odległego transportu z terenu prawdopodobnie Siedmiogrodu względnie Turyngii, w ówczesnych rejonach wydobywania rudy miedzi i jej wytopu. Stamtąd odlewca wraz z surowcem przenosił się z jednej osady do innej i na zamówienie wykonywał na miejscu powierzoną mu pracę.
W wypadku wołków poglądy są jeszcze bardziej zróżnicowane. Część badaczy uważa bowiem, że figurki wołków, mogą przedstawiać zwierzęta należące do ras południowych i mogą być importami z terenu Węgier. Inni z kolei widzieli w ich wizerunku analogie do glinianej plastyki zoomorficznej alpejskich palafitów lub metalowych idoli z Troi II. Prof. J. Kostrzewski uważał te figurki za przedmioty kultu religijnego, związane z kultem słońca i ukryte przez wędrownego handlarza. W późniejszym okresie sugerował związek tych znalezisk z handlarzami kręgu nadcisańskiego i interpretował go jako jeden z dowodów świadczących o stosowaniu orki sprzężajnej (1955). Inni autorzy uważali figurki wołków z Bytynia za wyrób syryjski, które zostały przyniesione na nasze ziemie za pośrednictwem być może Troi VI, zaś ich wiek określają na późny neolit T. Sulimirski). Prof. J. Żak uznał figurki za wyrób neolityczny, "odkuty z miedzi i przypuszczalnie wykonany w krajach naddunajskich".
Znalezisko wołków, a pośrednio i siekier - jest niewątpliwie reminiscencją wczesnobrązowej sztuki bliskowschodniej, która rozpowszechniła się w ówczesnym śródziemnomorskim kręgu kulturowym, skąd za pośrednictwem rzemieślników-odlewców dotarła na tereny Polski. Zabytki ze skarbu z Bytynia można datować w przedziale lat od około 2300 do około 1600 p.n.e.
Skarb z Bytynia jest więc jedynym w swoim rodzaju depozytem z wczesnej epoki brązu w skali północnoeuropejskiej, którym szczyci się od ponad 100 lat poznańskie Muzeum Archeologiczne.