O problemach Świerczewa z prezydentem. Spotkanie z mieszkańcami
- Problemy z odprowadzaniem wody są w wielu dzielnicach Poznania, zwłaszcza tych peryferyjnych. Zaniedbania w tym obszarze są bardzo duże, bo z punktu widzenia poprzednich władz lepiej było realizować bardziej spektakularne inwestycje. A kanalizacja raczej efektowna nie jest, bo jej nie widać - mówił podczas spotkania prezydent Jaśkowiak.
Problem dotyczy przede wszystkim ulicy Kołłątaja. Miasto zaproponowało rozwiązanie polegające na odprowadzaniu wody do cieku Górczynki. By zapobiec wylewaniu strumienia i podtopieniom, jego koryto musi zostać jednak poszerzone. Konieczna jest też budowa zbiornika retencyjnego. - Inwestycja będzie realizowana w latach 2017-2018. Są na to zabezpieczone środki w Wieloletniej Prognozie Finansowej w wysokości ponad 12 mln zł - wyjaśnia Ireneusz Woźny z Zarządu Dróg Miejskich. - Po zakończeniu prac, czyli mniej więcej za dwa lata, będziemy przyłączać kolejne ulice i utwardzać drogi.
Nieutwardzone drogi, brak chodnika, to kolejne bolączki typowe dla wielu dzielnic położonych na obrzeżach miasta. - Mamy tu krajobraz księżycowy, dziura na dziurze. Od kilkudziesięciu lat brodzimy w kałużach i błocie - alarmowała Joanna Prusek, mieszkanka ulicy nomen omen Podmokłej. - Najbardziej jesteśmy rozgoryczeni i rozczarowani faktem, że ZDM zablokował naszą osiedlową inicjatywę budowy drogi, twierdząc, że niedoszacowaliśmy kosztów takiej inwestycji.
Mieszkańcy wraz z Radą Osiedla ubiegali się w Zarządzie Dróg Miejskich o grant na utwardzenie drogi i budowę chodnika. - Wraz z funduszami Rady Osiedla i dotacjami mieszkańców Podmokłej, którzy zadeklarowali po 8 tys. zł, dałoby to nam ok. 400 tys. zł. Moglibyśmy za to zbudować drogę z eko-kostki, która naszym zdaniem w zupełności by tu wystarczyła. ZDM odrzucił nasz wniosek o grant, bo wycenił inwestycję na ponad milion zł, co jest absolutnie poza zasięgiem rady osiedla - mówił Dawid Abramowicz, przewodniczący zarządu Rady Osiedla Świerczewo. ZDM tłumaczy, że droga wymaga odwodnienia. Bez tego utwardzanie ulicy będzie powodowało zalewanie posesji. Kolejne koszty związane są z koniecznością uregulowania stanów prawnych na tej ulicy. W pasie drogi znajdują się budynki, które trzeba wykupić i wyburzyć. Chodnik potrzebny jest też na ulicy Kołłątaja. Tu z kolei problemem są pieniądze. - Wszystkie środki, które mam wolne, przeznaczam właśnie na te drobne inwestycje. Gdybym mógł cofnąć czas i był prezydentem kilka lat wcześniej, może nie byłoby efektownego stadionu, a byłoby więcej chodników - przekonywał prezydent Jacek Jaśkowiak. - W przypadku Podmokłej poszerzenie Górczynki jest kluczowe. Ale myślimy też o kompleksowych rozwiązaniach dla całego miasta. Część wody musi być oczywiście odprowadzana, ale będziemy dążyć do tego, by jak największa jej ilość była absorbowana przez podłoże. Chcemy wykorzystać całą paletę różnych rozwiązań stosowanych też w zachodnich metropoliach.
Chodzi m.in. o tworzenie rowów melioracyjnych oraz o zwiększanie ilości nasadzeń zieleni. Aktualnie trwają analizy w zakresie tego typu rozwiązań dla Poznania oraz kosztów ich realizacji.
Oprócz problemów z osiedlową infrastrukturą mieszkańcom Świerczewa doskwiera też przedłużająca się budowa tunelu w ulicy Czechosłowackiej, która generuje szereg problemów komunikacyjnych. Przebudowy wymaga pętla autobusowa od strony ul. Opolskiej, która jest zbyt mała, by obsłużyć tak wiele linii, zarówno poznańskich, jak i tych z Lubonia. - Musimy poczekać na zakończenie inwestycji na Czechosłowackiej i otwarcie całego układu drogowego. Dopiero po zbadaniu natężenia ruchu w tym rejonie, będziemy mogli myśleć o przebudowie pętli autobusowej - tłumaczył Piotr Snuszka, dyr. ZTM w Poznaniu. - Myślę, że jest to kwestia 2-3 lat. Przystępujemy natomiast do przebudowy małej pętli za linią kolejową. Chcemy to zrealizować jeszcze w tym roku - dodał.
Rozwiązaniem docelowym dla takich dzielnic jak Świerczewo czy Dębiec musi być - jak podkreślił prezydent - tworzenie dużych centrów przesiadkowych.
- Bardzo dużo osób wjeżdża codziennie do Poznania z przyległych gmin, w tym przypadku z Lubonia. Chcąc ograniczyć liczbę aut w mieście musimy takie węzły tworzyć, by umożliwić łączenie różnych środków transportu - tłumaczył prezydent Jaśkowiak. - Udział gmin jest tutaj konieczny, bo poznaniacy nie mogą ponosić kosztów tworzenia udogodnień transportowych dla mieszkańców powiatu. Na szczęście wiele gmin konieczność współpracy w tym zakresie dostrzega.
Wśród omawianych podczas spotkania spraw znalazły się też: budowa drogi rowerowej w ulicy Opolskiej, przywrócenie przejścia między ul. Jałowcową a Grzybową, czy planowana przez miasto budowa mieszkań komunalnych i socjalnych przy Opolskiej. Powracającym co jakiś czas problemem są też dzikie wysypiska śmieci. Spotkanie zakończyło się indywidualnymi rozmowami z prezydenta z mieszkańcami.
Joanna Żabierek/biuro prasowe