Noc fanów Depeche Mode

05.06.2009
20:00

Wstęp 10 zł

Na swój pierwszy znaczący sukces na rynku amerykańskim Depeche Mode musieli czekać do 1984 roku, kiedy tytułowy singel z albumu "People Are People", dotarł do miejsca 13. w notowaniu tygodnika "Billboard". Pozycja 51. płyty "Some Great Reward" na liście najlepiej sprzedających się w Stanach albumów udowodniła, że nie był to przypadek i Depeche Mode stanęli u progu prawdziwej, międzynarodowej kariery.
Sukces grupy przypieczętowało wydanie październiku 1987 roku albumu proroczo zatytułowanego "Music For The Masses". Chociaż w Stanach Zjednoczonych osiągnął zaledwie 35. miejsce na liście najlepiej sprzedających się albumów, przygotował grunt pod wspaniale przyjętą trasę koncertową. Depeche Mode znowu przetarli szlaki dla innych grup wykonujących muzykę alternatywną.
Podczas amerykańskiej części trasy koncertowej promującej album "Music For The Masses", zespół obejrzało więcej ludzi niż kupiło płyty.
W 1989 roku - co utrwaliło pozycję Depeche Mode na rynku amerykańskim - "Personal Jesus" został najlepiej sprzedającym się 12-calowym singlem w historii Warner Brothers, wytwórni reperezentującej Depeche Mode w Stanach Zjednoczonych, pokonując w tej dyscyplinie nawet Madonnę i Prince'a. W tym samym roku świat zobaczył również gigantyczną trasę "World Violation", rozpoczętą w Ameryce, a zakończoną trzema koncertami w Wembley Arena w Londynie.
W 1990 roku ukazał się album "Violator", podsumowanie dziesięcioletniej kariery Depeche Mode. Płyta - nagrywana we Włoszech, Danii i Londynie - wspięła się na drugie miejsce brytyjskiej i niemieckiej listy przebojów, a w Stanach Zjednoczonych dotarła do pozycji siódmej listy tygodnika "Billboard". W ciągu rok "Violator" znalazł sześć milionów nabywców na całym świecie.
Następny materiał Depeche Mode, wydany w 1993 roku album "Songs Of Faith & Devotion" nosi w sobie piętno tego, co działo sie w muzyce na początku lat 90. po drugiej stronie Oceanu. Sam Gahan opowiadał w wywiadach, jak wielkie wrażenie zrobiła na nim muzyka takich grup jak Nirvana, Jane's Addiction czy Tool i na "Songs Of Faith & Devotion" słychać surowość rocka lat 90. w takim samym stopniu, w jakim wczesne nagrania Depeche Mode nosiły piętno punkowej rewolty, która przetoczyła się przez Wielką Brytanię 20 lat wcześniej. 
Płyta "Songs Of Faith & Devotion" szybko wspięła się na szczyty list przebojów, nie tylko w Anglii i Stanach Zjednoczonych, ale również w wielu krajach Europy. Zespół poszedł za ciosem wydając pełnometrażowe wideo "Depeche Mode / Devotional" i album koncertowy "Songs Of Faith & Devotion Live". Później przyszedł czas na długi odpoczynek.
Dave Gahan, Martin Gore i Andrew Fletcher powoli zaczęli odbudowywać nie tylko swoje życie osobiste, ale również wszystko to, co udało im się stworzyć razem pod nazwą Depeche Mode. Rozpoczęły się pierwsze próby, pod opieką długoletniego fana Depeche Mode, Tima Simenona (eks-Bomb The Bass), autora wielu remiksów kompozycji Depeche Mode. Zespół, który niegdyś świadomie porzucił rockowe instrumentarium, tym razem skorzystał z pomocy takich utytułowanych i utalentowanych przyjaciół jak Jaki Liebziet (perkusista związany niegdyś z niemiecką awangardową formacją Can), Doug Wimbish (basista związany wcześniej z grupą Living Colour) i B.J. Cole, mistrza bluesowej gitary.
Świat poznał efekty ich współpracy w 1997 roku. Triumfalny powrót Depeche Mode nastąpił, gdy singel "Barrel Of A Gun" zadebiutował na czwartym miejscu brytyjskiej listy przebojów. To był najwyższy debiut w 17-letniej historii zespołu. Następny singel - "It's No Good" - doszedł w Wielkiej Brytanii do miejsca piątego, a innych krajach radził sobie jeszcze lepiej. Obydwa single były zapowiedzią płyty "Ultra" - Depeche Mode powrócili na dobre.

Zobacz www.piwnica21.pl