Powiększ tekst
foto

Kino Klasyki Filmowej - Zabawa w koty

09.04.2008
19:30
CK Zamek, ul. Św. Marcin 80/82, Poznań
Wstęp wolny
Opis

"Zabawa w koty", reż. Karoly Makk, Węgry 1984, 102', 

prelekcja: Łukasz Augustyniak     

Karoly Makk to prawdziwy symbol i jedna z największych indywidualności kinematografii węgierskiej. Od wczesnego dzieciństwa, za sprawą ojca pracującego w kinie, miał bezpośredni kontakt z filmem. Z "własną" kamerą zadebiutował już w 1949 roku filmem "Liliomfi". Ze względu na panującą na Węgrzech do 1990 roku erę "socjalizmu" Makk pracujący w państwowych studiach filmowych, jak wszyscy twórcy, nie mógł wprost wyrażać swoich poglądów na świat. Zajął się więc emocjami uniwersalnymi. Jego filmy nigdy nie były świadectwem przemocy totalitarnej ideologii, lecz mówiły o miłości, wierności i wierze w te ideały w czasach komunistycznej opresji. Dzięki tej uniwersalności, nie tylko mógł robić filmy na Węgrzech, ale i, co istotniejsze, mógł je pokazywać w Europie. I tam znalazły swoje miejsce obdarzając autora kilkoma znaczącymi nagrodami w Cannes, czy w końcu nominacją do nagrody Oscara za film "Zabawa w koty". "Zabawa w koty" to adaptacja sztuki Istvana Orkeny, jednego z czołowych dramaturgów węgierskich. Orkeny jeden z głównych apologetów teatru absurdu, początkowo lekceważony przez węgierską krytykę teatralną, szybko zdobył popularność w całej Europie. Jednym z bardziej znaczących jego sukcesów była właśnie tragikomedia "Zabawa w koty". Sztuka była kilkakrotnie wystawiana w Polsce, a nawet doczekała się realizacji telewizyjnej w reżyserii "polskiej Węgierki" Marty Meszaros.

Film Makka to opowieść o miłosnym trójkącie, zapewne dość szokującym dla bogobojnych polskich widzów, bo to klasyczny trójkąt erotyczny tyle, że... dotyczący emerytów.  Szalona miłość emerytowanej nauczycielki muzyki do niegdysiejszej gwiazdy operowej i pojawienie się, równie wiekowej konkurentki, tworzą barwną mozaikę, w której mieszają się fakty z fikcją. Jak to jednak w tragikomedii bywa sceny z pozoru humorystyczne, wywołują tak naprawdę gorzki śmiech u widza. Tak jak w życiu nic nie jest śmieszne do końca i nic nie jest tragiczne do końca. Karoly Makk w jednym z wywiadów powiedział: "Kocham życie, z jego kłopotami i nieszczęściami. To coś czego nie można uniknąć, niemożliwe jest chodzić tylko po jasnej stronie życia. Trzeba zanurzyć się w życie w całości...". To właśnie jest motto "Zabaw w koty" i całej twórczości węgierskiego reżysera.

Sala Wielka, karnet miesięczny: 20 zł  

Zobacz www.zamek.poznan.pl

Drukuj tekst
Pokaż kod QR