Piotr Bałtroczyk: Starość nie jest dla mięczaków ZMIANA TERMINU NA 17.12
Wydarzenie przeniesione z 11.12
Bałtroczyk twierdzi, że początek jest kluczowy, nawet ważniejszy od końca. Choć dobrze, gdy koniec jest równie dobry jak początek. Zatem ważne, by ciekawie zacząć. Bałtroczyk zaczyna niebanalnie od: "Dobry wieczór Państwu, nazywam się Piotr Bałtroczyk i jestem atrakcją. A Wy jesteście dla mnie atrakcją, bez Was czułbym się jak w domu, samotny i niepotrzebny''.
Są wciąż dla siebie zagadką, Bałtroczyk Estradowy (BE) i Bałtroczyk Zwykły (BZ), i to być może, utrzymuje jednego i drugiego w wysokiej dzielności bojowej, mimo kiepskiego peselu, który ich łączy.
Urodzony jakiś czas temu, co zaczyna być widoczne, choć nie natarczywie. Wiele lat temu Bałtroczyk był poetą lirycznym, piszącym wiersze o tym, że życie smutne jest raczej, a świat nie jest dobrze skonstruowany. Otrzymywał wówczas Bałtroczyk nagrody za swą twórczość: dyplomy wieszał gdzie bądź, nagrody finansowe beztrosko trwonił.Potem - zazdroszcząc kolegom powodzenia u płci - stał się Bałtroczyk tzw. Poetą-pieśniarzem. Nie była to twórczość łatwa dla publiczności. Bałtroczyk jest twórcą tzw. Pętli śmierci, znanej też jako "Obieg Bałtroczyka"; są to akordy a-moll, C-dur, E-dur wykonywane długo, monotonnie i nad wyraz jednostajnie. Szczątkowe powodzenie nie trwało długo i Bałtroczyk poszedł w naukę. Uczył studentów przedmiotów o nazwach długich i niejasnych. Odmówił pisania pracy doktorskiej, więc musiał przestać uczyć. Studenci ciesząc się rozpalili ognisko i pili alkohole.
Piotr Bałtroczyk stał się konferansjerem, zapowiadaczem tych, którzy nauczyli się tego, czego on nauczyć się nie mógł. Nie do końca wiadomo, czemu mu się powiodło, ale to fakt. Prowadził i prowadzi niemal wszystko, w tym samochody i motocykle. Można było zobaczyć go w kilkuset programach telewizyjnych jako prowadzącego lub uczestnika. Prowadził setki imprez estradowych i łatwiej wymienia te, których nie prowadził, niż odwrotnie. Naprawdę jest Bałtroczyk osobnikiem depresyjnym i monotematycznym (dzieci, samochody, motocykle). W pracy nie pije, poza pracą z przyjemnością. Ma dwa garnitury, jeden elegancki, a drugi garnitur. Uwielbia obrazy Jana Stanisławskiego i akustyczne gitary ze szlachetnego drewna, których twórcy też byli Mistrzami. Wiele jest rzeczy, które są w kręgu jego zainteresowań, od budownictwa drewnianego na Warmii przez niego kochanej, po nowe techniki szpachlowania, do przystawek w Telecasterach. I to wszystko jest inspiracją. I tak powstają wciąż nowe fragmenty narodowej epopei.
Bilety - 80 zł.
opr.sw