Historie na dęte koncert familijny
Czy instrumenty muzyczne potrafią opowiadać ciekawe historie? Czy te (na)dęte i do tego jeszcze drewniane uda się przekonać do odgrywania postaci w naszej bajce? Nie jest to najprostsze zadanie. Ale uzbrojeni w odpowiednią dawkę dobrego humoru i szczyptę teatralnej magii postanowiliśmy spróbować i podzielić się z Wami efektami w postaci nietuzinkowego koncertu familijnego, w trakcie którego muzykę przeplatamy opowieścią. Chodźcie posłuchać!
W orkiestronie po koncercie, się zebrały...Jak? Nadęcie:
najpierw flet: poprzeczny, prosty, wraz z nim fagot: ździebko wzniosły,
po nich obój: już w duecie, bo pamiętał o klarnecie.
Razem wpadły w nastrój szczery - aby zagrać bez kozery! -
i dla małych, i dla dużych!
Niezbyt wzniośle, niezbyt próżnie: jeśli z fletem - to podłużnie!
Gdy z obojem - to głęboko, a z klarnetem - to wysoko!
Chcą z całymi rodzinami grać długimi godzinami
ustnikami drewnianymi, tak by tchu zbrakło w płucach!
Chcą tak pięknie opowiadać, co gra w duszy, co muzykę w nich poruszy...
Lecz najbardziej chcą zabawy, tajemnice swe wyjawią -
i popiszą się dźwiękami w instrumentach zaklętymi.
Oraz tymi historiami, co jak one są... dętymi!